Szymon Pawłowski przed meczem z Legią: Nie damy im rozwinąć skrzydeł
Już w sobotę starcie, które elektryzuje całą piłkarską Polskę. Legia Warszawa podejmie poznańskiego Lecha. - Chcielibyśmy wygrać w Warszawie. Po to tam jedziemy, żeby wrócić z trzema punktami – mówi na przedmeczowej konferencji prasowej skrzydłowy Kolejorza, Szymon Pawłowski.
fot. Waldemar Wylegalski
<script type="text/javascript" src="http://widget.ekstraklasa.net/js/w.js#scorebox.html?mecz_id=57619cd2fdeee4de4e5aace0&c=3&h=92&w=740"></script>
W ostatnich latach, pojedynki Legii i Lecha są najlepszym kawałkiem tortu zwanego Ekstraklasą. Piłkarze wzbudzają zazwyczaj duże zainteresowanie, a cała otoczka sprawia, że mamy do czynienia z piłkarskim świętem. Jak zapatruje się na to Szymon Pawłowski. - Pojedynki Lecha z Legią to zawsze dodatkowy „smaczek”. Wszyscy żyją tym spotkaniem i to jest mecz o coś więcej niż tylko 3 punkty - żarliwie stwierdza zawodnik Lecha.
Obie ekipy grają w tym sezonie poniżej oczekiwań kibiców. Wojskowi zajmują 13. miejsce w tabeli, co dla warszawskich kibiców było jeszcze niedawno nie do pomyślenia, natomiast Kolejorz nieco wyżej, choć styl zespołu nie zachwyca. - Legia jest nisko w tabeli, ale my też nie jesteśmy na zadowalającym nas miejscu. Jedziemy z nastawieniem, żeby wrócić ze stolicy z tarczą, taki wynik w pełni usatysfakcjonuje nas, kibiców i trenera - zwraca uwagę Pawłowski.
Czy można zatem pokusić się o stwierdzenie, że w tym sezonie żadna z tych drużyn nie zdobędzie mistrzostwa Polski? - Obie drużyny będą walczyły o mistrzostwo Polski. Przed nami dużo spotkań, podział punktów. Tutaj każdy liczy się w walce o to trofeum - temperuje pochopne wnioski skrzydłowy Lecha.
Ostatnie spotkanie między Lechem a Legią miało miejsce 7 lipca. Lider zespołu Kolejorza zwraca więc uwagę, że może to być inne spotkanie niż to wygrane przez poznaniaków 4:1. - Nie ma co wyciągać wniosków po Superpucharze Polski. Obie drużyny diametralnie się zmieniły, więc nie można analizować ostatniego starcia w Warszawie. Fakt, że wygraliśmy tam 4:1 nie ma dużego znaczenia, bo teraz jesteśmy w zupełnie innej sytuacji. Przed nami nowe wyzwanie, ale to nie znaczy, że mu nie sprostamy - z optymizmem stwierdza Pawłowski.
Ostatnie pytało dotyczyło obecnej dyspozycji mistrzów Polski, którzy mają problemy z grą na dwa fronty. Mimo tego, Szymon Pawłowski nie lekceważy najbliższych przeciwników Lecha. - Legia to bardzo mocny zespół, ma bardzo szeroką kadrę i klasowych piłkarzy. Może początek sezonu w ich wykonaniu nie jest idealny, ale mają dużą siłę w ofensywie. Nawet z Realem potrafią stworzyć zagrożenie, więc musimy unikać tego, by w meczu z nami rozwinęli skrzydła - na zakończenie stwierdził podopieczny Nenada Bjelicy.