Grad bramek i przełamanie Garbarni w meczu ze Stalą Stalowa Wola
Fatalna passa krakowskiej Garbarni, sześć porażek z rzędu, została przerwana. Widać dwa tygodnie przerwy wyszło na dobre podopiecznym Krzysztofa Bukalskiego, którzy mogli wygrać znacznie wyżej. Ale, jak powiedzieli obaj szkoleniowcy, o ile linie ofensywne zagrały bardzo dobry mecz, to defensywa, tak krakowian, jak i Stali wręcz kompromitująco.

fot. Wojtek Antosz
"Brązowi" tym razem byli skoncentrowani od pierwszych minut i przez całe 90 minut walczyli na całym boisku. Na efekty nie przyszło długo czekać. W 6 minucie Praciak posłał prostopadle podanie wprost pod nogi Marcina Siedlarza, ten wyszedł sam na sam z bramkarzem Stali i technicznym strzałem posłał piłkę nad nim do siatki. W 17 min minimalnie w doskonalej sytuacji przestrzelił Fedoruk. Krakowianie posiadali przewagę i w 25 minucie sfaulowany w polu karnym przez Husa został Marcin Siedlarz. Praciak uderzeniem z jedenastki pod poprzeczkę pokonał Wietechę.
Goście teraz przejęli inicjatywę. W 31 min Plutę ograł Reiman, strzelił, Żylski odbił piłkę, ale tę przejął Prokic i posłał ją do pustej bramki. Stal nadal starała się atakować, ale w 39 min "nadziała się" na kontrę. Praciak otrzymał prostopadłe podanie od Marcina Siedlarza, z obrońcą na plecach minął bramkarza i posłał piłkę do pustej bramki. Goście mogli zmniejszyć jeszcze prowadzenie miejscowych, bowiem Pluta tak fatalnie wybijał piłkę z własnego pola karnego, że trafił nią w Macę, a futbolówka odbijając się od napastnika Stali trafiła w słupek.
Co się nie udało do przerwy, stało się faktem tuż po wznowieniu gry. Stokłasa sfaulował w polu karnym Prokica, a rzut karny na bramkę zamienił Duda. W 54 minucie czerwoną kartkę, za specjalne uderzenie piłką Rady przy wyrzucie z autu, otrzymał Solecki i goście znaleźli się w nieciekawej sytuacji. Gospodarze wyprowadzali szybkie, kombinacyjne ataki i po jednym z nich, w 17 minucie, tak zakręcili w polu karnym piłkarzami Stali, że Fedorukowi przyszło posłać piłkę do pustej bramki. Tuż potem Chodźko główkował minimalnie obok słupka.
W doliczonym czasie gry Pluta sfaulował w polu karnym Floriana, a rzut karny wykorzystał Reiman. Było już jednak za mało czasu, aby goście mogli zmienić wynik.








