Stawarczyk: W końcówce wierzyliśmy, że możemy odrobić straty
- W końcówce spotkania uwierzyliśmy, że możemy jeszcze odrobić straty. Strzeliliśmy gola, jednak w doliczonym czasie gry to Podbeskidzie zdobyło trzecią bramkę – mówi obrońca Ruchu Piotr Stawarczyk. Niebiescy przegrali na własnym boisku z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:3.
fot. T-Mobile Ekstraklasa/x-news
Zieliński: Przegraliśmy bardzo ważny mecz w złym stylu
Dla bielszczan było to spotkanie o sześć punktów. Tylko zwycięstwo pozwalało im myśleć jeszcze o utrzymaniu w ekstraklasie. Ruch natomiast w przypadku wygranej oddaliłby się od strefy spadkowej.
- Nie traktowaliśmy tego pojedynku jako mecz o sześć punktów, ale było to bardzo ważne spotkanie. Trzy punkty zapewniłyby spokojne granie do końca sezonu, ale tak się nie stało. Teraz czas musimy zachować koncentrację, aby zdobywać punkty w kolejnych meczach – przyznaje Stawarczyk. Ruch ma nad Podbeskidziem siedem punktów przewagi, co w perspektywie dziewięciu meczów do końca sezonu nie jest bezpiecznym dystansem.
- Może zrobi się na dole tabeli gorąco. To na pewno nie będzie komfortowa sytuacja. Nam nie pozostanie nic jak zachować spokój i punktować – tłumaczy stoper Niebieskich.
W poniedziałek chorzowianie też gonili wynik w starciu z Zagłębiem Lubin. I to dwukrotnie. Udało im się wrócić z delegacji z trzema punktami, ale na własnym boisku tej sztuki już nie powtórzyli.
- Nie wiem czego zabrakło. Często w tym sezonie musieliśmy odrabiać straty. Tym razem w przeciwieństwie do meczu w Lubinie nie udało się – bezradnie rozkłada ręce Piotr Stawarczyk.