Stilić poprowadził Wisłę do efektownego zwycięstwa w Szczecinie
Po fantastycznym spotkaniu w wykonaniu Semira Stilicia (gol i dwie asysty), Wisła Kraków pewnie wygrała na wyjeździe z Pogonią Szczecin (3:0). Skutecznością błysnął Paweł Brożek, który zdobył dwie bramki po podaniach Bośniaka.
Zarówno Pogoń, jak i Wisła bardzo dobrze rozpoczęły swój nowy sezon Ekstraklasy. Obie drużyny w pierwszych pięciu kolejkach nie zanotowały ani jednej porażki, zwyciężając po dwa mecze i trzykrotnie remisując. Nic więc dziwnego, że zarówno piłkarze Pogoni, jak i Wisły mogli w piątkowy wieczór wskoczyć na pozycję ligowego lidera. Warunek był jednak jeden – zdobycie trzech punktów. O ile Biała Gwiazda mogła sobie pozwolić na zagranie podstawową jedenastką, to w zespole Portowców brakowało króla strzelców z poprzednich rozgrywek, kontuzjowanego Marcina Robaka, którego zastępował Łukasz Zwoliński.
Spotkanie to rozpoczęło się od dwóch groźnych akcji Wisły, których nie potrafili jednak wykorzystać Łukasz Garguła oraz Paweł Brożek. Od tego momentu mecz miał w pierwszej połowie bardzo charakterystyczną cechę – Pogoń stwarzała sobie i marnowała bardzo dobre okazje bramkowe, a Wisła skutecznie punktowała swojego rywala. Po pięknej akcji zespołowej gospodarzy, Małecki w ostatniej chwili został przed samą bramką zatrzymany przez Burligę, a kilka minut później Dąbrowski głową posłał piłkę obok bramki.
W 25. minucie gry Wisła odpaliła swoją najgroźniejszą broń w postaci Semira Stilicia, który sprytnym strzałem z rzutu wolnego pokonał Janukiewicza i zapewnił Białej Gwieździe prowadzenie. Ta przewaga została przez gości powiększona jedenaście minut później, gdy Bośniak rozegrał kapitalną akcję dwójkową z Pawłem Brożkiem, a napastnik krakowskiego klubu z łatwością minął bramkarza rywali i ze spokojem posłał piłkę do pustej bramki.
Jeszcze przed przerwą Pogoń mogła zmniejszyć straty, ale Michał Buchalik w fenomenalny sposób obronił strzał głową z kilku metrów Zwolińskiego. Dzięki temu po pierwszej połowie Wisła prowadziła w Szczecinie 2:0. Tuż przed wznowieniem gry trener Wdowczyk dokonał dwóch zmian w swoim zespole, wprowadzając na boisko Jakuba Bąka oraz Maksymiliana Rogalskiego, ale zarówno to, jak i później wpuszczenie na murawę Dominika Kuna na niewiele się zdało. Bo to Wisła po przerwie dominowała na murawie i stwarzała sobie kolejne sytuacje do podwyższenia wyniku – Stilić przegrał pojedynek z Janukiewiczem, Jankowski w idealnej okazji trafił tylko w słupek, a uderzenie piętą Brożka minęło bramkę Portowców.
Na kwadrans przed końcem Biała Gwiazda potrafiła przypieczętować swoje zwycięstwo. Znowu ze znakomitej strony pokazał się Semir Stilić, który ściągnął na siebie uwagę całej defensywy Pogoni, po czym wyłożył piłkę Pawłowi Brożkowi, a ten ze spokojem płaskim strzałem umieścił ją w siatce. To trafienie ‘zabiło’ emocje na stadionie im. Floriana Krygiera i Wisła spokojnie dowiozła pewny triumf 3:0 do ostatniego gwizdka sędziego Szymona Marciniaka, dzięki czemu krakowianie wskoczyli przynajmniej na jeden dzień na fotel lidera. Z taką formą Bośniaka Stilicia ekipa z Reymonta może spokojnie powalczyć w tym sezonie nawet o europejskie puchary.