Suarez poprowadził Barcelonę do wygranej na Etihad. "Obywatele" w trudnej sytuacji
W hicie 1/8 finału Ligi Mistrzów Barcelona pokonała na Etihad Manchester City 2:1. Katalońska drużyna wywiozła z Anglii cenną zaliczkę dzięki dwóm golom Luisa Suareza, a honorowe trafienie dla "Obywateli" zanotował Sergio Aguero.
W Manchesterze City zapowiadali przed rozpoczęciem spotkania, że tym razem ich starcie z Barceloną będzie wyglądało zupełnie inaczej, że o grze podobnej do tej sprzed roku nie będzie mowy. I faktycznie, w pierwszej połowie wyglądała inaczej, jednak nie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Mimo dość ofensywnego ustawienia, drużyna Manuela Pellegriniego zupełnie nie radziła sobie w ataku.
Mistrzom Anglii od samego początku wyraźnie brakowało zawieszonego Yaya Toure i zupełnie przegrywali oni walkę w środku pola, gdzie grali James Milner oraz Fernando. Barcelona kontrolowała przebieg gry i choć nie atakowała z jakimś ogromnym animuszem, to można było wyczuć, że gol jest kwestią czasu.
Ten padł w 16. minucie gry, kiedy dość szczęśliwie futbolówkę do bramki zapakował Luis Suarez - wykorzystując nieporadność Vincenta Kompany’ego, pokonał goalkeepera gospodarzy silnym strzałem. Co ciekawe, był to pierwszy gol strzelony przez Urugwajczyka na Etihad Stadium, jednak jak się potem okazało, nie ostatni. Niemal kwadrans potem były napastnik Liverpoolu wykorzystał bardzo dobrze dośrodkowanie Alby z lewego skrzydła.
Gospodarze na dobrą sprawę tylko raz przed przerwą zagrozili rywalom, ale i wtedy Ter Stegen obronił strzał, jaki oddał Samir Nasri. Niewiele na boisku pokazywali ci najbardziej ofensywnie usposobieni „Obywatele”, czyli David Silva, Edin Dżeko oraz Kun Aguero. Zawodnicy, którzy tak świetnie spisali się w weekendowym starciu z Newcastle, teraz byli zupełnie bezproduktywni.
Na drugą połowę zawodnicy Manchesteru City wyszli zupełnie odmienieni. Manuel Pellegrini świetnie zmotywował swoich podopiecznych i ci szybko, już dwie minuty po wznowieniu gry, stworzyli sobie pierwszą dogodną okazję – wtedy jednak po dośrodkowaniu Silvy w światło bramki nie potrafił trafić Dżeko. Bośniak zrobił to po kolejnych 120 sekundach, ale jego uderzenie głową z bliskiej odległością było tak lekkie, że niemiecki bramkarz gości bez problemów chwycił futbolówkę.
The Citizens swego dopięli w 69. minucie meczu. Wtedy po kapitalnym zagraniu Davida Silvy sam na sam z bramkarzem przedarł się Aguero i Argentyńczyk pewnym strzałem zdołał go pokonać. W tym momencie wszystkim mogło się wydawać, iż gospodarze są w stanie złapać rywali i doprowadzić do remisu, ale ta nadzieja gospodarzy prysła pięć minut po zdobyciu bramki. Wtedy dość kontrowersyjną drugą żółtą kartkę otrzymał Gael Clichy i goście do końca grali w przewadze jednego piłkarza.
W samej końcówce Katalończycy mogli jeszcze podwoić swoją przewagę, kiedy po faulu Zabalety na Messim otrzymali oni rzut karny. Do piłki podszedł sam Argentyńczyk, ale najpierw jego strzał obronił Joe Hart, a następnie Messi niedokładnie dobijał głową. Po tym zdarzeniu arbiter zakończył spotkanie i choć gospodarzom udało się uniknąć porażki dwoma golami, to ich sytuacja przed rewanżem i tak jest niesłychanie trudna. Na Camp Nou muszą strzelić minimum dwie bramki.