menu

Szczęście Nawałki nie może trwać wiecznie, chyba że Ronaldo będzie jak Messi

30 czerwca 2016, 12:12 | Tomasz Biliński

Polska zagra z Portugalią o półfinał Euro 2016. Przygotowaliśmy pięć argumentów za tym, że to biało-czerwoni się w nim znajdą, i pięć, że wrócą do kraju.


fot. Laurent Cipriani

1. Wygramy, bo Robert Lewandowski pomaga, a Cristiano Ronaldo nie. Znamy te obrazki nie tylko z Francji. Niecelne podanie, zła decyzja, a Ronaldo już się wścieka, macha i sztorcuje kolegów. Z „Lewym” jest inaczej. Narzekamy, że nie strzela, ale za to haruje jak wół, cofając się nawet na własną połowę. Na błędy innych nie obraża się, tylko daje im wskazówki.

2. Wygramy, bo nas nie znają. Selekcjoner Portugalii Fernando Santos stwierdził co prawda, że Polska jest mocna, ale doskonale ją zna, bo grał z nią na inaugurację Euro 2012, prowadząc Grecję. Dodał, że wielu naszych piłkarzy gra w niemieckiej Bundeslidze. Portugalia zdziwi się więc. Gra biało-czerwonych zmieniła się od tamtego czasu nie do poznania. A co do piłkarzy kadry w Niemczech - jest ich... dwóch.

3. Wygramy, bo Polacy mieli pięć dni odpoczynku. To wystarczająco dużo, by mieć pewność, że nie zabraknie im sił po godzinie gry. Taka sytuacja miała miejsce ze Szwajcarami. Wtedy jednak drużyna Adama Nawałki miała cztery dni przerwy, a rywal aż sześć.

4. Wygramy, bo jesteśmy drużyną. W takim sensie, że nie ma w niej podziałów, które zanieczyszczałyby świetną atmosferę. To nic, że „Lewy” i Jakub Błaszczykowski się nie lubią. Wiedzą, po co są we Francji. Kto ruszył do Szwajcara, który brutalnie wykosił Roberta? Kuba!

5. Wygramy, bo Euro 2016 to dla Polski nie tylko mecz z Niemcami. Można było odnieść takie wrażenie, że wszystko, co drużyna miała do zrobienia we Francji, to dobry mecz przeciwko byłemu okupantowi. Gra ze Szwajcarią pokazała jednak, że Polacy chcą więcej i więcej.


1. Przegramy, bo to Portugalia ma najlepszego piłkarza świata. Nazywa się Cristiano Ronaldo. W tym sezonie strzelił już 62 gole. W pojedynkę potrafi przesądzić o losach spotkania.

2. Przegramy, bo Pepe skasuje Roberta Lewandowskiego. Portugalczyk to jeden z największych brutali w obecnym futbolu. Jego faule nieraz sprawiły, że ktoś nie mógł grać. Jeśli w czwartek wytnie „Lewego”, plany Polaków się rozsypią.

3. Przegramy, bo limit szczęścia Nawałki się wyczerpał. Przykładów, jak los sprzyjał jego drużynie, jest mnóstwo jeszcze z eliminacji. Półfinał byłby przesadą.

4. Przegramy, bo Portugalia jest lepsza. W rankingu FIFA jest ósma, Polska - 27. Zestawienia nie grają? OK. Ale rywale są lepsi piłkarsko, grają w lepszych klubach, mają więcej osiągnięć.

5. Przegramy, bo Ronaldo musi być lepszy od Leo Messiego. Argentyńczyk dopiero co przegrał finał Copa America i zapowiedział, że kończy grę w kadrze. CR7 ma okazję, by zostać w mistrzostwach swojego kontynentu i mieć rodzaj trofeum, jakiego nie będzie miał Messi. Choć częściej się zdarzało, że jeden robił to samo co drugi...


Polecamy