menu

Szwajcaria, Grecja, Holandia i druga liga turecka - różne losy byłych ekstraklasowców

17 września 2018, 21:32 | Kaja Krasnodębska

Marco Paixao liderem klasyfikacji strzelców, Pol Llonch błyszczy w Holandii. Byli piłkarze Górnika, Wisły Kraków, Arki czy Lecha przygotowują się do gry w Lidze Europy.

Emir Dilaver w ubiegłym sezonie stanowił o sile obrony Lecha. Tę samą rolę pełni w Dinamie Zagrzeb
Emir Dilaver w ubiegłym sezonie stanowił o sile obrony Lecha. Tę samą rolę pełni w Dinamie Zagrzeb
fot. Lukasz Gdak

Aż trzech zawodników z Lotto Ekstraklasy zabrał ze sobą do Chorwacji Nenad Bjelica. Były szkoleniowiec Lecha Poznań prowadzi obecnie Dinamo Zagrzeb, którego podstawowym zawodnikiem jest Damian Kądzior. Nie tylko reprezentant Polski szybko przebił się do wyjściowego składu grającej w fazie grupowej Ligi Europy ekipy. Wysoko oceniany za swoją postawę w Kolejorzu Emir Dilaver nie opuścił ani minuty podczas spotkań Chorwatów w europejskich pucharach, o sile defensywy ekipy Bjelicy stanowi także w krajowych rozgrywkach. Wystąpił w dziesięciu spotkaniach, w których Dinamo przegrało tylko raz. Podobnej pozycji w drużynie nie ma Mario Situm. Po tym jak w lipcu dwukrotnie wstał z ławki rezerwowych, ma problem ze złapaniem się do meczowej osiemnastki.

Fazę grupową Ligi Europy najpewniej również oglądał będzie z trybun. Podczas starć ze Spartakiem Trnawa z tej perspektywy zobaczy kilku innych zawodników, którzy jeszcze wiosną występowali w Lotto Ekstraklasie. Erik Grendel nie tylko pomógł zespołowi wyeliminować Legię z Ligi Mistrzów, ale swoimi dobrymi występami były zawodnik Górnika Zabrze zapewnił mu dalszą grę w europejskich pucharach. Dzięki temu w Lidze Europy zagra również dawny bramkarz Piasta Dobrivoj Rusov czy Patryk Małecki. Pomocnik do ekipy prowadzonej przez Radoslava Latala trafił na zasadzie rocznego wypożyczenia.

Na pozycję lidera Lotto Ekstraklasy „Biała Gwiazda” wdrapała się w odświeżonym składzie, a piłkarze, którzy wiosną grali w jej barwach, rozpierzchli się po świecie. Julian Cuesta oraz Fran Velez udali się do Arisu Saloniki. Choć z Krakowem rozstawali się w różnych okolicznościach, obaj już w pierwszym meczu wskoczyli do wyjściowego składu greckiego ekstrakla-sowca. Po dwóch kolejkach nie stracili jeszcze bramki, zdobyli sześć punktów i przewodzą tamtejszej lidze.

Z przytupem do Eredvise wszedł Pol Llonch. Po czterech kolejkach był trzecim najczęściej wygrywającym pojedynki piłkarzem w całych rozgrywkach oraz bohaterem kibiców Willemu II Tilburg. Ze względu na walkę w środku pola oraz nieodstawianie nóg w bezpośrednich starciach tamtejsze media ochrzciły go przydomkiem „Pitbull”.

Petar Brlek od razu po tym, jak wrócił do Genoi z wypożyczenia do Wisły, udał się na kolejne, tym razem do FC Lugano. O punkty w lidze szwajcarskiej zawalczy ramię w ramię z Akosem Kecskesem oraz Miroslavem Covilo. Transfer tego drugiego odbił się szerokim echem - zawodnik, który przez lata był podstawowym zawodnikiem Pasów, zakładał nawet opaskę kapitańską, czuł się oszukany aneksem do nowej umowy. Konflikt między nim a włodarzami krakowian narastał i w końcu udało się dojść do porozumienia. Cracovia otrzymała 50 tysięcy euro, a Lugano dobrego zawodnika. W debiucie Bośniak zdobył bramkę w swoim stylu: głową pokonał golkipera FC Zurich. Na swój pierwszy mecz w nowych barwach jeszcze trochę poczeka były zawodnik Korony Kielce - podczas przygotowań do sezonu Kecskes zerwał boczne więzadło w kolanie.

Do Szwajcarii po rocznej przygodzie z Lechią wrócił także Joao Oliveira. W Gdańsku znalazł się na zasadzie wypożyczenia z FC Luzern i po opuszczeniu Trójmiasta udał się na kolejne: teraz młodzieżowy reprezentant Helwetów regularnie występuje na drugim poziomie rozgrywkowym w FC Lausanne-Sport. Podobnego szczęścia nie mieli Gerson czy Oliver Zelenika. Podczas gdy drugi z nich w Polsce zagrał tylko jeden mecz, pierwszy w barwach Lechii oraz Górnika Łęczna zanotował prawie 60 oficjalnych występów. 11 kwietnia rozwiązał kontrakt z klubem z Trójmiasta i do tej pory nie znalazł nowego pracodawcy. Do Altay SK trafił natomiast inny pomijany przez Piotra Stokowca piłkarz. Były król strzelców ekstraklasy Marco Paixao w drugiej lidze tureckiej radzi sobie doskonale. W pięciu meczach zdobył pięć bramek i jest liderem tamtejszej klasyfikacji strzelców.

Pod okiem Diego Maradony znaleźli się latem Siergiej Kriwiec oraz Oleksyi Chobłenko. Obaj, choć w różnych latach, mają za sobą epizod w Kolejorzu, a teraz razem grają w Dynamie Brześć, którego honorowym prezesem jest właśnie Argentyńczyk. I choć na co dzień pełni rolę trenera w Meksyku, ma doglądać poczynań białoruskiego zespołu. Jeżeli przygląda się kolejnym meczom zarówno byłego zawodnika Arki, jak i napastnika, który w ubiegłym sezonie strzelił dla Lecha dwa gole, może oglądać regularnie.

Choć w Arce Achilleas Poungouras się nie sprawdził, to latem zdołał przekonać do siebie włodarzy Panathinaikosu Ateny. Grecki klub jest w kryzysie, toteż musiał rozejrzeć się za nieco słabszymi niż wcześniej zawodnikami. Transfer obrońcy, którego Leszek Ojrzyński zdecydował się wystawić w zaledwie trzech starciach, w tym przeciwko Sandecji Nowy Sącz oraz Bruk-Bet Termalice Nieciecza, zdaje się być jednak sporą niespodzianką. Zwłaszcza że 22-latek już teraz ma za sobą trzy występy w nowych barwach.

W tamtym spotkaniu gdynian ze Słoniami wystąpił również Joona Toivio. Krytykowany za występy w Polsce, uznawany był za jedno z najsłabszych ogniw drużyny prowadzonej wówczas przez Jacka Zielińskiego. Po spadku jako jeden z pierwszych znalazł nowego pracodawcę. Regularny reprezentant Finlandii jest podstawowym obrońcą w szwedzkim BK Hacken. Tak jak w kadrze, tak i w klubie występuje na pozycji stopera. W pierwszych dwóch meczach po transferze jego zespół nie stracił gola.

Dwa trafienia w rezerwach Śląska wystarczyły, aby przekonać do siebie włodarzy Odense BK. Kamil Vacek w Danii znalazł się pod koniec sierpnia i już zdążył zadebiutować w krajowym pucharze. Większych problemów ze znalezieniem nowych pracodawców nie mieli również inni wicemistrzowie Polski za sezon 2015/2016. Martin Nespor, który wówczas zdobył dla Piasta 11 trafień, już strzela dla Sigmy Ołomuniec. Czech bramki zdobywał zarówno w lokalnej lidze, jak i europejskich pucharach. Ani razu nie zdołał jednak pokonać bramkarza Sevilli FC Tomasa Vaclika, w związku z czym jego zespół nie zagra w Lidze Europy.

Przechodząc zimą z Legii Warszawa do Benevento, Guilherme właściwie od razu wskoczył do pierwszego składu. Podobnego szczęścia nie miał Martin Bukata. Były pomocnik Piasta nie narzeka na kontuzje, a jednak wciąż czeka na swój debiut w Serie B. Znacznie więcej szczęścia jak na razie ma inny piłkarz, który w rundzie finałowej zapewnił gliwiczanom utrzymanie. Sasa Zivec, który z Polski chciał wyjechać już półtora roku wcześniej, ostatecznie trafił do Omonii Nikozja, gdzie jest podstawowym zawodnikiem. Wciąż jednak czeka na gola.


Polecamy