menu

Stal dobrze wystartowała, ale wiosną musiała ratować się przed spadkiem

13 czerwca 2017, 21:10 | Grzegorz Lipiec

- Jesień była pozytywna, bo 10. miejsce po rundzie przy zmienionej kadrze trzeba tak ocenić - mówi Mariusz Szymański, prezes Stali. - Początek wiosny, to katastrofa. Koniec rundy był dobry, ale nie zajęliśmy miejsca w czołówce, a więc nie ma powodów do wielkiej radości.

Janusz Białek wyprowadził Stal z zakrętu i pomógł zachować miejsce w 2 lidze
Janusz Białek wyprowadził Stal z zakrętu i pomógł zachować miejsce w 2 lidze
fot. Polska Press

Ostatecznie na koniec sezonu Stalówka zajęła 10. miejsce. Wiosną, po wstydliwej porażce w Zambrowie, Rafał Wójcik został zastąpiony przez doświadczonego Janusza Białka. I to właśnie ten coach okazał się ratownikiem Stali.

Plus minionego sezonu to 2. miejsce w rankingu Pro Junior System. Stalówka zdobyła 14318 punktów, a złożyły się na to zdobycze punktowe dziesięciu młodzieżowców, w tym dwóch wychowanków. Nagroda to solidna dawka pieniędzy, a dokładnie przelew 625 tysięcy złotych z piłkarskiej centrali.

W zakończonym sezonie w między słupkami stało dwóch bramkarzy-młodzieżowców. 31 razy bronił Bartosz Koncki, a 5 meczów ma na koncie Dorian Frątczak. Koncki zasłużył na wyższą notę. Oczywiście popełniał błędy, ale wtedy, kiedy cała Stal grała słabo. Końcówka wiosny była bardzo dobra.

O sile obrony stanowili stoperzy: Szymon Jarosz i Mateusz Kolbusz. Ogromny postęp zrobił Kolbusz, któremu wiele daje gra obok uzdolnionego Jarosza. Kiedy brakowało Szymona, albo Mateusza, z konieczności na środku grywał pomocnik Bruno Żołądź.

Na bokach obrony najczęściej grali Konrad Korczyński i Mateusz Wójcik. Obaj byli ważnymi postaciami w grze ofensywnej. Zimą do Stalowej Woli trafił doświadczony Adam Waszkiewicz, a przez to Korczyński częściej występował, ale w linii pomocy.

Linia pomocy miała liderów w takich piłkarzach, jak Przemysław Stelmach, Bruno Żołądź, Kamil Bętkowski, Bartłomiej Wasiluk oraz Adrian Dziubiński. Ten pierwszy ma za sobą jeden z lepszych sezonów. Kolejny pewniak to Żołądź. Pracuś w drugiej linii, ten który nigdy nie odpuszcza, to Wasiluk. Bętkowski jesień miał lepszą od wiosny, a każdy pamięta jego piękny gol z derbów w Tarnobrzegu. Z kolei Dziubiński albo strzelał gole, albo otwierał drogę do bramki kolegom, albo dzięki świetnemu ustawieniu absorbował obronę. 7 goli w sezonie to drugi wynik w drużynie.

Wiosną do Stalowej Woli trafił Kamil Jonkisz, który po słabym początku rundy rozkręcił się na tyle, że po pełnym okresie przygotowań będzie jednym z liderów drużyny. Jesienią w 17 meczach zagrał Michał Dobkowski, ale nie był to udany transfer. Więcej spodziewano się także po Radosławie Adamskim, który gra obecnie w czwartoligowej Polonii Przemyśl. Strata to odejście Michała Mistrzyka, który wybrał zimą grę w Garbarni Kraków. Nie sprawdził się Adam Zawierucha. Kacper Siudak potwierdził swój talent.

Jeśli chodzi o napastników to numerem jeden był Adrian Gębalski (13 goli). Kapitan, lider i dusza zespołu. Bez gola na koncie sezon skończył Kacper Piechniak, ale chłopak ma w sobie „coś”. Jesienią w ofensywie grał Mohamed Essam, ale lepsze momenty przeplatał złymi, a jego zachowanie pozostawiało wiele do życzenia. Taka była Stalówka sezonu 2016/2017.