Stal Rzeszów pokonała Podhale Nowy Targ 3:0 [ZDJĘCIA, WIDEO]
Stal Rzeszów wygrała piąty ligowy mecz z rzędu. Podhale postawiło się, ale wielkiej krzywdy rzeszowianom zrobić nie było w stanie. Wynik 3:0 to najniższy wymiar kary dla przyjezdnych.
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
fot. Krzysztof Kapica
Cudu nie będzie. Garbarnia Kraków wygrała swój mecz i tym samym Stal Rzeszów straciła już nawet matematyczne szanse na wygranie ligi. Nie znaczy to jednak, że jej piłkarze nie mają o co grać. Trener Bohdan Bławacki daje szansę wszystkim swoim podopiecznym, a ci walczą o miejsce w drużynie na nowy sezon. Opiekun rzeszowian może mieć spory orzech do zgryzienia, bo w ostatnim czasie biało-niebiescy mogą imponować. Grają z polotem i efektownie ogrywają każdego kolejnego rywala.
Podhale było jednym z tych bardziej wymagających. „Górale” charakteryzują się agresywną grą i wielką wolą walki. Pokazywali to w Rzeszowie i momentami na boisku trochę iskrzyło. - Tego się spodziewaliśmy. Dobrze wiedzieliśmy jak gra ten zespół - mówił po meczuKacper Drelich, który zdobył dwie bramki dla Stali. Show skradł mu jednak Maciej Maślany, który w końcówce pięknie przymierzył z ok. 20 metrów i golkiper przyjezdnych był bez szans.
Goście zaczęli od agresywnego pressingu i chwilę miejscowym zajęło nim się do tego przyzwyczaili. - Trochę nas tym rywal zaskoczył, ale od pewnego czasu wychodzi nam gra na jeden, dwa kontakty i udawało nam się wychodzić spod tego pressingu - stwierdził Bohdan Bławacki. Faktycznie, mimo że przyjezdni nie zostawiali na boisku zbyt wiele miejsca gospodarzom, to ci dosyć łatwo przedostawali się w okolice pola karnego Podhala. Nim wynik otworzył Drelich swoje szanse mieli Sebastian Brocki i Damian Skała, ale w obu przypadkach górą był golkiper gości. Tych bramek przed przerwą mogło być więcej, ale zawodziła trochę skuteczność.
Chwilę po zmianie stron Drelich trafił po raz drugi i miejscowi mogli grać spokojniej. Nie zamierzali jednak odpuszczać i cały czas groźne kontrowali. Podhale bowiem grało otwartą piłkę, ale Adam Wasiluk w zasadzie ani raz nie musiał się wykazać swoimi umiejętnościami. Zdecydowanie więcej pracy miał jego vis a vis. Pokonać go mogli Arkadiusz Gil, Wojciech Reiman oraz Brocki, ale za każdym razem Mariusz Różalski był na posterunku. W doliczonym czasie gry w sukurs przyszło mu natomiast spojenie słupka z poprzeczką, kiedy cudną bramkę mógł zdobyć Jakub Więcek.\
- Stal pokazała, że zasłużenie jest w górze tabeli, a moim zdaniem jest w niej zbyt nisko. Dzisiaj udowodniła jaki drzemie w niej potencjał i uważam, że do końca powinna była walczyć o awans - mówił Grzegorz Hajnosz, trener Podhala. - Moim zawodnikom dziękuję, bo walczyli nawet wtedy, gdy przegrywali trzema bramkami - dodawał.
Stal Rzeszów - Podhale Nowy Targ 3:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Drelich 22, 2:0 Drelich 48, 3:0 Maślany 86.
Stal: Wasiluk – Skała, Kursa, Drelich, Kordas – Gil (82 Bożek), Szeliga (67 Więcek), Reiman, Lisańczuk (76 Pilypas), Brocki– Prędota (59 Maślany). Trener Bohdan Bławacki.
Podhale: Różalski – Basta, Mikołajczyk, Bedronka, Silczuk – Czubin (76 Drobnak), Jaworskij (64 Duda), Ligienza, Nawrot (51 Piwowarczyk) – Pająk (64 Potoniec), Świerzbiński. Trener Grzegorz Hajnos.
Sędziował Fudala (Brzesko). Widzów 200.