Szumskiego mobilizują... kibice rywala [WYWIAD]
Dość niespodziewanie w barwach Piasta w meczu w Krakowie zadebiutował wypożyczony z Legii Warszawa Jakub Szumski. - Nigdy się nie spodziewałem, że zagram akurat tuta po raz pierwszy w Ekstraklasie i że będzie to miało miejsce w drużynie Piasta - przyznał po meczu golkiper beniaminka.
fot. RYSZARD KOTOWSKI
Kiedy dowiedziałeś się, że zagrasz w meczu z Wisłą?
Przed samym meczem, na odprawie przedmeczowej.
Czy występ na Reymonta był dla Ciebie niespodzianką?
Nie było to dla mnie niespodzianką, bo razem z Kubą Szmatułą walczyliśmy, żeby zagrać w tym spotkaniu. Cieszę się, że trener mi zaufał i na mnie postawił. Dla mnie był to ważny mecz, bo nie ukrywam, że bardzo długo czekałem na ten debiut.
Nie było chwili zwątpienia w momencie, gdy straciliście bramkę, a Wisła przycisnęła mocniej?
Można powiedzieć, że ta strata bramki to dla nas był taki czarny scenariusz. Zakładaliśmy, żeby nie stracić bramki w pierwszych 10-15 minutach, ale nam się to nie udało. Z pewnością trochę to podcięło nam skrzydła, zwłaszcza że chwilę później Tomasz Podgórski nie strzelił rzutu karnego. W przerwie jednak poukładaliśmy się jakby od nowa, udało nam się przetrzymać napór Wisły i strzelić dwie bramki.
Dla Ciebie to był trudny mecz?
Tak, z całą pewnością trudny, bo zawsze początki są trudne. Musiałem sobie wszystko w głowie poukładać od momentu gdy na odprawie dowiedziałem się, że będę grał. Z pewnością dziś także starałem się zrobić swoją robotę najlepiej jak umiałem. Oczywiście zawsze są jakieś niedociągnięcia, coś można poprawić ale to tylko jest tylko dodatkowy bodziec do pracy na przyszłość.
Paradoksalnie można powiedzieć, że lepiej się grało, jak miałeś za plecami kibiców przeciwnych, bo wtedy gola nie puściłeś.
Nie do końca się z tym zgadzam, ale mnie motywuje to, że mam za sobą kibiców drużyny przeciwnej. Wiadomo, że wtedy zazwyczaj padają z ich strony niezbyt mile słowa, a to dodatkowa mobilizacja do udowodnienia im swojej wartości.
Czy miało to znaczenie, że zawodnik wypożyczony z Legii gra pierwszy mecz w barwach Piasta właśnie w Krakowie przy Reymonta?
Nigdy się nie spodziewałem, że zagram akurat tuta po raz pierwszy w Ekstraklasie i że będzie to miało miejsce w drużynie Piasta. Wiadomo, że Legia to dla mnie zawsze były dziecięce marzenia i pragnienia, ale z otrzymanej tutaj szansy, na którą długo czekałem, bardzo się cieszę. Wiadomo, że podczas długiego okresu siedzenia na ławce moja wiara gasła, bo przyszedłem do Gliwic grać, ale jak widać debiutu się doczekałem i to na Wiśle.
Który moment w tym spotkaniu był dla Ciebie najtrudniejszy?
Z pewnością po niewykorzystanym rzucie karnym, bo wtedy gdybyśmy stracili drugą bramkę, mogłoby być ciężko.
Jakie masz cele na przyszłość, bo Legia słynie z tego, że eksportuje swoich bramkarzy.
Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie. Ja mam dopiero 21 lat i dla mnie to początek drogi. Na razie patrzę na najbliższe występy, aby się jak najlepiej zaprezentować i zdobywać doświadczenie.
Wystąpisz w meczu z Lechem?
Decyzja należy do trenerów. Ja ze swojej strony zrobię wszystko, żeby tak się stało.
W Krakowie notował Bartłomiej Szura / Ekstraklasa.net
PIAST GLIWICE - serwis specjalny Ekstraklasa.net