menu

Stomil wygrał w Pruszkowie z Pogonią. Olsztynianie mocno trzymają się w czołówce

8 listopada 2015, 13:51 | mgs/Sebastian Chmielak

W niedzielnym meczu 16. kolejki 1. ligi Stomil Olsztyn skromnie pokonał na wyjeździe Pogoń Siedlce 1:0. Podopieczni Mirosława Jabłońskiego plasują się obecnie na czwartej pozycji w tabeli.

Stomil Olsztyn pokonał Pogoń Siedlce 1:0
Stomil Olsztyn pokonał Pogoń Siedlce 1:0
fot. Artur Szczepański

Już przed rozpoczęciem zawodów trudno było spodziewać się widowiska na wysokim poziomie. Grząska, nasiąknięta wodą murawa, a przede wszystkim huraganowy wiatr skutecznie torpedował poczynania obydwu zespołów. W pierwszej akcji meczu siedlczanie mogli objąć prowadzenie. Mariusz Rybicki ograł dwóch rywali na lewej stronie boiska i zacentrował w pole karne, a tam o mały włos do piłki nie dopadł Piotr Ceglarz. Zawody były toczone w bardzo spokojnym tempie. Żadna ze stron nie potrafiła narzucić swojego stylu gry, tym samym nie oglądaliśmy w Pruszkowie sytuacji bramkowych, aż do czasu, gdy o sobie przypomniał arbiter, Łukasz Szczech. Sędzia z Warszawy po walce w polu karnym siedlczan wskazał na jedenasty metr oddalony od bramki Rafała Misztala. Oburzeni zawodnicy Pogoni nie mogli się pogodzić z decyzją prowadzącego zawody. Do piłki podszedł Rafał Kujawa, który zamienił karnego na gola. Czy w polu karnym było przewinienie? Ciężko powiedzieć, w szesnastce piłkarze walczyli o pozycję. Patrząc na powtórki można dojść do wniosku, że kontakt między piłkarzami był, ale go nie było starcie kwalifikujące się na ewidentną jedenastkę. Po stracie bramki ekipa z Mazowsza była zmuszona do bardziej zmasowanego ataku, ale gra pozycyjna siedlczan pozostawiała dziś wiele do życzenia. Pogoń wykonywała bardzo dużo rzutów rożnych, jednak nie przekładało się to na strzały w kierunku bramki strzeżonej przez Piotra Skibę. Raz golkiper przyjezdnych mógł być zaskoczony przez swojego kolegę z zespołu Janusza Bucholca. Kapitan Stomilu o mały włos po jednym z kornerów nie skierowałby futbolówki do własnej siatki. Do przerwy nie oglądaliśmy żadnej, ciekawej sytuacji bramkowej.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zbyt wielkiej modyfikacji. Chaotyczna, powolna gra doprowadzała zgromadzonych na trybunach kibiców do irytacji. Dłużej przy piłce utrzymywali się gospodarze, ale to Kujawa wypracował sobie niezłą okazję. Napastnik przyjezdnych z defensorem na plecach odwrócił się w kierunku bramki gospodarzy i z jedenastego metra uderzył minimalnie obok prawego słupka. Siedlczanie odpowiedzieli akcją Mariusza Rybickiego, ale przebojowy skrzydłowy w sytuacji sam na sam trafił tylko w Skibę, a po chwili asystent arbitra zasygnalizował pozycję spaloną zawodnika Pogoni. Następnie Adam Duda był bliski przelobowania Skiby. Ciekawą próba popisał się Łukasz Suchocki, który z około 40. metra uderzył na bramkę Misztala. Były zawodnik Chojniczanki zdołał złapać piłkę płatającą figle w powietrzu. W samej końcówce Duda wyłożył na piątym metrze futbolówkę, ale Piotr Krawczyk nie zdołał dopaść do piłki. Chwilę później Krawczyk skierował futbolówkę do siatki. Jednak znowu na przeszkodzie była pozycja spalona dogrywającego zawodnika Pogoni. Choć piłka odbiła się od gracza Stomilu, a więc o ofsajdzie nie powinno być mowy.

Olsztynianie wygrali trzeci mecz pod rząd wynikiem 1:0. Tym samym "Duma Warmii" umacnia swoja pozycję w górnej części tabeli, a Pogoń musi szukać punktów za tydzień w Chojnicach.


Polecamy