Sunderland - Norwich 1:1. Gwizdy żegnały gospodarzy
W niedzielnym spotkaniu dwóch zespołów zagrożonych spadkiem w angielskiej Premier League Sunderland zremisował z Norwich 1:1.
fot. Sunderland
Przed rozpoczęciem spotkania nie można było być optymistą. Oba zespoły od ponad miesiąca nie wygrały w lidze, a i forma prezentowana przez te dwa zespoły nie zachwycała. Jednak to spotkanie (a w szczególności pierwsza połowa) udowodniło, że niekoniecznie ciekawe widowiska mogą stworzyć tylko zespoły topowe.
Pierwsza połowa była emocjonująca. Po początkowym badaniu sił, jako pierwsi zaskoczyli goście. Po rzucie rożnym głową na bramkę uderzył Kamara, a z 3 metrów piłkę dobił do bramki Wes Hoolahan. Wtedy jeszcze nie przypuszczał, że za 6. minut później zakończy swój udział w tym spotkaniu. A stało się to za sprawą zagrania ręką poza polem karnym, przez bramkarza Norwich Marka Bunna. Efektem takiego zachowania była czerwona kartka i wymuszona zmiana strzelca bramki.
W 30. minucie do bramki wszedł niedoświadczony Lee Camp i wtedy wydawało się, że gole dla gospodarzy to tylko kwestia czasu. W 40. minucie w polu karnym ręką zagrał jeden z obrońców i Craig Gardner pewnie wykonał rzut karny.
W drugiej połowie zespół gospodarzy prezentował się fatalnie. Sunderland nie potrafił stworzyć dogodnej okazji do zdobycia bramki. Gospodarze byli niedokładni i nieporadni. Goście skupieni na własnej połowie umiejętnie się bronili i wywalczyli jeden punkt, który z przebiegu spotkania z pewnością ich ucieszył.
