menu

2 liga. Stal Stalowa Wola długo walczyła, ale z Radomia wróciła bez punktów. Gola w końcówce z karnego strzelił Leandro

23 marca 2019, 19:09 | mtr

Radomiak, pomimo nieobecności pauzującego za kartki kapitana Macieja Świdzikowskiego oraz powołanego do kadry U-20 Dominika Sokoła, był zdecydowanym faworytem sobotniego starcia ze Stalą Stalowa Wola. I z tej roli się wywiązał, choć zwycięstwo nad „Stalówką” nie przyszło łatwo.

Stal dzielnie walczyła w Radomiu, ale gospodarze okazali się skuteczniejsi
Stal dzielnie walczyła w Radomiu, ale gospodarze okazali się skuteczniejsi
fot. Krzysztof Nowaliński

Radomiak Radom - Stal Stalowa Wola 1:0 (0:0)


Bramka: 1:0 Leandro 84-karny.

Radomiak: Haluch – Jakubik, Grudniewski, Klabnik, Wawszczyk, Banasiak (89 Filipowicz), Kaput (81 Rolinc), Karwot, Makowski, Luz ż (67 Winsztal), Leandro. Trener Dariusz Banasik.

Stal: Konefał ż 5 – Waszkiewicz żż [cz 52] 0, Jarosz ż 5, Janiszewski 4, Sobotka ż 3, Jopek 4, Dziubiński 4 (74 Kitliński), Stelmach 4, Mroziński 4, Dadok 4, Trąbka (19 Pietras 4). Trener Czesław Palik.

Sędziował Szrek (Kielce). Widzów 2837.

W pierwszej połowie więcej okazji bramkowych miała Stal, jednak dobrze w bramce Radomiaka spisywał się Artur Haluch. Dobre interwencje notował również Łukasz Konefał, który wybronił strzały Makowskiego i Leandro.

Szybko po zmianie stron Bruno Luz wpakował piłkę do bramki Stali, jednak arbiter dopatrzył się zagrania ręką i gol nie został uznany. Kilka minut później Adam Waszkiewicz sfaulował tuż przed polem karnym Banasiaka i obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Wolnego wykonywał sam poszkodowany, jednak trafił w poprzeczkę.

Stal musiała radzić sobie przez resztę spotkania grając w osłabieniu, co nie zwiastowało niczego pozytywnego. W 57. minucie Leandro pokonał Konefała, ale tym razem sędzia odgwizdał spalonego. Brazylijczyk dopiął swego, gdy w 83. minucie został sfaulowany w polu karnym Stali. 30-latek sam postanowił wymierzyć sprawiedliwość i pewnym uderzeniem pod poprzeczkę zdobył zwycięską bramkę.

- Przegraliśmy mecz, którego wcale nie musieliśmy przegrać. W moim odczuciu, do czerwonej kartki, byliśmy zespołem lepszym. Radomiak ma w swoim zespole jedną gwiazdę, która przesądziła o wyniku. Uważam, że ten mecz mógł się podobać, był na dobrym poziomie. Zagrały dwa zespoły, które potrafią grać w piłkę. Wyjeżdżamy z Radomia z niedosytem - powiedział po meczu Czesław Palik, szkoleniowiec "Stalówki".

ZOBACZ TAKŻE – Grzegorz Lato, legendarny piłkarz Stali Mielec i reprezentacji [STADION EXTRA]


Polecamy