menu

Nasze drużyny poza Pucharem Polski. Broń Radom i Centrum Radom przegrały swoje mecze

25 kwietnia 2018, 23:36 | SzS

W środę, 25 stycznia rozegrane zostały dwa mecze Pucharu Polski na szczeblu mazowieckim. Broń Radom przegrała z Mławianką Mława 1:2, natomiast Centrum Radom okazało się gorsze od Świtu Nowy Dwór Mazowiecki.

Fragment meczu Broń - Mławianka
fot. Sylwester Szymczak

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.
1 / 36

Broń Radom - Mławianka Mława 1:2 (0:0)
Bramki: Wojciech Kupiec 90 + 1 - Samluk 63, Stryjewski 84
Broń: Młodziński - Korcz (80 Wojciech Kupiec), Góźdź, Grunt, Kventsar, Sala (46 Załęcki), Leśniewski, Więcek (88 Lis), Szkuratko, Niemyjski (69 Wicik), Czarnecki.
Mimo porażki Broń zagrała dobre spotkanie. Zwłaszcza w drugiej połowie miała swoje okazje i mogła wygrać. W 71 minucie przy stanie 0:1, Adam Imiela nie wykorzystał rzutu karnego dla radomskiej drużyny. Mławianka wykorzystała rzut rożny, a potem rzut wolny i zdobyła dwie bramki. W końcówce radomianie przycisnęli mocniej, zdobyli gola, ale na wyrównanie zabrakło już czasu.

- No trudno, odpadliśmy z Pucharu Polski, możemy w pełni skupić się i przygotowywać do meczów ligowych - powiedział trener Broni, Artur Kupiec.

Centrum Radom - Świt Nowy Dwór Mazowiecki 1:5 (0:1)
Bramki: Wnuk 60 z karnego - Wolski 5, Kozłowski 51, Pałczyński 81, 85, Steć 90
Centrum: Bochniewski - Wiatrak, Siwak (73' Kasprzyk), Budzinski, Grylak, Jedynak, Strzelecki (85 Podkowa), Blank, Tworek, Majewski (30' Wnuk), Tworzewski (85 Hebda).
Dla Centrum, klubu grającego w lidze okręgowej, możliwość gry z trzecioligowcem to prawdziwe święto. Niestety to święto popsuł arbiter z Warszawy, który podjął kilka kontrowersyjnych decyzji. Przy stanie 0:1 arbiter z Warszawy nie podyktował rzutu karnego dla gospodarzy, a niedługo potem zbyt pochopnie pokazał drugą żółtą kartkę Kacprowi Jedynakowi. Do 80 minuty Centrum grające w osłabieniu przegrywało tylko 1:2, końcówka należała już do gości.
Kacper Wnuk swoją bramkę zadedykował swojemu dziadkowi, Jurowi Zielińskiemu, znanemu trenerowi, który zmarł w niedzielę.

Wkrótce wideo