Chińczycy znów dominują w okienku transferowym
Gigantyczne pieniądze inwestowane w futbol przez chińskie kluby wydają się nie mieć końca. W tym okienku skusiły już kolejne wielkie nazwiska. A to dopiero początek.
fot. Bartek Syta
Ponad 456 mln euro - tyle wydały kluby piłkarskie w ciągu sześciu pierwszych dni 2017 r. Okienko transferowe, które w większości lig otworzyło się 1 stycznia, powinno przynieść sporo emocji. Zgodnie z przewidywaniami w zimowym polowaniu znów królują kluby Chinese Super League. Już dwa sezony temu więcej od nich (118,6 mln euro) wydały tylko drużyny Premier League (156,8 mln). Poprzedniej zimy Chińczycy zdystansowali już rywali (344,6 mln), a tylko ekipy Premier League (248,3) i Serie A (66,3) wydały na wzmocnienia więcej niż te z... drugiej ligi chińskiej (56,6 mln).
Nic nie wskazuje na to, by tej zimy tendencja miała ulec zmianie. Wręcz przeciwnie. Shanghai SIPG zapłacił Chelsea za Oscara 60 mln euro, Tianjin Quanjian - 20 mln Zenitowi za Axela Witsela (oraz ponad 10 mln za kompletnie anonimowego Koreańczyka Kyung-won Kwona, który ostatnio grał w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a jego wartość branżowy serwis Transfermarkt szacuje na... 400 tys.), a Shanghai Greenland Shenhua zapłacili Boca Juniors „tylko” 10,5 mln za Carlosa Teveza, zagwarantowali za to Argentyńczykowi królewską pensję w wysokości około 38 mln euro rocznie. Jako „wolny strzelec” kontrakt z Tianjin Teda podpisał z kolei John Obi Mikel (ostatnio Chelsea). A to dopiero początek.
Do tej pory kluby chińskiej ekstraklasy wydały ponad 128 mln euro. Konkurować z nimi mogą jedynie zespoły z Anglii oraz PSG. Manchester City za wielką nadzieję brazylijskiej piłki, 19-letniego Gabriela Jesusa, przelał na konto Palmeiras 32 mln. Mistrzowie Francji z kolei zapłacili za Juliana Draxlera Wolfsburgowi 40 mln.
Teraz priorytetem dla PSG jest znalezienie zmiennika dla Edinsona Cavaniego. Wśród kandydatów na tę pozycję ma się znajdować rozgrywający w Anderlechcie sezon życia Łukasz Teodorczyk (24 gole w 30 meczach). Mecze belgijskiego klubu obserwował Patrick Kluivert, odpowiedzialny za transfery dyrektor ds. futbolu w PSG. Kolejne tematy nowego napastnika upadają (ostatnio Lucas Alario z River Plate), może więc niedługo do Grzegorza Krychowiaka w Paryżu dołączy „Teo”? Anderlecht, który ma prawo do pierwokupu wypożyczonego z Dynama Kijów Polaka, sprowadził ostatnio napastnika reprezentacji Szwecji Isaaca Thelina. Wkrótce przekonamy się, czy będzie on dla Teodorczyka rywalem do miejsca w składzie, czy następcą.
Nowego konkurenta ma też inny napastnik reprezentacji Polski Arkadiusz Milik. Według doniesień włoskich mediów kontuzjowany napastnik może wrócić na boisko już w połowie stycznia. O miejsce w składzie będzie już wtedy musiał rywalizować z Leonardo Pavolettim, za którego Napoli zapłaciło Genoi 18 mln.
Do zmiany pokoleniowej może dojść na Old Trafford. Wayne’a Rooneya, który nie cieszy się zaufaniem José Mourinho, ma zastąpić Antoine Griezmann. Francuski gwiazdor Atletico jest głównym celem MU. Przedstawiciele Anglików mieli mu już zaoferować kontrakt gwarantujący takie zarobki, jakie ma Paul Pogba - 220 tys. funtów tygodniowo.
Wracając do Chin - tamtejsze kluby obserwują również Polskę. „Ofertę życia” dostał zza Wielkiego Muru Aleksandar Prijović, do Yanbian Funde za milion euro przeszedł też stoper Wisły Kraków Richárd Guzmics. Duże wzmocnienia w Chinach umożliwiają również transfery zawodników, którzy przestają się mieścić w planach klubów. Skorzystała z tego Legia, która sprowadziła z Shanghai Shenxin 25-letniego Nigeryjczyka Daniela Chimę Chukwu. Mistrzowie Polski są najbardziej aktywnym klubem Lotto Ekstraklasy w tym okienku, dołączyli już do zespołu Dominik Nagy i Artur Jędrzejczyk, a odeszli Nemanja Nikolić (Chicago Fire) i Bartosz Bereszyński (Sampdoria).