Fortuna 1 liga. PGE Stal Mielec jedzie na mecz do Suwałk. Jeszcze nigdy tam nie wygrała
Walcząca o awans ekipa Artura Skowronka będzie chciała odgryźć się za bezbramkowy remis na jesieni w Mielcu. Drużynie suwalskich Wigier punkty są potrzebne jak „powietrze”, więc spotkanie zapowiada się interesująco.
fot. Karina Trojok
- 1 liga jest ligą serii - zwykł mawiać trener Zbigniew Smółka. Były szkoleniowiec mieleckiego zespołu mówił tak i po wygranych, i po przegranych, bo doskonale znał specyfikę tych rozgrywek. Tu każdy mecz jest wyzwaniem, tu nie ma bardzo słabych i bardzo mocnych drużyn. Przekonał się o tym w ubiegłym sezonie Smółka, który zaliczył wszystkie możliwe serie, przekonuje się o tym również Artur Skowronek.
Sentymentalna podróż
PGE Stal Mielec sezon zaczęła w kratkę, przeplatając wygrane z porażkami. Potem przyszła długa, ponaddwumiesięczna seria bez wygranej, by rok zakończyć niesamowitymi siedmioma zwycięstwami z rzędu.
Runda wiosenna znów jednak zaczęła się w kratkę. Było zwycięstwo z Podbeskidziem Bielsko-Biała, była porażka z ŁKS-em Łódź i wreszcie był remis z GKS-em Tychy. Biorąc więc pod uwagę prawo serii, to teraz, w najbliższą sobotę w Suwałkach, powinna nadejść wygrana.
Z pewnością bardzo na to liczy Artur Skowronek, dla którego weekendowe spotkanie będzie bardzo ważne z dwóch powodów. Przede wszystkim jego drużyna potrzebuje trzech punktów, by nie dopuścić do dalszej ucieczki drugiego w tabeli ŁKS-u. Drugi powód, to oczywiście fakt, że poprzednim pracodawcą Skowronka były właśnie Wigry. To tam odbudował swoje trenerskie nazwisko, po kilku latach niebytu w zawodzie.
Co ciekawe, podobnie jak w Mielcu, również w Suwałkach drużyna pod jego wodzą rozkręcała się bardzo powoli. Pierwszy mecz wygrała dopiero w ósmej kolejce, a sezon zakończyła na 6.miejscu, dwie pozycje wyżej niż Stal Mielec. Podobnie było jesienią w Mielcu, bo jeszcze w październiku kibice na forach internetowych wieszali na nim psy i domagali się natychmiastowej dymisji. Zarząd wytrzymał jednak ciśnienie, a teraz zbiera pochwały tej decyzji.
Historia po stronie Wigier
PGE Stal zajmuje trzecie miejsce w tabeli, wciąż otwarcie mówi o walce o ekstraklasę, jednak margines błędu niebezpiecznie się zmniejsza. Strata do drugiego w tabeli ŁKS-u wynosi już pięć punktów, a to oznacza, że punktów w Suwałkach stracić po prostu nie wolno. Dodatkowo przed naszym zespołem bardzo trudny terminarz: już w środę zagra z Sandecją, a w sobotę z niekwestionowanym liderem rozgrywek, Rakowem Częstochowa.
Wyjazdy Biało-Niebieskich do Suwałk nie zapisały się pozytywnie na kartach historii mieleckiego klubu. W 2 i 1 lidze mielczanie grali tam trzykrotnie, a wywieźli tylko jeden punkt. Teraz czas to zmienić. Szczególnie, że stalowcom punkty są niezwykle potrzebne, by ruszyć w pogoń za drugim miejscem w tabeli. - W zespole nie ma kontuzji i jedziemy tam wygrać mecz - zapewnia napastnik mielczan, Andreja Prokić.
W powodzenie w Suwałkach, jak i w osiągnięcie celu na cały sezon, wierzy bramkarz mielczan, Seweryn Kiełpin.
- To jest piłka nożna i każdy scenariusz jest możliwy. Każdy zdaje sobie sprawę z tego, po co jedziemy tak daleko: z jednym celem, by walczyć o trzy punkty - ocenia. napisał:Początek meczu w sobotę o godzinie 14.