menu

Były reprezentant Polski Leszek Pisz: W Pogoni Staszów spędziłem bardzo fajny czas [ZDJĘCIA]

4 maja 2020, 20:52 | Jaromir Kruk

Na zakończenie kariery piłkarskiej Leszek Pisz dał się namówić na grę w Pogoni Staszów. Przekonał go do tego trener Janusz Batugowski. Wiosną 2002 ćwierćfinalista Ligi Mistrzów z sezonu 1995/96 strzelił w trzeciej lidze 6 goli, ale wielu kibiców w Staszowie przychodziło na mecze ze względu na specjalistę od strzelania z rzutów wolnych, 14-krotnego reprezentanta Polski.

Gwiazda Legii Warszawa Leszek Pisz z sentymentem wspomina występy w Pogoni Staszów.
fot. Zdjęcia Gol 24

fot.

fot.

fot.
1 / 4

Pamiętasz jeszcze swoje występy w Pogoni Staszów?
Oczywiście, a najbardziej rozmowy z trenerem Batugowskim. On nie znał mnie wcześniej, ale uparł się i dzwonił kilkakrotnie i w końcu zostałem przekonany. W Pogoni spędziłem fajny czas, choć praktycznie w każdym meczu dostawałem plastra, który nie odstępował mnie na krok. Oczywiście nie raz się gości ogrywało, schodziłem do skrzydła, ale lekko nie było. Dzięki temu więcej miejsca mieli inni koledzy.

Z wolnych uderzałeś?
Na treningach wchodziło, w meczach czasami przymierzyłem, ale w meczach wykazywali się inni zawodnicy. Miał kto uderzać, bo mieliśmy dobry zespół. W bramce Mariusz Mucharski, w polu między innymi Dudajek, Kasiak, Krzysiu Trela, który słyszałem, że trenuje teraz Spartakusa Daleszyce. Grałem sobie dla przyjemności, ludzie się cieszyli, o to chodziło.

Pogoń miała skład na awans?
Skończyliśmy sezon w środku tabeli. Pewnie byłoby znacznie lepiej, lecz pojawiły się problemy finansowe i to się musiało odbić. Ja dojeżdżałem na treningi i mecze z mojej rodzinnej Dębicy. Sentyment do Pogoni pozostał, bo w zasadzie tam zakończyłem swoją karierę. Niedawno zerknąłem sobie na tabelę i widziałem, że Pogoń znajduje się w środku tabeli czwartej ligi. Ważne, że klub istnieje i spełnia swoje funkcje. Lokalna społeczność ma rozrywkę, a ja kibicuje Pogoni i liczę, że nadejdą dla niej lepsze czasy.

Co porabia obecnie dawna gwiazda Legii?
Pracuje w Dębicy w Mosirze, zajmuje się sportem. Nie narzekam i czekam na koniec pandemii koronawirusa.

Kiedy to nastąpi?
Sam chciałbym wiedzieć. Teraz jest dziwny czas, ludzie patrzą na siebie z byka, żyją w strachu. Chyba jednak sytuacja nieco się poprawia, a ja mam nadzieję, że jakieś lekarstwo na to zadziała. Oby jak najszybciej, bo bym sobie z chęcią pograł w piłkę. Przez koronawirusa musieliśmy z oldbojami Legii odwołać nasze wyjazdy na różne mecze i turnieje.

[promo]2383[/promo]
[promo]2385[/promo]
[promo]2387[/promo]
[promo]2389[/promo]