W środę derby Rzeszowa. Stal podejmuje Resovię
Dwa tysiące biletów czeka na kibiców. Cena wynosi 20 złotych. Możliwe, że na trybunach będzie prezydent Rzeszowa.
fot. Krzysztof Kapica
- Nie wiem, czy będę na trybunach Stadionu Miejskiego, ale będę kibicował jednej i drugiej drużynie - mówi przed derbami Rzeszowa Tadeusz Ferenc. Prezydent miasta sprawił, iż mecz Stali z Resovią, i tak zawsze pełen smaczków, nabierze szczególnej wagi.
Mowa oczywiście o projekcie Ferenca, który zapowiedział, iż wiosną sypnie większym groszem temu rzeszowskiemu klubowi, który na półmetku rozgrywek zajmie wyższe miejsce w tabeli 3 ligi.
Od soboty w wyścigu o pieniądze z ratusza prowadzi Stal, ale jej przewaga sprowadza się do skromnego punktu. „Biało-niebiescy” zajmują fotel wicelidera tabeli, „pasiaki” są na 5 pozycji. Trenerzy po obu stronach nie mają problemów kadrowych. W Resovii do składu po kartkowej absencji wraca Konrad Domoń. Stal też wystawi do boju wszystko, co najlepsze.
Działacze z Hetmańskiej przeznaczyli do dystrybucji dwa tysiące biletów. Resovia otrzymała 725 wejściówek. Jej kibice zasiądą na starej trybunie, w sektorze dla gości.
Prognozy pogody na środę za fajne nie są. Przewiduje się deszcz oraz temperaturę na poziomie 8 stopni. Stawka meczu, otoczka związana z rywalizacją o fundusze miejskie powinna jednak ściągnąć na stadion około 2 tysiące widzów. Gdyby tak się stało, Stal miałaby szanse zarobić trochę na meczu. - Same koszty wynajmu ochrony wyniosą kilkanaście tysięcy - wyjaśnia Dariusz Paśkiewicz, kierownik Stali.
- Dla piłkarzy niska temperatura to nie problem. Sam grywałem w o wiele niższej. Kibice też powinni dopisać. Przecież gdy się zaczyna taki mecz, to od razu wszystkim robi się gorąco - uśmiecha się prezydent Rzeszowa.