ŁKS drugi raz z rzędu wygrywa na wyjeździe. Zwycięstwo łodzian w Nowym Dworze Mazowieckim
Łódzki Klub Sportowy pokazuje, że poczynione postępy i ostatnie lepsze wyniki to nie tylko chwilowa poprawa. Podopieczni Marka Chojnackiego i Dariusza Bratkowskiego podtrzymali passę meczów bez porażki, wygrywając na wyjeździe drugi raz z rzędu. Dzięki bramkom zdobytym przez Adama Patorę i Roberta Sieranta pokonali w Nowym Dworze Mazowieckim miejscowy Świt.
fot. Łukasz Kocwin
Choć jak zawsze kolejka rozgrywek trzeciej ligi została zaplanowana na weekend, łodzianie ze Świtem w Nowym Dworze Mazowieckim zmierzyli się dopiero we wtorek. Powód może wywoływać uśmiech na twarzy, ale jednak skutecznie uniemożliwił zorganizowanie spotkania w któryś z wcześniejszych dni. A wszystkiemu winna była... gala disco polo. Biało-czerwono-biali mieli więc okazję wieczorem w środku tygodnia zagrać przy sztucznym oświetleniu, jakie nowodworzanie mają jeszcze z czasów gry w Ekstraklasie.
Gospodarze jak dotąd radzili sobie dość dobrze przed własną publicznością, ale mecz z Łódzkim Klubem Sportowym zepsuł te statystyki, bowiem musieli dopisać sobie w nich kolejną porażkę. Choć przyjezdni słabo rozpoczęli spotkanie, ostatecznie po dużo lepszej drugiej połowie przywiozą ze sobą do domu komplet punktów. Umożliwiły to bramki zdobyte po godzinie gry przez Adama Patorę i kilkanaście minut później przez Roberta Sieranta. Najpierw napastnik z bliskiej odległości po dobrym dośrodkowaniu Mauricio Martinsa umieścił piłkę w siatce, później obrońca wykorzystał centrę Bartosza Bujalskiego z rzutu wolnego. W końcówce spisał się także Adrian Filipiak, który choć na listę strzelców się nie wpisał, uratował łodzian przed stratą gola, wybijając piłkę z linii.
Podopieczni Marka Chojnackiego i Dariusza Bratkowskiego nadal mają szanse zakończyć sezon na pozycji wicelidera. Do zajmującego drugie miejsce Ursusa Warszawa tracą jednak cztery punkty. Ich odrobienie nie będzie łatwe, choć jak pokazała między innymi miniona kolejka, warszawianom też powija się czasami noga. W sobotę przegrali oni bowiem na wyjeździe z Pelikanem Łowicz. To właśnie ze wspomnianymi łowiczanami łodzianie zmierzą się w najbliższą sobotę przed własną publicznością.