Zawód w Łagowie. ŁKS Probudex przegrał zaległy mecz ze Stalą Stalowa Wola 1:4. W przerwie zimowej będą spore zmiany kadrowe [ZDJĘCIA]
W słaby stylu skończył sezon ŁKS Probudex Łagów. W zaległym meczu trzeciej ligi przegrał u siebie ze Stalą Stalowa Wola 1:4.
ŁKS Probudex Łagów – Stal Stalowa Wola 1:4 (0:3)
Bramki: Adam Imiela 62 z karnego - Piotr Mroziński 14, Bartosz Wiktoruk 23, 45, Michał Fidziukiewicz 66.
ŁKS: Pietras 2 – Krzeszowski 4 (74 Amarildo), Czerwiak 4, Ślefarski 4, Mójta 4 – K. Rogoziński 5, Biesiada 4, Uniat 4 (88 Rusiecki), F. Rogoziński 4 – Gierczak 1 (46 Borowiak), Imiela 5 (88 Kołodziej).
Stal: Korziewicz 6 – Zięba 6 (70 Stępniowski), Khorolskyi 6, Witasik 6, Sobotka 6 (87 Waszkiewicz) – Wiktoruk 7, Mroziński 7 (87 Stelmach) – Jopek 6, Mistrzyk 6 (87 Lebioda), Szifer 6 – Fidziukiewicz 7.
Żółte kartki: Biesiada, Mójta, Imiela – Wiktoruk.
Sędziował: Arkadiusz Nestorowicz (Biała Podlaska).
Przed meczem uczestnicy spotkania minutą ciszy uczcili minutą ciszy pamięć Diego Maradony, jednego z najwybitniejszych futbolistów w historii, mistrza świata z reprezentacją Argentyny z 1986 roku z Meksyku. W pierwszej połowie na boisku rządziła Stal, która większość czasu znajdowała się w posiadaniu piłki. – Nasza dominacja nie podlegała dyskusji – podsumował premierową odsłonę Jaromir Wieprzęć, trener Stali. Jego zespół wyszedł na prowadzenie w 14 minucie po strzale Piotra Mrozińskiego (asysta Filipa Szifera). Gol na 0:2 to efekt składnej akcji gości, świetnej wymiany podań i błędu golkipera ŁKS, który mógł się zachować zdecydowanie lepiej przy uderzeniu Bartosza Wiktoruka. Ekipa Ireneusza Pietrzykowskiego próbowała, groźnie z wolnego uderzył Adam Mójta, ale jeszcze przed przerwą przyjęła kolejny cios. Strzał Piotra Mrozińskiego dobił Wiktoruk. Wielki zawód przeżywał Paweł Pustuła, kierownik ŁKS Probudex Łagów, który obchodził urodziny i liczył na prezent. Po przerwie przez jakiś czas wyglądało, że beniaminek przynajmniej spróbuje sprawić upominek kierownikowi, zdobył nawet kontaktowego gola z karnego, ale szybko został sprowadzony na ziemię. W końcówce grano na śniegu, przy przenikliwym zimnie, a arbiter nawet nic nie doliczył do drugiej połowy.
– Punkty przyszły łatwiej niż się spodziewaliśmy – podsumował Jaromir Wieprzęć, trener Stali. A w Łagowie szykują zapowiadają dużo zmian kadrowych, bo druga część rundy drużynie Pietrzykowskiego kompletnie nie wyszła.
[promo]199193[/promo]
[promo]199195[/promo]
[promo]199197[/promo]
[promo]199199[/promo]