Chelsea bezlitosna dla Sportingu. Portugalczycy tylko w Lidze Europy (ZDJĘCIA)
Nie odpuściła rywalowi Chelsea w meczu, który dla niej był już bez większego znaczenia. The Blues już wcześniej mieli zapewniony awans, o który bić musiał się Sporting. I przegrał tę batalię.
Od samego początku meczu na Stamford Bridge dużą przewagę mieli gospodarze. To oni dłużej utrzymywali się przy piłce i oddawali groźne strzały na bramkę. Sporting zupełnie nie wyglądał na drużynę, która ma w tym meczu walczyć o awans do kolejnej rundy. Lizbończycy wyglądali na takich, którzy przyjechali do Londynu po remis i tylko o niego mają zamiar walczyć.
Już w siódmej minucie popełnili oni jednak fatalny błąd i gospodarze otrzymali rzut karny. Ricardo Esgaio ewidentnie faulował we własnej szesnastce Filipe Luisa i arbiter z Norwegii musiał wskazać na wapno. Do piłki podszedł Cesc Fabregas, który pewnym strzałem umieścił piłkę w bramce. Nie minęło wiele czasu, a było już 2:0. Nemanja Matić podał do Andre Schuerrle, a Niemiec oddał precyzyjny strzał sprzed pola karnego, czym zaskoczył bramkarza.
Już w 23. minucie gry było blisko gola na 3:0. Z prawej strony dośrodkował Azpilicueta, a piłka odnalazła w polu karnym Schuerrle. Tym razem niemiecki zawodnik nie zdołał umieścić piłki w bramce, gdyż kapitalnie interweniował Rui Patricio. Sześć minut później minimalnie przestrzelił Matić.
Wynik przed przerwą się nie zmienił, choć blisko podwyższenia wyniku był również Diego Costa. Druga połowa zaczęła się niespodziewanie od mocnego uderzenia gości. Pięć minut po wznowieniu gry po dośrodkowaniu z prawej strony i zgraniu piłki głową trafiła ona pod nogi Jonathana Silvy, a ten ładnym strzałem nie dał szans Petrowi Cechowi.
Już w 52. minucie spotkania blisko odpowiedzi byli gospodarze, ale Patricio świetnie interweniował po uderzeniu Fabregasa. Cztery minuty potem The Blues już zdołali podwyższyć prowadzenie. Cesc Fabregas dośrodkował z rzutu wolnego, a John Obi Mikel wyskoczył najwyżej i umieścił piłkę w bramce.
Gościom jakby opadły skrzydła i wrócili do tego, co prezentowali w pierwszej połowie. Mieli jednak jeszcze jedną okazję do zdobycia gola. W 62. minucie spotkania groźnie uderzał Slimani, jednak Petr Cech z trudem, ale chwycił futbolówkę.
Wynik do końca już się nie zmienił, bo i sytuacji do tego z obu stron brakowało. Chelsea wychodzi z grupy z pierwszego miejsca, a Sporting wobec triumfu Schalke nad Mariborem musi zadowolić się Ligą Europy.