Szkocki dziennikarz: Dundee czekają trudne mecze
- Skoro Śląsk zakończył poprzedni sezon na drugim miejscu w lidze polskiej, to musi być naprawdę silnym zespołem. Poza tym, Dundee United straciło tego lata trzech kluczowych piłkarzy - Margaro Gomisa, Prince'a Baubena i Craiga Conwaya - powiedział nam przed meczem dziennikarz "The Scottish Daily Mail", Brian Marjoribanks.
fot. Polskapresse
Jak zareagował Pan na wieść o tym, że rywalem Dundee United w Lidze Europejskiej będzie Śląsk Wrocław?
Od razu pomyślałem sobie, że naszą drużynę czekają bardzo trudne mecze i będzie bardzo ciężko awansować do kolejnej rundy. Skoro Śląsk zakończył poprzedni sezon na drugim miejscu w lidze polskiej, to musi być naprawdę silnym zespołem. Poza tym, Dundee United straciło tego lata trzech kluczowych piłkarzy - Margaro Gomisa, Prince'a Baubena i Craiga Conwaya.
Dużo się mówi w Waszym kraju o polskiej piłce?
Polscy piłkarze w Szkocji stali się bardziej znani i zaczęto więcej o nich mówić od momentu, kiedy w 2005 roku Artur Boruc podpisał kontrakt z Celtikiem Glasgow. Od tego czasu kibice w naszym kraju bardziej zainteresowali się futbolem w Polsce. Generalnie mogę powiedzieć, że Szkoci mają duży respekt i uznanie dla Waszej piłki nożnej. A to dlatego, że reprezentacja Polski w ostatnich latach kwalifikowała się do największych imprez na świecie - mistrzostw świata w 2006 roku czy mistrzostw Europy w 2008. Tymczasem Szkoci nie byli na dużej imprezie od finałów mistrzostw świata 1998, które odbyły się we Francji.
Słyszał Pan, że tydzień temu inny polski zespół, Jagiellonia Białystok, odpadł w Lidze Euopejskiej po meczu z kazachskim Irtyszem Pawłodar?
Nie, nie wiedziałem o tym, ale to nie ma najmniejszego znaczenia dla rywalizacji Śląska z Dundee United. Kilka lat temu szkocki Falkirk przegrał w pucharach z drużyną z Liechtensteinu - FC Vaduz. Dundee United jest zespołem w przebudowie. Jak powiedziałem, z klubu odeszli najlepsi piłkarze, a w kasie nie było za dużo pieniędzy na wzmocnienia. Dlatego działacze pozyskali graczy z niższej ligi - Barry'ego Douglasa i Gary'ego Makaya-Stevena. W czwartek czeka nas bardzo ciężki mecz. Wydaje mi się, że faworytem do awansu jest Śląsk Wrocław.
Co Pan wie o piłkarzach Śląska?
Nie jestem w stanie wiele powiedzieć o tym zespole, ale słyszałem o Waszym pomocniku, Sebastianie Mili, który może stworzyć nam najwięcej zagrożenia w dzisiejszym meczu. Słyszałem również o napastniku Johanie Voskampie, który strzelił osiem goli w jednym meczu.
Zatrzymajmy się na chwilę przy Arturze Borucu. W pewnym momencie stał się prawdziwym skandalistą w Szkocji.
Boruc był znakomitym bramkarzem, kiedy grał w Celticu. Fani tego klubu okrzyknęli go jednym z najlepszych od czasu, kiedy w 1967 roku zespół z Glasgow odniósł największy sukces, czyli triumf w Pucharze Europy w 1967 roku. Jednak im dłużej Boruc był w Celticu, tym bardziej się nudził, przybrał na wadze i trafił na pierwsze strony gazet. Przypuszczam, że liga szkocka nie była dla niego wystarczającym wyzwaniem. Jego najlepsze mecze to te w europejskich pucharach, za to w lidze szkockiej zaczął popełniać błędy. Odejście do Fiorentiny było dobrym rozwiązaniem dla niego i dla klubu. Nie potrafię jednak powiedzieć, jaką osobą tak naprawdę jest Boruc, bowiem on prawie w ogóle nie rozmawiał z dziennikarzami. Może dlatego, że zawsze był na pierwszych stronach brukowców...
Czy w Szkocji są jakiekolwiek obawy o zachowanie polskich kibiców?
Nigdy wcześniej nie byłem w Polsce. To moja pierwsza wizyta. O waszych kibicach mówi się u nas, że są podobni do szkockich. Kibicowanie swoim drużynom jest ich pasją, a są w tym bardzo głośni. Nie przewiduję żadnych problemów, ponieważ Szkoci są generalnie przyjaźnie nastawieni. Mam nadzieję, że atmosfera we Wrocławiu będzie bardzo przyjacielska i ten mecz będzie wielkim świętem.
Rozmawiał Paweł Kucharski / Gazeta Wrocławska