Stadion Widzewa też zamknięty? Wojewoda otrzymała wniosek od policji
Komendant wojewódzki policji w Łodzi wystąpił do wojewody łódzkiego z wnioskiem o zamknięcie na jeden mecz stadionu Widzewa. Ma to być kara za złamanie przez fanów Widzewa przepisów ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych w czasie meczu z Lechią Gdańsk.
Podczas niedzielnego spotkania Widzewa z Lechią, wygranego przez łodzian 4:1, kibice zasiadający na trybunach B i D odpalili kilkadziesiąt rac i świec dymnych, które były elementem oprawy. Z powodu powstałego w ten sposób zadymienia, sędzia musiał w pierwszej połowie przerwać mecz na kilka minut.
Kibice wznosili też wulgarne okrzyki pod adresem innych klubów i rozwinęli sektorówki, pod którymi ukryli się sprawcy tych wykroczeń. To znacznie utrudnia ich identyfikację. - Toczy się postępowanie w tej sprawie - mówi Joanna Kącka, rzeczniczka łódzkiej policji. - Na razie zatrzymano jedną osobę, która odpalała materiały pirotechniczne.
Zakaz wstępu kibiców na stadion miałby objąć najbliższy mecz Widzewa, oczywiście jeśli do wniosku komendanta przychyli się wojewoda Jolanta Chełmińska. Jest to niemal pewne, bowiem wojewoda w ciągu ostatnich dwóch lat trzy razy wydała decyzję o zamknięciu poszczególnych trybun i raz zdecydowała o zamknięciu całego obiektu.