Pelikan stracił punkt ze Świtem w ostatniej minucie
Jak pech, to pech. Piłkarze Pelikana do 94 minuty remisowali ze Świtem w Nowym Dworze Mazowieckim, by w ostatniej minucie spotkania stracić gola i przegrać 0:1. Łowiczanie spadli na dziesiąte miejsce w tabeli. Pozycję lidera II ligi, grupy wschodniej utrzymał Okocimski KS Brzesko.
fot. Tomasz Imiński
- Nie zasłużyliśmy na porażkę. To był mecz na remis - uważa Robert Wilk, trener Pelikana. - Pierwsza połowa była dla nas. W drugiej przewagę osiągnęli gracze Świtu. Żadna z drużyn nie wypracowała sobie jednak klarownych sytuacji do zdobycia gola. Nasi rywale mieli dużo szczęścia przy zdobyciu sytuacja.
Przed rozpoczęciem meczu minutą ciszy upamiętniono byłego trenera Świtu Jerzego Masztalera.
Sobotnie spotkanie rozgrywany był w dużym upale. Sędzia zdecydował więc, by w połowie pierwszej i drugiej części spotkania robić krótkie przerwy. W tym czasie piłkarze mogli uzupełnić płyny.
Nie dość, że Pelikan stracił punkty w Nowym Dworze bardzo pechowo, to jeszcze może na dłużej stracić Łukasza Mitka. Łowicki pomocnik nabawił się w meczu ze Świtem groźnego urazu.
- Jest podejrzenie zerwania więzadeł w lewym kolanie. Gdyby czarny scenariusz potwierdził się, to zawodnik ten nie zagra do końca rundy - mówi Robert Wilk. - Mamy jednak nadzieję, że kontuzja nie jest aż tak poważna. Nasz piłkarz ma w poniedziałek przejść kompleksowe badania.
Przypomnijmy, iż wiosną tego roku podobny uraz wykluczył z gry na kilka miesięcy Macieja Wyszogrodzkiego. - Maciek wraca już do zdrowia i trenuje indywidualnie. W połowie września ma zaplanowaną konsultację medyczną i wtedy zapadnie decyzja, kiedy będzie on mógł wrócić na boisko - stwierdził Robert Wilk.