Nerwowo wokół ŁKS-u. Co dalej ze stadionem i klubem?
Szefowie ŁKS ogłosili na konferencji prasowej, że jeśli do 28 listopada nie wyjaśni się przyszłość stadionu miejskiego, to klub przestanie istnieć. Kilka godzin później klub wydał oświadczenie, w którym... zaprzeczył, że takie słowa padły.

fot. Łukasz Konieczny
Czytaj również na stronie Dziennika Łódzkiego: PGE Skra wygrywa w PlusLidze i pnie się w górę tabeli
W łódzkim klubie jest bardzo nerwowo, bo - co nie jest tajemnicą - pieniędzy brakuje właściwie na wszystko. 28 listopada ma się zakończyć audyt w spółce, po którym Krzysztof Wingert, który niedawno objął niewielki pakiet akcji ma zdecydować, czy zostanie głównym udziałowcem.
Dlatego na ostatnim spotkaniu z Jarosławem Turkiem, przewodniczącym rady nadzorczej, piłkarze dowiedzieli się, że wtedy będą mogli liczyć na część zaległych wynagrodzeń.
W piątek przy okazji konferencji prasowej przed meczem ŁKS-u a Arką Gdynia, dyrektor generalny klubu prof. Zbigniew Domżał poinformował, że jeśli do tego czasu nie zapadnie ostateczna decyzja w sprawie budowy stadionu, to ŁKS "przestanie istnieć".
Sprawa jednak nie jest na tyle poważna, bo już kilka godzin później biuro prasowe klubu wydało komunikat, w którym napisało m.in., że "gwarantuje, że Łódzki Klub Sportowy S.A. nie przestanie istnieć 28 listopada".








