Szczęśliwe zwycięstwo dało utrzymanie. GKS Tychy zostaje 1. lidze
GKS Tychy po zwycięstwie w Jaworznie nad Miedzią Legnica utrzymał się w 1. lidze. Podopieczni Jana Żurka odrobili straty po golu Patryka Szymańskiego i wpakowali piłkę do siatki rywala trzykrotnie.
fot. Łukasz Łabędzki
W 8. minucie gry po raz pierwszy ofensywnie dali znać o sobie tyszanie. Do piłki ustawionej z lewej strony pola karnego podszedł Denis Popović. Strzał pomocnika GKS-u wybił jednak nad poprzeczką bramkarz Miedzi Aleksander Ptak. W 16. minucie gry ten sam zawodnik strzelał zza pola karnego, ale piłka przeleciała wysoko ponad bramką piłkarzy gości.
W 19. minucie na indywidualną akcję zdobył się Wojciech Łobodziński, który minął kilku rywali i przedarł się z futbolówką w pole karne GKS-u Tychy. Jego uderzenie przeleciało jednak w znacznej odległości nad poprzeczką. Kolejna groźna akcja gości, to 28. minuta gry, kiedy na strzał z dystansu zdecydował się Adam Cierpka. Piłka po jego uderzeniu przeleciała obok prawego słupka bramki strzeżonej przez Marka Igaza.
W 38. minucie gry Miedź dopięła swego. Po raz kolejny na uderzenie z dystansu zdecydował się Wojciech Łobodziński. Piłka po jego strzale odbiła się jeszcze od jednego z zawodników, po czym wpadła pod nogi Patryka Szymańskiego, a ten technicznym strzałem pokonał Igaza.
Kiedy wydawało się, że takim wynikiem zakończy się pierwsza część gry z lewej strony boiska piłkę w pole karne zagrał Denis Popović. Najwyżej wyskoczył Bukowiec, który zgrał futbolówkę pod nogi Zganiacza. Ten przedłużył ją do Tomasa Docekala, a czeski napastnik tyszan wpakował futbolówkę do siatki gości. Był to już doliczony czas pierwszej połowy. Po tym golu, sędzia Paweł Malec zaprosił oba zespoły do szatni.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli gospodarze. Z lewej strony dośrodkowywał Tomasz Balul, ale z piłką minął się Docekal i nie zamknął tej dobrze zapowiadającej się akcji. W 49. minucie gry piłkarze GKS-u Tychy dopięli swego. Najpierw po dośrodkowaniu z lewej strony boiska głową uderzał Docekal, jego uderzenie wybronił jeszcze Ptak, ale przy dobitce Popovicia był już bezradny. Tyszanie tym samym wyszli na prowadzenie i zmierzali ku zwycięstwu, które było kluczowe w walce o utrzymanie w 1. lidze.
W 65. minucie gry tyszanie mogli podwyższyć rezultat meczu na 3:1. Świetnie spod opieki rywali uwolnił się Popović, by następnie odegrać do Docekala. Czeski napastnik wystawił piłkę nabiegającemu Wodeckiemu, a ten uderzył soczyście na bramkę Miedzi. Futbolówka przeleciała jednak kilka dobrych metrów ponad bramką Aleksandra Ptaka.
10 minut później znać o sobie dali piłkarze Miedzi. Na strzał z dystansu zdecydował się Mariusz Zasada, a piłka minimalnie minęła lewy słupek bramki Marka Igaza. Dwie minuty później na strzał spoza pola karnego zdecydował się Wojciech Łobodziński, ale podobnie jak miało to miejsce przy poprzednich próbach tego zawodnika, futbolówka powędrowała ponad bramką tyszan.
W 83. minucie gry kapitalnym prostopadłym podaniem popisał się Popović. Pomocnik tyszan zagrał piłkę do wychodzącego na czystą pozycję Docekala, ale Czech przegrał pojedynek sam na sam z Aleksandrem Ptakiem.
W doliczonym czasie gry faulowany w polu karnym Miedzi był Marcin Wodecki. Sam poszkodowany podszedł do futbolówki i ustalił wynik meczu na 3:1 dla GKS-u.
Do końca wynik nie uległ już zmianie i tyszanie mogli wraz ze swoimi kibicami, którzy w dosyć sporej grupie przybyli na to spotkanie, świętować pozostanie w 1. lidze.
Z Jaworzna: Sebastian Czapliński / Ekstraklasa.net