menu

Stałe fragmenty gry silną bronią Floty

25 listopada 2012, 15:33 | Bartosz Czekała

W poprzednim sezonie, gdy Ryszard Kłusek przejął drużynę Floty, zastępując na stanowisku trenera Krzysztofa Pawlaka, zespół ze Świnoujścia w czterech spotkaniach aż osiem goli zdobył ze stałych fragmentów gry. Kłusek, architekt skuteczności Floty w tym piłkarskim elemencie, zakończył pracę z zespołem.


fot. Jakub Ziółkowski

Dużo osób starało odpowiedzieć na pytanie w trakcie rundy jesiennej, jak Flota to robi, że zdobywa tyle punktów i strzela także dużo bramek. Fakt, że w dwóch ostatnich meczach nie strzeliła żadnej, ale wcześniej świnoujścianie strzelali bardzo regularnie.

Odpowiedź może wydawać się prosta, ale i ciekawa. Większość bramek dla Floty padało przez... stałe fragmenty gry. Jeżeli mowa o stałych fragmentach, to wydawać się powinno, że za nie odpowiedzialni są pomocnicy. We Flocie stałe fragmenty wykonywać umie praktycznie każdy. Nie mam na myśli, że każdy umie kopnąć prosto piłkę w pole karne, ale to, że te dośrodkowania są bardzo dokładne i zarazem padają tam, gdzie ich egzekutorzy chcieli. Za dośrodkowania z narożników pola karnego, miejsc, gdzie piłkę można dorzucić w pole karne, odpowiedzialni są zazwyczaj Marek Opałacz lub Krzysztof Bodziony. Rzuty wolne, gdzie można pokusić się o strzałm wykonywane są przez Ensara Arifovicia, a co jeszcze lepsze, nawet golkiper Wyspiarzy idealnie potrafi wykonywać jedenastki. Nie trzeba chyba przypominać meczu Pucharowego z Cracovią, gdzie pewnym egzekutorem okazał się Kasprzik?

Do tego dochodzą też świetnie wykonywane rzuty z autu, gdzie Radosław Jasiński śmiało mógłby rywalizować w rzucie młotem, bo piłkę wyrzuca lepiej jak nie jeden zawodowy zawodnik. Kiedyś nawet w jakimś spotkaniu transmitowanym przez Orange Sport komentatorzy sobie żartowali, że Jasiński na pewno sprawdziłby się w tych dwóch dyscyplinach...

Architektem tego sukcesu jest niewątpliwie osoba, która musiała odejść z powodów rodzinnych. Chodzi tutaj o Ryszarda Kłuska, który w poprzednim sezonie po zwolnieniu Krzysztofa Pawlaka przejął drużynę i w czterech meczach, gdzie Flota zdobyła 12 goli, osiem z nich padło po stałych fragmentach gry. To on wpoił drużynie to, że po stałych fragmentach można strzelać dużo bramek i często wygrywać spotkania.

Problemem na pewno jest atak pozycyjny Floty. Ciężko gra się Wyspiarzom z zespołami, które nastawiają się głównie na kontry lub naciskają ostrym pressingiem. To jest na pewno do poprawy, ale jeśli ten mankament ulegnie poprawie, to można spodziewać się jeszcze silniejszej Floty.