menu

Piotr Ceglarz, piłkarz Stali Rzeszów: Po Polonii Bytom potrzebowałem stabilizacji

2 listopada 2017, 06:45 | Miłosz Bieniaszewski

Piotr Ceglarz do Stali Rzeszów trafił w trakcie rundy jesiennej. Rozmawiamy z nim o ostatnim meczu z MKS-em Trzebinia oraz o końcówce rundy jesiennej.


fot. Krzysztof Łokaj

Jak duży zawód czujecie po ostatnim meczu z MKS-em Trzebinia?

Na pewno nie takiego wyniku oczekiwaliśmy. Przecież dominowaliśmy przez cały mecz. Głupio straciliśmy bramkę, ale i tak już po pierwszej połowie powinniśmy prowadzić przynajmniej 3:1. Sam miałem takie sytuacje, które mogłem zamienić na bramkę, ale, niestety, się nie udało.

Na boisku mieliście sporo miejsca...

Większość przeciwników, którzy przyjeżdżają do nas, cofa się i to my musimy się utrzymywać przy piłce. Niby jest sporo miejsca, ale tylko do pewnego momentu. Przed polem karnym rywale ustawiają dwie linie i nie jest łatwo się przez nie przebić.

Jak pan wspomniał mieliście dużo sytuacji, ale jedynego gola zdobyliście po rzucie karnym. Pan już wtedy przebywał na ławce rezerwowych. Jak to wyglądało z waszej perspektywy?

Wydawało się, że ktoś delikatnie chwycił Wojtka Reimana za plecy, a więc należał się nam karny. Szkoda, że zabrakło już czasu na drugiego gola.

We wcześniejszych meczach oglądaliśmy pana na skrzydle, a przeciwko Trzebini zagrał pan tuż za napastnikiem. Gdzie się pan czuje lepiej?

W Termalice przez półtora roku grałem na „10”, albo trochę niżej, a więc nie była to dla mnie obca sytuacja.

Do Stali dołączył pan we wrześniu. Zgranie z kolegami jest już na odpowiednim poziomie?

Z każdym treningiem, czy meczem jest coraz lepiej. Mam nadzieję, że to przede wszystkim przerodzi się w pozytywny wynik, że złapiemy serię i będziemy wygrywać. napisał:

Tego czasu jest już jednak niewiele, bo do końca rundy zostały tylko trzy kolejki...

Musimy zrobić więc wszystko, aby je wygrać i wiosną to kontynuować.

Straty punktów z Trzebinią tym bardziej żal, że punkty pogubiły wszystkie drużyny, które was wyprzedzały...

To już kolejny raz, odkąd jestem w Stali, że nie wykorzystaliśmy sytuacji, kiedy sporo wyników było pod nas. Nie można się jednak patrzeć na innych, tylko samemu wygrywać.

Przed wami mecz z Podhalem Nowy Targ, gdzie zagracie na sztucznej murawie. Cały czas słyszymy narzekania na murawie w Rzeszowie, a więc tam paradoksalnie może być wam łatwiej?

Na pewno nie będzie łatwo, bo to jest inna nawierzchnia i inaczej piłka się zachowuje, ale pewnie będzie łatwiej nią operować niż na naszym boisku, które w meczu z Trzebinią było bardzo ciężkie.

Podhale to nieobliczalny zespół, czyli chyba idealnie wpisuje się w tę ligę?

Z tego co widzę, to w tej lidze każdy może wygrać z każdym i zawsze trzeba dawać z siebie wszystko, aby osiągnąć cel. Nie inaczej będzie w Nowym Targu.

Do Stali trafił pan z Polonii Bytom, w której grał w 2 lidze. Nie było ofert z tego poziomu rozgrywkowego?

Kilka propozycji miałem, ale po Polonii Bytom ważna dla mnie była stabilizacja. Nie ukrywam, że finansowo nie było tam tak, jakbym sobie życzył. Oferty które otrzymywałem nie dawały mi gwarancji tego, że będę dostawał pieniądze na czas i dlatego zdecydowałem się na rzeszowską Stal. napisał:

Cały czas nie wiadomo, kto będzie waszym nowym trenerem. Ta sprawa siedzi w waszych głowach?

Staramy się robić swoje bez względu na to, co się dzieje dookoła. Będziemy na pewno dążyli do tego, aby wygrywać i nie będzie miało znaczenia, kto zostanie naszym trenerem.