Biznes pomoże piłce nożnej w Rzeszowie
Około pół miliona złotych gotowe są wyłożyć rzeszowskie firmy na drużynę, która w tym sezonie awansuje do 2 ligi. Prezydent deklaruje zatrudnienie menedżera, który pokieruje finansami nowego klubu.
fot. Bartosz Frydrych
Na zaproszenie Tadeusza Ferenca w ratuszu gościli rzeszowscy przedsiębiorcy. Rozmawiano o wsparciu projektu prezydenta, który chce na licencji Stali lub Resovii stworzyć klub, którego drużyna w kilka lat awansuje do 1 ligi.
Jak informowaliśmy, miasto zimą wesprze ten klub, który po I rundzie zajmie wyższe miejsce w tabeli 3 ligi. - Nie będzie zarządzany przez obecnych działaczy. Rozmawiałem o projekcie z Adamem Góralem, który stworzył wspaniały siatkarski klub - podkreślił Ferenc, oddając głos gościom.
Przemysław Ochała, dyrektor Alma Market, zaznaczył, że kibicuje Stali, ale musi w niej dojść do zmiany warty wśród działaczy. - Spytałem niedawno Jacka Szczpeniaka, szefa sekcji, ile czasu spędził w tygodniu w klubie. Powiedział, że godzinę. Na pytanie, ile godzin w miesiącu rozmawiał z potencjalnymi sponsorami, padła odpowiedź, że od tego jest kierownik. Moim zdaniem nie od tego jest. Tak się nie da się zarządzać klubem.
- Są tu ludzie z 20 firm. Wyłóżmy po, powiedzmy, 20 tysięcy, ale zapłaćmy za wynik, za awans. To będzie dodatkowy bonus - proponował Piotr Kawalec z DeveloperApklan.
- Mnie się ta koncepcja podoba. Nie da się wspierać dwóch klubów na wysokim poziomie. A gdy jeden awansuje, nie będzie derbów, ustawek, która nawiasem mówiąc odbyła się wczoraj na Baranówce - powiedział Bartosz Skwarczek z firmy G2A.- Jeśli nie będzie odpowiedniego zarządzania to szkoda na ten projekt złotówki - oceniała Marta Półtorak, szefowa Marmy Polskie Folie, która lata całe wspierała żużlowców.
Prezydent zapowiedział, że miasto zatrudni menedżera, a ten dobierze ludzi do sekcji. - Szukamy człowieka, który przygotuje temat. Kogoś takiego jak pan Górski w Asseco - dodał prezydent Rzeszowa.
- Klub będzie się nazywać MKS Resovia, albo MKS Stal. O przejmowaniu długów sekcji nie będzie mowy - uspokajał Stanisław Sienko, wiceprezydent Rzeszowa. Wkrótce kolejne spotkania i zapewne więcej konkretów.