Villarreal rozstrzelał Spartę. W roli głównej znowu Bakambu!
Villarreal po raz drugi pokonał Spartę i awansował do półfinału Ligi Europy. W Pradze zwycięstwo "Żółtej łodzi podwodnej" było bardziej okazałe niż na Camp El Madrigal. Goście wbili czeskiemu zespołowi cztery gole, z czego dwa były dziełem Cedrica Bakambu.
Sparcie Praga wystarczyło w tym spotkaniu skromne 1:0, by wywalczyć sobie przepustkę do półfinału Ligi Europy. Zadanie wydawało się trudne, bo pokonanie czołowej ekipy hiszpańskiej Primera Division, nigdy nie będzie należało do łatwych, ale wydawało się, że jest całkiem możliwe. Jednak wystarczyło pięć minut, żeby Villarreal sprowadził to zadanie do kategorii "mission impossible". Manuel Trigueros popisał się kapitalnym zagraniem do Cedrica Bakambu, a kongijski napastnik nie dał Davidovi Bicikowi na udaną interwencję, strzelając swoją ósmą bramkę w bieżącej edycji Ligi Europy.
Potem Czesi przejęli inicjatywę i mieli przynajmniej cztery bardzo dobre okazje do wyrównania. Szczególnie niebezpieczny był Borek Dockal, który regularnie ostrzeliwał bramkę Alphonse'a Arreoli, ale swoje szanse miał też Ladilav Krejci. Niestety prażanom brakowało tego dnia skuteczności. Zupełnie inaczej wyglądał pod tym względem zespół Villarrealu. W końcówce pierwszej połowy podopieczni trenera Marcelino oddali dwa strzały i za każdym razem piłka lądowała w siatce. Najpierw na listę strzelców wpisał się Samuel Castillejo, a później golkipera gospodarzy pokonał Bruno Soriano.
Kwestia awansu była już właściwie rozstrzygnięta, ale pomimo tego na początku drugiej połowy zespół Villarrealu postanowił postawić przysłowiową kropkę nad "i". Katem Sparty okazał się Bakambu, który skierował piłkę do siatki z bliskiej odległości po dośrodkowaniu z prawego skrzydła. Sześć goli − tyle musiałaby strzelić praska drużyna, żeby awansować do kolejnej rundy.
Mając taką przewagę Villarreal mógł sobie pozwolić na chwilę wytchnienia. Gospodarze to wykorzystali i w 64 minucie po celnym strzale Borka Dockala przegrywali już 1:4. Sześć minut później Ladislav Krejci zmniejszył rozmiary porażki na 2:4. Oczywiście w odrobienie strat nikt już nie wierzył, bo ekipa trenera Zdenka Scasnego musiałaby strzelić jeszcze cztery bramki, ale to nie przeszkadzało kibicom w dobrej zabawie. I nie ma im się co dziwić. W końcu nie często się zdarza, że drużyna z ligi czeskiej gra w ćwierćfinale europejskich pucharów. I co ciekawe, gra dobrze, bo warto odnotować, że prażanie oddali w tym spotkaniu 16 strzałów w tym siedem celnych, podczas gdy zespół Villarreal może się pochwalić ośmioma strzałami, w tym czterema celnymi. Jaka była różnica? Widać gołym okiem. Wszystko, co pofrunęło w światło bramki Sparty, lądowało w sieci.
<script type="text/javascript" src="http://widget.ekstraklasa.net/js/w.js#scorebox.html?mecz_id=56efb7f580557d9e103058c8&c=0&h=205&w=740"></script>