Stal Mielec wreszcie zwycięska! Zbigniew Smółka nowym trenerem
W meczu o "sześć" punktów Stal Mielec pokonała Znicza Pruszków i uciekła z ostatniego miejsca w tabeli. To pierwsze zwycięstwo mielczan w tym sezonie.
fot. Tomasz Czachorowski
Sobotnie spotkanie było tym z gatunku o „sześć” punktów. Oba zespoły zamykają ligową tabelę, choć trzeba zaznaczyć, że w ostatnich dwóch kolejkach Znicz zgromadził cztery „oczka”. I to drużyna prowadzona przez doświadczonego Andrzeja Prawdę uważana była za faworyta spotkania w Mielcu.
Początek spotkania nie potwierdził jednak tych przedmeczowych zapowiedzi. Stal rozpoczęła z animuszem i polotem. Już w przeciągu pierwszych siedmiu spotkania podopieczni Macieja Serafińskiego mogli pokusić się o zdobycie co najmniej dwóch bramek. Najlepszą okazję ku temu zmarnował Piotr Marciniec, który w dobrej sytuacji z kilku metrów trafił w poprzeczkę. Gdy wydawało się, że kolejne okazje Stali to tylko kwestia czasu gola zdobył Znicz Pruszków. Po stałym fragmencie gry bramkę strzałem głową zdobył Andrzej Niewulis.
Stracony gol był niczym kubeł zimnej wody na głowy piłkarzy Stali Mielec. Od tego momentu z mielczan wyraźnie uszło powietrze. Co prawda starali się i walczyli, ale w ich poczynania wkradło się wiele nerwowości. Ich akcje ofensywne były szarpane, a podania niedokładne. Dodatkowo Znicz nie zamierzał forsować tempa i spokojnie czekał na rozwój wypadków na własnej połowie. W rezultacie do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie.
Nie wiemy co w przerwie swoim piłkarzom powiedział Maciej Serafiński, ale najwyraźniej jego słowa trafiły do zawodników. Od początku drugiej połowy Stal powróciła do sposobu gry z pierwszych minut spotkania. Znów było więcej gry na jeden kontakt, akcje były składniejsze i przede wszystkim szybsze. Brakowało jednak skuteczności. Dobre okazje mieli Zalepa i Radulj, ale albo do szczęścia brakowało kilkunastu centymetrów albo bardzo dobrze bronił Piotr Misztal.
Mimo kilku niewykorzystanych szans Stal nie rzucała broni i walczyła dalej. Ta wytrwałość się opłaciła. W 79.minucie pod pole karne gości zapędził się obrońca Michał Bierzało i ekwilibrystycznym strzałem pokonał Misztala. Znicz po straconym golu cofnął się i zaczął popełniać błędy. W 83.minucie w pozornie niegroźnej sytuacji na 25.metrze faulował Mateusz Długołęcki za co ukarany został drugą żółtą kartkę. Do rzutu wolnego podszedł Kamil Radulj i mierzonym strzałem pokonał Misztala. Stadion eksplodował radością.
W końcówce Znicza przepięknym strzałem dobił Dorian Buczek. – Cieszymy się bardzo ze zwycięstwa. Z gola również mogę być zadowolony ale najważniejsze są dzisiaj 3 punkty dla zespołu – powiedział po meczu strzelec trzeciej bramki. W najbliższej kolejce Stal zagra na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko –Biała.
Po meczu zarząd Stali Mielec powołał na funkcję szkoleniowca Zbigniewa Smółkę, który będzie prowadził zespół w ścisłej współpracy z Maciejem Serafińskim.
FKS Stal Mielec - Znicz Pruszków 3:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Niewulis 19, 1:1 Bierzało 79, 2:1 Radulj 84, 3:1 Buczek 90.
Stal: Kozioł – Zalepa, Bierzało (82 Buczek), Liberacki, Sulewski, Marciniec, Kiercz (46 Szczepański), Getinger (65 Łętocha), Radulj, Cholewiak, Sobczak. Trener: Maciej Serafiński.
Znicz: Misztal – Jaroch, Mysiak, Długołęcki, Kucharski, Bartosiewicz, Niewulis, Machalski (85 Zembrowski), Jagiełło (58 Kubicki), Grabowski, Paluchowski. Trener: Andrzej Prawda.
Sędzia: Krasny (Kraków) Widzów: 2500.