PKO Ekstraklasa. To jest niemożliwe! Lech przegrywa ze Stalą, która strzelała po... wrzutach z autu!
PKO Ekstraklasa. Lech Poznań przekracza wszelkie granice. Tym razem Kolejorz prowadził grę przez niemal cały mecz, strzelił upragnionego gola w 80. minucie i wydawało się, że zainkasuje trzy punkty. Beniaminek z Mielca miał dwie okazje - obie po wrzutach z autu. Piłka w obu przypadkach została wrzucona w pole karne. Tam najpierw do własnej bramki futbolówkę zapakował Vasyl Kravets, a w 97. minucie Filipa Bednarka pokonał Jonathan De Amo.
Lech Poznań - Stal Mielec 1:2 (0:0)
[przycisk_galeria]
Kolejorz to obok Cracovii największy przegrany sezonu. Zatrważająca jest jego strata do lidera. Ta wynosi aż 26 punktów. Maciej Skorża liczył na odpowiednią reakcję piłkarzy po koszmarnym meczu w Bielsku. W 28. kolejce lechici mierzyli się ze Stalą, która zamykała do tego spotkania tabelę.
Lech miał optyczną przewagę, które za nic nie potrafił wykorzystać. Do 40. minuty nie potrafił nawet celnie uderzyć na bramkę beniaminka. Zespół Skorży raz mógł pokusić się o zdobycie bramki do przerwy. Jakub Kamiński dostał piłkę pod linią końcową, położył na ziemi obrońcę prostym zwodem, płasko zagrał do Johanssona, który uderzył prosto w obrońcę.
W drugiej połowie zawodnicy Lecha nieco się rozkręcili. Aktywny był Tymoteusz Puchacz. W 48. minucie lewy obrońca huknął z dystansu prosto w słupek. Piłka odbiła się jeszcze od pięty Rafała Strączka i wyleciała z pola karnego. Po chwili zawodnik z Poznania znów mocno uderzył na bramkę i zabrakło niewiele ponad pół metra do bramki. Po godzinie gry znów znakomitą okazję mieli gospodarze. Alan Czerwiński wyszedł sam na sam ze Strączkiem i bramkarz Stali znakomicie obronił to uderzenie.
Do trzech razy sztuka! Dopiero trzeci strzał zza pola karnego Puchacza wylądował w siatce. Obrońca Lecha w 80. minucie wykorzystał odbitą piłkę po dośrodkowaniu, ładnie złożył się do uderzenia i wykorzystał fakt, że Bożidar Czorbadżijski skoczył do interwencji. Futbolówka odbiła się od obrońcy Stali, zmyliła Strączka i wpadła do bramki.
W 89. minucie zaczął się koszmar poznaniaków. Wznowienie gry z wrzutu z autu. Daleki wyrzut Petteriego Forsella, co wykorzystali zawodnicy Stali. Jeden z piłkarzy beniaminka przedłużył zagranie, nastąpiło ogromne zamieszanie, w którym najlepiej odnalazł się Marcin Flis. Obrońca mielczan miał już uderzać na bramkę, ale Vasyl Kravets - chcąc wybić futbolówkę - wpakował ją do własnej bramki.
Po kilku minutach zwątpienia i analizy na VAR, arbiter uznał bramkę. Przedłużony, doliczony czas gry sprawił, że Stal wyszła z tego meczu zwycięsko. I to w nieprawdopodobnym stylu. Kolejny wrzut z autu dla ekipy Stali. Forsell znów wrzucił futbolówkę zza linii bocznej, w polu karnym przyjął sobie ją De Amo, zbiegł do boku i uderzył na dalszy słupek, gdzie nie było ani Bednarka, ani żadnego obrońcy Lecha.
[twitter]https://twitter.com/_Ekstraklasa_/status/1388587125382291461[/twitter]
Beniaminek wygrywa 2:1 z dwoma strzelonymi golami po wrzutach z autu.
Atrakcyjność meczu: 5/10
Piłkarz meczu: Marcin Flis
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy