Strzał z wolnego w doliczonym czasie gry dał punkt Arce w meczu z Bełchatowem!
Piłkarze GKS-u Bełchatów byli blisko odniesienia piątego zwycięstwa w tym sezonie 1. ligi. Do 90. minuty "Brunatni" prowadzili 1:0 po golu Cezarego Demaniuka, ale w doliczonym czasie gry precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Michał Nalepa i spotkanie zakończyło się remisem.
fot. Tomasz Bolt / Polska Press
Podopieczni trenera Grzegorza Nicińskiego pojechali do Bełchatowa w lepszych nastrojach po zwycięstwie nad Miedzią Legnica. To wygrane spotkanie w Gdyni miało dodać więcej wiary w sukces i być początkiem zwycięskiej passy. Tymczasem pierwsza połowa była rozczarowując w wykonaniu Arki. Co z tego, że gdynianie lepiej zaczęli mecz, a momentami nawet dłużej utrzymywali się przy piłce, skoro nie potrafili przeprowadzić żadnej składnej akcji.
Co gorsza, nie oddali żadnego celnego strzału na bramkę rywali. Żółto-niebiescy uparli się, żeby swoje akcje przeprowadzać środkiem boiska, a tam świetnie radził sobie dobrze zorganizowany zespół z Bełchatowa. Skrzydła praktycznie nie istniały, a to sprawiało, że brakowało jakiegokolwiek zagrożenia w polu karnym gospodarzy. GKS nie prezentował się wiele lepiej, bo też miał problemy z konstruowaniem akcji ofensywnych. Potrafił jednak przeprowadzić jeden dobry atak i pokazał gościom z Gdyni na czym polega skuteczna gra. W 11 minucie spotkania Szymon Stanisławski popisał się dobrym podaniem w pole karne, a Cezary Demianiuk - pomimo asysty naciskającego na niego Tadeusza Sochy - zdołał skierować piłkę do siatki pomiędzy nogami Konrada Jałochy. Po przeciętnej pierwszej połowie wydawało się, że po przerwie piłkarze Arki ruszą do bardziej zdecydowanych ataków, aby uratować w Bełchatowie chociaż jeden punkt. Nic jednak takiego nie nastąpiło. Goście szukali tego wyrównującego gola, ale nie potrafili przejąć inicjatywy i zdominować rywala. GKS za to spokojnie rozbijał ataki rywali i groźnie kontratakował, ale bełchatowianie nie potrafili wykorzystać swoich szans. Arka mogła doprowadzić do wyrównania w 68 minucie, kiedy to po strzale z woleja Pawła Abbotta kapitalną interwencją popisał się Paweł Lenarcik. To był dopiero pierwszy celny strzał podopiecznych trenera Nicińskiego w tym spotkaniu. Arka atakowała chaotycznie, bez pomysłu, nie stwarzała sobie sytuacji bramkowych i wydawało się, że przegra w Bełchatowie. Szczęście uśmiechnęło się jednak do żółto-niebieskich, a do wyrównania udało się doprowadzić dzięki stałemu fragmentowi gry. Michał Nalepa w drugiej minucie doliczonego czasu gry znakomicie strzelił nad murem z rzutu wolnego i Lenarcik musiał skapitulować.