menu

Stal Rzeszów odpadła z Pucharu Polski. Miedź Legnica okazała się za mocna [ZDJĘCIA, WIDEO]

22 lipca 2017, 21:13 | Miłosz Bieniaszewski

Stal Rzeszów przegrała z Miedzią Legnica w pierwszej rundzie Pucharu Polski i pożegnała z się z tymi rozgrywkami.

Wojciech Łobodziński (z lewej) zdobył bramkę oraz asystował przy golu Łukasza Garguły
Wojciech Łobodziński (z lewej) zdobył bramkę oraz asystował przy golu Łukasza Garguły
fot. Krzysztof Kapica

Niespodzianki w Rzeszowie nie było. Pierwszoligowa Miedź Legnica okazała się za mocna dla Stali Rzeszów i to drużyna z Dolnego Śląska awansowała do drugiej rundy Pucharu Polski.

Rzeszowianie słabo wyglądali w pierwszej połowie, kiedy dali się zdominować rywalom. Do błędu przyznawał się trener Bohdan Bławacki. - Niepotrzebnie ustawiłem drużynę systemem 4-3-3. Okazało się, że przeciwko Miedzi tak grać nie można - bił się w pierś po meczu.

W zespole gości nie brakowało indywidualności i to one decydowały o obliczu drużyny. W środka pola dzielił i rządził Łukasz Garguła, a na skrzydle imponować mógł Wojciech Łobodziński. Przyjezdni przede wszystkim wygrali walkę o środek boiska, co było z jednej strony zasługą defensywnego pomocnika Rafała Augustyniaka, a z drugiej, tego że Stal grała w zasadzie tylko długie piłki, które za każdym razem padały łupem przeciwników. - Nie graliśmy swojego - przyznawał obrońca gospodarzy Jakub Zięba.

Pierwsze ostrzeżenie miejscowi otrzymali w 10. minucie, kiedy uderzał Łobodziński. Z jego próbą Adam Wasiluk sobie jeszcze poradził, ale wobec strzału Pawła Zielińskiego był już bezradny. Warto dodać, że to brat Piotra Zielińskiego, reprezentanta Polski.


Po stracie gola Stal starała się odpowiedzieć, ale nie miała argumentów w ofensywie. Po jednym z rzutów wolnych zdobyła jednak bramkę, ala sędzia odgwizdał spalonego. Po chwili poszła kontra, na lewym skrzydle zabawił się Łobodziński i zagrał do Garguły, który przymierzył nie do obrony.

Do przerwy goście prowadzili 2:0 i pewnie myśleli sobie, że druga odsłona to będzie już tylko formalność. Rzeszowianie nie chcieli się jednak poddawać i po zmianie stron zagrali zdecydowanie lepiej. Trener Bławacki dokonał kilku roszad w ustawieniu i na grę miejscowych w końcu można było patrzeć z przyjemnością. Goście natomiast trochę za bardzo się rozluźnili i to trzecioligowiec dominował na murawie. Wielkiego zagrożenia z tego może nie było, ale kilka oskrzydlających akcji mogło się podobać. "Setkę" miała jednak Miedź. W 68. minucie fatalnie spudłował jednak Łobodziński. Dwie minuty później Stal złapała kontakt z rywalem. Z rzutu rożnego dośrodkował Wojciech Reiman, a strzałem głową Jakub Zięba pokonał Pawła Kapsę. Wróciła nadzieja na sprawienie niespodzianki.

Trener Miedzi Legnica po meczu ze Stalą Rzeszów

Na więcej legniczanie już jednak Stali nie pozwolili, choć ta dzielnie walczyła o wyrównującą bramkę. Losy meczu rozstrzygnął Łobodziński, który przymierzył z ostrego kąta, a sędzia skończył mecz.

Stal na pewno wstydu nie przyniosła, a jej trener ma sporo materiału do analizy. -To liga cały czas jest najważniejsza i teraz skupiamy się już tylko na przygotowaniu do sezonu - stwierdził Jakub Zięba.

Stal Rzeszów - Miedź Legnica 1:3 (0:2)


Bramki: 0:1 Zieliński 18, 0:2 Garguła 37, 1:2 Zięba 70-głową, 1:3 Łobodziński 90+4.

Stal: Wasiluk - Skała (63 Maślany), Kursa, Zięba, Kordas - Koczon, Gordijczuk, Szeliga (46 Skiba), Reiman, Brocki - Marczak (58 Prędota). Trener Bohdan Bławacki.

Miedź: Kapsa - Zieliński, Bartczak, Bozić (46 de Amo), Kwame - Barreno (80 Bartulović), Garguła, Santana (65 Egerszegi), Augustyniak, Łobodziński - Vojtus. Trener Dominik Nowak.

Sędziował Marciniak (Kraków). Żółte kartki: Kursa - Kwame, Santana, Egerszegi. Widzów 999.

TOP Sportowy24 - Hity internetu minionego tygodnia


Polecamy