menu

Polska - Bośnia: Czy ligowcy pokażą się z dobrej strony?

16 grudnia 2011, 19:23 | Tomasz Dębek

Dziś o 20:30 reprezentacja Polski rozegra ostatni mecz w tym roku. W Kundu (Turcja) "Biedronki Smudy" zmierzą się z Bośnią i Hercegowiną. Obie drużyny zagrają ligowymi składami.

Franciszek Smuda nie mógł też powołać zawodników Legii Warszawa i Wisły Kraków, którzy grali w środę i czwartek mecze Ligi Europejskiej (oba zespoły awansowały do 1/16 finału). Ligowy skład Bośniaków również nie jest optymalny. Na oficjalnej stronie internetowej federacja naszych dzisiejszych rywali podała, że z Polakami zagra nie pierwsza reprezentacja, ale kadra olimpijska (do lat 23), przygotowująca się do Igrzysk Śródziemnomorskich.

O niezbyt poważnym podejściu Bośniaków do tego spotkania świadczą wypowiedzi selekcjonera Safeta Sušicia. - Nie jest to termin FIFA, a zespół musi składać się wyłącznie z zawodników ligowych, którzy są już na wakacjach. Takie spotkanie nie jest nam potrzebne (cytat za weszlo.com) - twierdzi trener, który nie zasiądzie dziś nawet na ławce rezerwowych. Opiekunem reprezentacji olimpijskiej jest Husref Musemić i to on poprowadzi Bośniaków.

Jeszcze śmieszniej robi się, gdy spojrzymy na skład naszych dzisiejszych rywali. W ostatniej chwili za kontuzjowanego kolegę powołany został Nebojša Pejić, zawodnik pierwszoligowego FK Sloga Doboj. Niby wszystko się zgadza. Ale, podobnie jak w Polsce, w Bośni 1. liga to drugi poziom rozgrywek... Z drugiej strony, nie będzie nam do śmiechu, jeśli bośniaccy juniorzy, rezerwowi i drugoligowiec ograją naszych ligowych asów.

Poznaliśmy już skład, w jakim Polacy wybiegną na dzisiejsze spotkanie. Zagramy w ustawieniu: Michał Gliwa - Piotr Celeban, Grzegorz Wojtkowiak, Marcin Kamiński, Maciej Sadlok - Tomasz Kupisz, Łukasz Trałka, Tomasz Jodłowiec, Sebastian Mila, Waldemar Sobota - Maciej Jankowski.

Do tej pory mierzyliśmy się z Bośnią dwukrotnie. Co ciekawe, oba mecze odbyły się właśnie w tureckim Kundu. W 2007 roku kadra Leo Beenhakkera wygrała 1:0 po golu Michała Golińskiego. Przed rokiem, już pod wodzą Franciszka Smudy, padł remis 2:2. Oba gole zdobył Paweł Brożek.

Chcesz być na bieżąco z najświeższymi informacjami na temat Euro? Polub nas na Facebooku!


Polecamy