Strzelanina we Frankfurcie! Porto gra dalej w Lidze Europy (ZDJĘCIA)
Są takie dwumecze, po których można powiedzieć, że żadna ze stron nie powinna odpaść z rozgrywek. I taki dwumecz rozegrali między sobą piłkarze Eintrachtu Frankfurt oraz FC Porto. Wynik ogólny po dwóch spotkaniach wynosi 5:5, a zawodnicy z Półwyspu Iberyjskiego zagrają w kolejnej rundzie tylko dzięki lepszemu bilansowi bramek na wyjeździe.
Porto podchodziło do tego meczu z koniecznością odrobienia straty z zeszłego tygodnia, kiedy to zremisowało u siebie 2:2. Piłkarze prowadzeni Paulo Fonsekę wyszli wysoko na rywala, starając się szybko odbierać piłkę i samemu kreować sytuacje podbramkowe. Takowe się zdarzały, jednak goście nie potrafili ich wykorzystywać.
Gospodarze starali się natomiast kąsać przeciwnika z kontrataku. I wychodziło im to nad wyraz dobrze, nawet na tyle, iż do przerwy schodzili z jedno bramkowym prowadzeniem, które dał im w 37 minucie spotkanie Aigner.
Prawdziwy koncert, żeby nie powiedzieć kosmos zaczął się jednak w drugiej połowie. Już na jej początku gola na 2:0 zdobył Meier i goście, żeby awansować musieli zdobyć już nie trzy, a nie dwie bramki. Jak jednak mówi powiedzenie, historia lubi się powtarzać.
Czemu o tym mówimy? Bo przed tygodniem Porto prowadziło u siebie 2:0, a goście doprowadzili do remisu 2:2. Teraz było odwrotnie. Goście otrząsnęli się po dwóch ciosach i ruszyli do ataków na bramkę Trappa, co skończyło się kolejnymi trafieniami i ostatecznie wyrównaniem. Mylił się jednak ten, który myślał, że to koniec emocji w tym szalonym meczu.
Eintracht był w stanie zadać jeszcze jeden cios, gdy do bramki trafił ponownie Meier. Jednak to nie był jeszcze koniec, bo gdy wyrównał Ghilas, to w kolejnej rundzie były Smoki, choć przez pewien czas komentujący ten mecz Sergiusz Ryczel starał się przekonać nas, że goście do awansu potrzebują jeszcze jednej bramki. Zdążył się jednak zreflektować jeszcze przed ostatnim gwizdkiem sędziego.
W tym meczu było wszystko. Szalone tempo, ładne bramki i wspaniałe ogromne emocje. Szkoda, że ktoś musiał odpaść z tych rozgrywek, bo tak grające drużyny chce się oglądać jak najdłużej.
Eintracht Frankfurt – FC Porto 3:3 (1:0)
1:0 Aigner 37’
2:0 Meier 52’
2:1 Mangala 58’
2:2 Mangala 71’
3:2 Meier 76’
3:3 Ghilas 86’