menu

Stawowy: Cracovia ma być jak drugi dom

29 czerwca 2012, 12:06 | Maciej Kmita/Gazeta Krakowska

- Piłkarze powinni utożsamiać się z klubem. Dużo pracujemy nad tym, żeby przebywanie chłopaków z sobą i z nami, trenerami, nie sprawiało im problemu. Ich ma cieszyć to, że są w Cracovii - przekonuje trener "Pasów" Wojciech Stawowy.

Tuż po powrocie do klubu zapowiedział, że chce "żołnierzy, którzy chcą umierać za Cracovię". Ale na samych wymaganiach się nie kończy. Sam daje przykład i chociaż pracuje z zawodnikami dopiero dwa tygodnie, już zaraził ich swoim podejściem. - Powinni utożsamiać się z klubem. To jest ich drugi dom i oni już to rozumieją. Jestem zbudowany ich postawą. Mam nadzieję, że się nie zawiodę na nich, i zrobię wszystko, żeby oni też się na mnie nie zawiedli - mówi Stawowy.

Na czym polegają największe zmiany? Nie ma już piłkarzy przychodzących do klubu "za karę", a ci, którzy zostali, nie sprawiają wrażenia pracowników spieszących się do domu tuż po fajrancie. Każdy trening kończy się kilkuminutową naradą na środku boiska. - Taki mamy rytuał. Są żarty, ale i poważne słowa, zależnie od tego, co się wydarzyło - tłumaczy trener. - Zespół to grupa osób o różnych osobowościach, a każdy musi czuć się potrzebny i ważny. Nie ma dla mnie podziałów. Integracja to połowa sukcesu. Moja Cracovia sprzed laty cechowała się tym, że chłopcy byli mocno zintegrowani. To przenosiło się na boisko, gdzie jeden walczył za drugiego. Widzę, że ci chłopcy też zmierzają w tym kierunku.

Po odejściu Arkadiusza Radomskiego konieczne są wybory kapitana. - Odbędą się na obozie, ponieważ tam będzie kadra, która przystąpi do sezonu. Dziś mamy jeszcze znaki zapytania, a chciałbym, żeby wpływ na wybór mieli wszyscy zawodnicy. Nie będę wybierał kapitana, bo on nie jest prawą ręką trenera, tylko przedstawicielem zespołu i ma walczyć o zespół - mówi Stawowy.

Gazeta Krakowska


Polecamy