menu

Stokowiec: Dwie wymuszone zmiany w przerwie pokrzyżowały nam plany

13 marca 2014, 08:33 | Jakub Seweryn

Po zwycięskim meczu z Lechią Gdańsk 2:1 w meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski, trener Jagiellonii Białystok, Piotr Stokowiec, był zadowolony z wywalczenia minimalnej przewagi przed rewanżem w Gdańsku.

Piotr Stokowiec (Jagiellonia Białystok):

- Pierwsza połowa rywalizacji za nami. Szykuje się ciekawe widowisko w Gdańsku. Myślę, że zaprezentowaliśmy się dzisiaj przyzwoicie, szczególnie w pierwszej połowie. Można powiedzieć, że ten mecz miał dwa oblicza. Trzeba obiektywnie przyznać, że Lechia także zaprezentowała ciekawy futbol, była dobrze zorganizowana i stąd mieliśmy ciekawe widowisko.

- Nasze plany pokrzyżowały dwie zmiany wymuszone w przerwie meczu, gdy z przyczyn zdrowotnych musieliśmy zdjąć Rafała Grzyba i Jonatana Strausa. Myślę, że miało to wpływ na przebieg drugiej połowy spotkania, bo po Michale Pazdanie wypadły nam dwa ważne ogniwa, w tym Grzyb, który jest sercem zespołu, i to na pewno było widać. Nie chodzi mi o to, żeby mówić, że ci, co weszli, są gorszymi zawodnikami, ale widać, że brakuje im ogrania, nie są w rytmie meczowym i potrzeba im czasu. Widać było, że lepiej się czują na boisku zawodnicy, którzy grają regularnie, a ci, którzy wchodzą, nawet jeśli są dobrymi zawodnikami, potrzebują czasu na złapanie właściwego rytmu.

- Cieszę się, że mimo wszystko wygraliśmy, bo jest to skromna zaliczka, dwumecz jest otwarty, znamy swoją wartość i będziemy korygować ustawienie, ale myślę, że gramy coraz lepiej, trzymamy się jakiegoś poziomu i tą drogą będziemy szli. Brawa dla zawodników za walkę, za to, że potrafili wygrać. Z tego się cieszę.

O irytującej grze Niki Dzalamidze:
- Nie irytowała mnie jego gra, mnie moi zawodnicy nie irytują, bo ja ich przygotowuję i grają na tyle, na ile potrafią. Nika jest zawodnikiem po kontuzji, nie jest w rytmie meczowym, ostatnio też borykał się z problemami zdrowotnymi. Myślę, że niedługo można zatęsknić za takimi zawodnikami, jak Nika, gdy się na niego narzeka. Oczywiście, mamy prawo do własnej opinii i krytyki, bo na pewno nie jest tak, że wszystko było fajnie. Wnioski na pewno wyciągniemy, bo parę razy można było się lepiej zachować, ale absolutnie nie mam pretensji do zawodników, bo grają na tyle, na ile potrafią. Wiem, co nie funkcjonowało i postaram się, żeby to nie było widoczne już w następnym meczu.

O zaskoczeniu ze strony Lechii:
- Lechia mnie nie zaskoczyła, bo miałem ich za dobrą drużynę i pokazali dzisiaj, że nie widać u nich kryzysu. Tracili bramki po błędach indywidualnych, ale uważam, że jest to solidna drużyna, która na pewno będzie się liczyć w walce o pierwszą ósemkę. Wzmocnienia, które poczynili, pokazały dzisiaj ich wartość, która sprawiła tu ciekawe widowisko. Może czasami brakowało płynności zarówno w grze naszej, jak i Lechii, ale zaprezentowali się solidnie, przez co rewanż w Gdańsku zapowiada się bardzo dobrze. Na to liczymy, bo po to kibice przychodzą na stadion.

O sytuacji zdrowotnej Michała Pazdana, Rafała Grzyba oraz Jonatana Strausa:
- Michał Pazdan złapał infekcję wirusową i kilku dni potrzebuje, by dojść do siebie. Nie chcieliśmy ryzykować jego zdrowiem, bo ono jest najważniejsze. W sprawie Grzyba i Strausa więcej będziemy mogli powiedzieć jutro po badaniach, bo na dzień dzisiejszy nie ma co nic mówić. Nie byli w stanie kontynuować gry, więc coś nieciekawego się wydarzyło, ale szczegóły będziemy znać jutro.

Jagiellonia Białystok

JAGIELLONIA - serwis specjalny Ekstraklasa.net


Polecamy