menu

Tadeusz Krawiec, nowy trener piłkarzy Stali Rzeszów: Nikomu w klubie nie obiecałem awansu do 2 ligi

19 grudnia 2017, 07:00 | Tomasz Ryzner

Tadeusz Krawiec, nowy trener 3-ligowej Stali Rzeszów, ma nadzieję, że drużyna włączy się do walki o najwyższy cel.


fot.

Jeśli chodzi o KSZO Ostrowiec, to pan podziękował za dalszą pracę, czy panu podziękowano?
Umowa w Ostrowcu kończyła kończyła mi się 31 grudnia. Pojawiła się propozycja jej przedłużenia, ale trochę za późno. W tym momencie byłem już po słownych deklaracjach ze Stalą Rzeszów.

Na ile podpisał pan umowę w Rzeszowie?
Na sześć miesięcy

Czyli albo pan awansuje, albo...
Nikomu nie obiecywałem awansu. Gdyby z ust prezesa padły słowa “musisz awansować”, nie podpisałbym umowy ze Stalą Rzeszów. Moim celem jest poprawa gry drużyny, aby grała skutecznie w defensywie i ofensywie.

Tak czy owak będzie pan pracował pod konkretną presją wyniku.
Praca trenera zawsze się z tym wiąże. Nie ma bardziej samotnej osoby, niż trener po porażce. Lubię wyzwania i dlatego podjąłem się pracy w Rzeszowie. Mam nadzieję, że drużyna włączy się do gry o najwyższe cele.

Jakie ma pan skojarzenia ze stadionem na Hetmańskiej?
W sumie to żadne. Nigdy na nim nie grałem, ale chciałbym oczywiście, aby był dla mnie szczęśliwy.

Trener Bławacki "poleciał", bo podobno zamęczył fizycznie piłkarzy, do tego miał z nimi dość szorstkie relacje. Jak pan żyje z podopiecznymi, jaki styl pracy preferuje?
Nie jestem osobą, która kumpluje się ze swoimi zawodnikami. Dla mnie ważne jest, jak piłkarz pracuje podczas treningu, a najważniejszą sprawą jest jego forma podczas meczów mistrzowskich.

Wie pan już kto odejdzie z drużyny, kto ją wzmocni?
Priorytetem jest zatrudnienie fizjologa od piłki nożnej, który będzie odpowiedzialny za przygotowanie motoryczne zawodników. To podniesie poziom gry drużyny. Tylko piłkarz dobrze przygotowany pod względem fizycznym jest w stanie spełnić oczekiwania trenera i kibiców, z wypełnianiem założeń taktycznych podczas meczu. Dlatego ważniejszy dla mnie jest dobrze przygotowany proces treningowy niż ściągnięcie kolejnego zawodnika.

Jakieś roszady jednak pewnie będą.
Oczywiście. Zmiany są nieuniknione. Na razie powiem, że chcemy wzmocnić drużynę czterema zawodnikami.

W ekstraklasie rozegrał pan ponad siedemdziesiąt meczów, strzelił parę goli. Najbardziej pamiętny mecz, najważniejsza bramka?
Grałem na pozycji bocznego pomocnika lub bocznego obrońcy. Bramki pamiętam, bo strzeliłem ich cztery. Nie wiem, która była najważniejsza, ale najładniejsza pewnie ta przeciw Polonii Warszawa. Trafiłem po główce z kilkunastu metrów. Pokonałem też na tym poziomie bramkarza Pogoni Szczecin, Stomilu Olsztyn i Odry Wodzisław. Moim zadaniem była praca w defensywie i wykonanie jak najwięcej dośrodkowań w pole karne w ofensywie. Egzekutorem nigdy nie byłem.

Podkarpaccy fani kopanej najlepiej kojarzą pana z gry w Stali Stalowa Wola.
Jestem wychowankiem tego klubu. Od najmłodszych lat uczyłem się grać w piłkę, pokonałem szczeble rozgrywek od trampkarza po pierwszy skład seniorów. Mam fajne wspomnienia z czasów gry w grupach młodzieżowych, jak i podczas gry w seniorach, choć muszę stwierdzić, że ulubieńcem kibiców nigdy nie byłem. Najważniejszy gol z tych czasów padł podczas barażu z Heko Czermno o awans do drugiej, obecnej pierwszej ligi. Moje trafienie dało nam upragniony awans.

Co pan porabia w wolnym czasie? Grzyby, ryby?
(śmiech) Spędzam czas z dziećmi.

Rzeszów to miasto siatkówki, żużla. Lubi pan te dyscypliny, ma zamiar pójść na jakiś mecz?
Bardzo lubię siatkówkę i na pewno wybiorę się na mecz piłki siatkowej. Żużel czasami oglądam w TV i na pewno zabiorę na taki mecz syna.

Idzie w ślady ojca?
Maksymilian trenuje w KSZO. Poza tym jeździ na zawody lekkoatletyczne i ma tam swoje sukcesy w skoku w dal. Córka Kaja nie spełniła moich marzeń, aby zostać siatkarką KSZO, ale jest uzdolniona sportowo. W ramach hobby ćwiczy fitness gimnastyczny. Żona pracuje jako kurator sądowy.

Zanim zacznie się praca w Rzeszowie, planuje pan jakiś ciekawy wyjazd. Powiedzmy, na Sylwestra.
Nic z tych rzeczy. Nowy Rok przywitamy w domu.

Kiedy Tadeusz Krawiec rozpocznie swoją misję w Rzeszowie?
Spotykam się z piłkarzami 8 stycznia. Mam nadzieję, że będzie to początek czego fajnego.