Wojciech Robaszek po meczu ze Startem Brzeziny: Jest jeszcze kilka rzeczy do poprawienia
Łódzki Klub Sportowy w końcu pokazał co potrafi. Podopieczni Wojciecha Robaszka nie dali najmniejszych szans rywalowi i strzelając cztery gole pokazali, że zasługują na awans do trzeciej ligi. Nic więc dziwnego, że w rozmowach po meczu szkoleniowiec łodzian nie krył zadowolenia, podkreślając jednak, że są jeszcze błędy, nad którymi trzeba popracować.
W związku z oddaniem Atlas Areny organizatorom Maratonu Dbam o Zdrowie, po meczu Łódzkiego Klubu Sportowego nie mieliśmy jak zawsze normalnej konferencji. Udało się jednak złapać trenera gospodarzy i zapytać go o opinię na temat piątkowego pojedynku. - Sport to nie koncert życzeń, ale dzisiaj rano budziłem się z życzeniem, żeby zdobyć dzisiaj trzy punkty, to się udało, także jestem zadowolony - stwierdził z uśmiechem Wojciech Robaszek.
Główny szkoleniowiec łodzian odniósł się także do postawy swoich podopiecznych. - Podobała mi się gra Adriana Filipiaka, zaprezentował się dobrze a zmianę wykonałem tylko z tego względu, że dostał czwartą żółtą kartkę - stwierdził, tłumacząc, że w związku z nieobecnością obrońcy w kolejnym meczu postanowił dać szansę jego zmiennikowi, który prawdopodobnie za tydzień zagra w jego miejsce. - Należy też zwrócić dzisiaj uwagę na Adriana Kasztelana. Zdobył dwie bramki, przy dwóch asystował, wszystkie stałe fragmenty gry były dobre w jego wykonaniu. Tak samo Aleksander Ślęzak, naprawdę dobra postawa w tym spotkaniu - podkreślił. Pozytywnie ocenił również roszady dokonane w ustawieniu - Zmiany wyszły na dobre, ale wydaje mi się, że jest jeszcze kilka rzeczy do poprawienia i nad tym będę pracował - zauważa, od razu jednak dodaje, że niekoniecznie powróci do starego układu i wszystko się jeszcze okaże.