menu

Szkocki dziennikarz: Dundee czekają trudne mecze

14 lipca 2011, 16:08 | Paweł Kucharski

- Skoro Śląsk zakończył poprzedni sezon na drugim miejscu w lidze polskiej, to musi być naprawdę silnym zespołem. Poza tym, Dundee United straciło tego lata trzech kluczowych piłkarzy - Margaro Gomisa, Prince'a Baubena i Craiga Conwaya - powiedział nam przed meczem dziennikarz "The Scottish Daily Mail", Brian Marjoribanks.

Brian Marjoribanks, dziennikarz "The Scottish Daily Mail"
Brian Marjoribanks, dziennikarz "The Scottish Daily Mail"
fot. Polskapresse

Jak zareagował Pan na wieść o tym, że rywalem Dundee United w Lidze Europejskiej będzie Śląsk Wrocław?
Od razu pomyślałem sobie, że naszą drużynę czekają bardzo trudne mecze i będzie bardzo ciężko awansować do kolejnej rundy. Skoro Śląsk zakończył poprzedni sezon na drugim miejscu w lidze polskiej, to musi być naprawdę silnym zespołem. Poza tym, Dundee United straciło tego lata trzech kluczowych piłkarzy - Margaro Gomisa, Prince'a Baubena i Craiga Conwaya.

Dużo się mówi w Waszym kraju o polskiej piłce?
Polscy piłkarze w Szkocji stali się bardziej znani i zaczęto więcej o nich mówić od momentu, kiedy w 2005 roku Artur Boruc podpisał kontrakt z Celtikiem Glasgow. Od tego czasu kibice w naszym kraju bardziej zainteresowali się futbolem w Polsce. Generalnie mogę powiedzieć, że Szkoci mają duży respekt i uznanie dla Waszej piłki nożnej. A to dlatego, że reprezentacja Polski w ostatnich latach kwalifikowała się do największych imprez na świecie - mistrzostw świata w 2006 roku czy mistrzostw Europy w 2008. Tymczasem Szkoci nie byli na dużej imprezie od finałów mistrzostw świata 1998, które odbyły się we Francji.

Słyszał Pan, że tydzień temu inny polski zespół, Jagiellonia Białystok, odpadł w Lidze Euopejskiej po meczu z kazachskim Irtyszem Pawłodar?
Nie, nie wiedziałem o tym, ale to nie ma najmniejszego znaczenia dla rywalizacji Śląska z Dundee United. Kilka lat temu szkocki Falkirk przegrał w pucharach z drużyną z Liechtensteinu - FC Vaduz. Dundee United jest zespołem w przebudowie. Jak powiedziałem, z klubu odeszli najlepsi piłkarze, a w kasie nie było za dużo pieniędzy na wzmocnienia. Dlatego działacze pozyskali graczy z niższej ligi - Barry'ego Douglasa i Gary'ego Makaya-Stevena. W czwartek czeka nas bardzo ciężki mecz. Wydaje mi się, że faworytem do awansu jest Śląsk Wrocław.

Co Pan wie o piłkarzach Śląska?
Nie jestem w stanie wiele powiedzieć o tym zespole, ale słyszałem o Waszym pomocniku, Sebastianie Mili, który może stworzyć nam najwięcej zagrożenia w dzisiejszym meczu. Słyszałem również o napastniku Johanie Voskampie, który strzelił osiem goli w jednym meczu.

Zatrzymajmy się na chwilę przy Arturze Borucu. W pewnym momencie stał się prawdziwym skandalistą w Szkocji.
Boruc był znakomitym bramkarzem, kiedy grał w Celticu. Fani tego klubu okrzyknęli go jednym z najlepszych od czasu, kiedy w 1967 roku zespół z Glasgow odniósł największy sukces, czyli triumf w Pucharze Europy w 1967 roku. Jednak im dłużej Boruc był w Celticu, tym bardziej się nudził, przybrał na wadze i trafił na pierwsze strony gazet. Przypuszczam, że liga szkocka nie była dla niego wystarczającym wyzwaniem. Jego najlepsze mecze to te w europejskich pucharach, za to w lidze szkockiej zaczął popełniać błędy. Odejście do Fiorentiny było dobrym rozwiązaniem dla niego i dla klubu. Nie potrafię jednak powiedzieć, jaką osobą tak naprawdę jest Boruc, bowiem on prawie w ogóle nie rozmawiał z dziennikarzami. Może dlatego, że zawsze był na pierwszych stronach brukowców...

Czy w Szkocji są jakiekolwiek obawy o zachowanie polskich kibiców?
Nigdy wcześniej nie byłem w Polsce. To moja pierwsza wizyta. O waszych kibicach mówi się u nas, że są podobni do szkockich. Kibicowanie swoim drużynom jest ich pasją, a są w tym bardzo głośni. Nie przewiduję żadnych problemów, ponieważ Szkoci są generalnie przyjaźnie nastawieni. Mam nadzieję, że atmosfera we Wrocławiu będzie bardzo przyjacielska i ten mecz będzie wielkim świętem.

Rozmawiał Paweł Kucharski / Gazeta Wrocławska


Polecamy