Tomasz Płonka, napastnik Stali Rzeszów: Dla mnie 2. miejsce na koniec sezonu byłoby porażką. Ja chcę ze Stalą awansować [WYWIAD]
- Na razie skupiamy się na najbliższym meczu i wyznajemy zasadę „krok po kroku”. Przecież za ewentualną wygraną z Motorem nie dostaniemy nagle więcej punktów, niż za ogranie Stali Kraśnik - mówi Tomasz Płonka, napastnik Stali Rzeszów.
fot. Krzysztof Kapica
Tak się zastanawiam, patrząc na pana warunki fizyczne, czy piłka nożna od początku była pana pierwszym wyborem?
To był mój pierwszy wybór. Przygodę z piłką zaczynałem w miejscowości, z której pochodzę i właśnie ta dyscyplina była tam najbardziej popularna. W czasach szkolnych miałem przygodę i z piłką ręczną, i z koszykówką, ale zdecydowałem się na piłkę.
Nie myślał pan o siatkówce, która jest tak popularna w Polsce?
Siatkówka w ogóle nie wchodziła w grę. W szkole, do której chodziłem głównymi sportami były koszykówka i piłka ręczna. No i oczywiście piłka nożna. Siatkówka była natomiast na dalszym planie.
Bodajże w sierpniu został pan tatą. Syna zaprowadzi pan na trening piłkarski, czy jednak na inną dyscyplinę?
Mimo wszystko chciałbym zaprowadzić go na zajęcia piłkarskie.
W jedenastu meczach tego sezonu zdobył pan 10 bramek. Będzie to pana sezon życia?
Faktycznie, ten sezon zaczął się dla mnie bardzo dobrze, mam dobrą passę, bo praktycznie w każdym meczu zdobywam bramkę. Oby tak dalej (uśmiech).
Ta skuteczność pana zaskakuje?
Mamy bardzo ofensywny styl gry i wypracowujemy sobie mnóstwo sytuacji bramkowych. Raz się je udaje wykorzystać, raz nie, ale okazji na pewno nie brakuje i stąd pewnie też taka moja zdobycz bramkowa.
Można powiedzieć, że jest pan beneficjentem stylu gry, jaki preferuje trener Janusz Niedźwiedź?
Jest wiele dośrodkowań z bocznych rejonów boiska, są również piłki prostopadłe. Można powiedzieć, że nasz styl gry jest rajem dla napastnika.
Sporo zależy również od współpracy z Dominikiem Chromińskim?
Ja gram bardziej wysuniętego napastnika i staram się operować między obrońcami, a Dominik częściej schodzi po piłkę między strefy i stara się ją rozrzucać. Z meczu na mecz będziemy się rozumieć na pewno lepiej i nasza współpraca będzie przynosiła jeszcze lepsze efekty.
W Stali Rzeszów powstała zupełnie nowa drużyna. Można już mówić, że poznaliście się wystarczająco dobrze?
Ciężko powiedzieć, czy to już jest ten odpowiedni stopień. Na ten moment miejsce w tabeli i zdobycz punktowa jest zadowalająca. Nie jest oczywiście już tak, że wszystko funkcjonuje rewelacyjnie, bo po tak krótkim czasie po prostu tak być nie może. Jest jeszcze sporo do poprawy, ale na dzień dzisiejszy nie ma na co narzekać.
Każda szatnia potrzebuje liderów. Kogo można za takowego uznać w Stali Rzeszów?
Jak już mówiliśmy, jest nowa drużyna i ci liderzy się jeszcze tak do końca nie wyklarowali. Kapitanem jest Wojtek Reiman i jeśli miałbym na kogoś wskazywać, to właśnie na niego
A za atmosferę kto odpowiada?
Największym żartownisiem w szatni jest Hubert Kotus. To bardzo wesoły chłopak i przy nim nie można się nie śmiać. Ogólnie jednak atmosferę w szatni mamy bardzo dobrą.
Przed miesiącem miała miejsce olbrzymia tragedia, która na pewno mocno na was wpłynęła. Można powiedzieć, że tragiczna śmierć Krystiana Popieli jeszcze bardziej was skonsolidowała?
Wszyscy to bardzo mocno przeżyliśmy i długo nie mogliśmy w to w ogóle uwierzyć. Nie wiedzieliśmy jak na to zareagujemy, bo na takie nagłe wydarzenia człowiek nigdy nie jest przygotowany. Chyba faktycznie coś w tym jest, że to wszystko jeszcze bardziej zbliżyło nas do siebie. Ten mecz w Puławach był dla nas bardzo szczególny, bo chcieliśmy go zadedykować Krystianowi i tam inny rezultat, niż nasza wygrana, nie wchodził w grę.
W swoim CV ma pan epizod w Resovii. Dlaczego był tak krótki?
To jest akurat dla mnie dosyć drażliwy temat. Po dobrym sezonie w Izolatorze Boguchwała trafiłem właśnie do Resovii. Różne czynniki zadecydowały o tym, że ten pobyt był tak krótki. Na tym wolałbym zamknąć ten temat.
Poprzedni sezon spędził pan w Lechii Tomaszów Mazowiecki. Był on dla pana bardzo udany, a z drużyną otarliście się o awans...
Bardzo dobrze wspominam tamten czas. Do ostatniej kolejki walczyliśmy z Widzewem Łódź o ten awans. Do tej pory wspominam mecz z Widzewem na wyjeździe, w którym zremisowaliśmy 0:0, a byliśmy zespołem dużo lepszym. Mieliśmy więcej sytuacji od Widzewa, ale nie udało się ich wykorzystać. W ostatniej kolejce mieliśmy jeszcze szansę na awans, ale musieliśmy już liczyć na potknięcie Widzewa i było blisko, bo do przerwy przegrywał. My swój mecz wygraliśmy dosyć gładko, ale Widzew również ostatecznie ograł rywala i awansował. Teraz jest liderem 2 ligi i pewnie dla dobra polskiej piłki lepiej się stało, że właśnie ten klub wraca na salony.
Zdołał pan poznać tamtą grupę 3 ligi. Jakby ją pan porównał z grupą, w której gra Stal Rzeszów?
Już kilka osób pytało mnie o moje zdanie w tym temacie. Ja uważam, że tamta grupa jest delikatnie mocniejsza, ale w tej grupie jeszcze ze wszystkimi nie grałem, więc może zmienię zdanie. W naszej grupie dobrych drużyn na pewno nie brakuje, choćby Hutnik Kraków, który trochę nas zaskoczył swoją grą w drugiej połowie.
Ze Stalą plasujecie się obecnie na 2. miejscu. Na koniec sezonu ta pozycja będzie rozczarowaniem?
Dla mnie by było. Ja zawsze chcę grać o jak najwyższe cele, a teraz jest nim wywalczenie awansu ze Stalą Rzeszów. Jeśliby się nam nie udało, to nikt zapewne szat nie będzie rozdzierał i w kolejnym sezonie będzie następny atak na 2 ligę. Kibice Stali Rzeszów zasługują zdecydowanie na coś więcej, niż ta 3 liga.
Z tego co wiem ze Stalą podpisał pan roczny kontrakt. Po takim początku sezonu nie było już oferty, aby go przedłużyć?
(uśmiech) Jeszcze żadnych rozmów nie było. Teraz skupiamy się tylko na treningach i kolejnych meczach. Na takie rozmowy przyjdzie jeszcze czas. Może w zimie, a może jeszcze później.
Pan jest jednak otwarty na propozycję?
Jak najbardziej. Podoba mi się w Stali, od strony organizacyjnej wszystko jest na najwyższym poziomie. Nie musimy się o nic martwić.
Przed wami mecz ze Stalą Kraśnik, a następnie hitowe starcie z Motorem Lublin. Myślicie już o tym meczu?
Na razie skupiamy się na najbliższym meczu i wyznajemy zasadę „krok po kroku”. Przecież za ewentualną wygraną z Motorem nie dostaniemy nagle więcej punktów, niż za ogranie Stali Kraśnik. Na Motorze skupimy się więc dopiero w tygodniu poprzedzającym to spotkanie.
NAJCHĘTNIEJ OGLĄDANE NA NOWINY24.PL/SPORT:Kilkaset meczów na Podkarpaciu od 1 do 7 ligi [BRAMKI, SKRÓTY]Jedenastka 11. kolejki 4 ligi [ZDJĘCIA]Prawie 5 tys. kibiców na meczu Ruch - Resovia [ZDJĘCIA]
ZOBACZ TAKŻE - Tomasz Płonka, napastnik Stali Rzeszów: Pobyt w Resovii jest dla mnie drażliwym tematem [WIDEO, STADION]
[xlink]baa3f514-c3ec-5243-cfbc-7db9236781d6,0e918974-e85c-cd7b-ddf0-bc388f3e44a1[/xlink]