Letnie porządki w Jagiellonii
Machina transferowa ruszyła na dobre. Jak wygląda dotychczasowy bilans zysków i strat w Jagiellonii? Czego możemy oczekiwać w przyszłym sezonie po zespole z Białegostoku?
fot. Roger Gorączniak
Polskie kluby podeszły do tematu wzmocnień w różny sposób. Jedni skoncentrowali się na sprawdzonych wyjadaczach (jak chociażby Legia Warszawa), inni postanowili skorzystać ze skautingu – swojego (Lech Poznań) bądź rywali (znowu Legia). Widzew tradycyjnie postanowił zrobić testy jak największej liczbie graczy i spośród wielu przeciętniaków wyłowić perełki (przynajmniej na stan naszej Ekstraklasy). Wisła Kraków poszła tym samym tropem, ale testy w niej przypominają czasy pamiętnych poszukiwań zmiennika Mariusza Pawełka, kiedy mógł w nich wziąć udział niemal każdy.
Jak na tle innych krajowych klubów wypada Jagiellonia? Jeszcze tydzień temu odpowiedziałbym, że tragicznie. Z klubu odeszli bowiem dwaj z trzech graczy, których można było określić mianem napastników. Mam na myśli Tomasza Frankowskiego, który udał się na zasłużoną piłkarską emeryturę i Euzebiusza Smolarka, który oficjalnie nie chciał się zgodzić na znaczną obniżkę zarobków, a nieoficjalnie nie uśmiechała się mu współpraca z Piotrem Stokowcem, który już w Polonii Warszawa potrafił przesunąć doświadczonego napastnika do drużyny Młodej Ekstraklasy. Na minus nie liczę odejścia Lubosa Hanzela, który nie pokazał się z dobrej strony ani Michała Fidziukiewicza, który od zawsze był talentem „na przyszłość” (jak się okazało, przyszłość ta może nigdy nie nastać).
Z poważniejszych osłabień media donoszą o zainteresowaniu Tomaszem Kupiszem ze strony Sassuolo Calcio. Kupisz zostawia sporo zdrowia na boisku i zawsze jest widoczny, ale… niewiele z tego wynika. W zeszłym sezonie wystąpił we wszystkich ligowych meczach, ale zdobył w nich tylko jedną bramkę. Rzadko też zdarzało mu się dobrze dograć do partnerów. Być może we Włoszech (o ile dojdzie do transferu) odbuduje formę z początków kariery na Podlasiu? A może zostanie w Jadze i Piotr Stokowiec zrobi z niego lepszą wersję Miłosza Przybeckiego? Czas pokaże.
Jeśli chodzi o transfery do klubu to do zeszłego tygodnia było mizernie. Sprowadzony z Dolcanu Ząbki Mateusz Piątkowski co prawda zdobył w poprzednim sezonie na zapleczu Ekstraklasy 13 goli, ale mimo wszystko trudno przypuszczać, że będzie bardziej przydatny niż "Franek" lub Ebi Smolarek. Optymizmem napawa za to transfer Jakuba Tosika, który może dać nową jakość w szeregach obronnych. To jednak troszeczkę za mało żeby nie bać się panicznie walki o utrzymanie. Na szczęście ostatnio coś w temacie transferów drgnęło i ściągnięto do Jagi (co prawda na wypożyczenie, ale z opcją pierwokupu) reprezentanta Albanii w ostatnim sezonie grającego w Sparcie Praga. Czy Bekim Balaj da radę zapełnić dziurę w ofensywie? Nie jest to wykluczone. Podobnie jak nie jest wykluczone, że obronę zbawi drugi ściągnięty na Podlasie tego lata (po Jakubie Tosiku) były gracz zdegradowanych „Czarnych Koszul”, czyli Słowak Martin Baran.
Pytanie czy dotychczasowe ruchy kadrowe wystarczą na załapanie się do najlepszej ósemki sezonu i spokojne walczenie pod koniec o jak najwyższą pozycję w lidze? Trudno powiedzieć. Może się okazać, że najważniejszym transferem było pozyskanie trenera. Piotr Stokowiec zostawił po sobie w Polonii bardzo dobre wrażenie. Walczył dzielnie z klubem, który przez długi czas balansował na krawędzi upadku, a przez ostatnie dwa miesiące głównie spadał w finansową przepaść. Prowadził piłkarzy, którzy za swoją pracę nie otrzymywali pensji. Zważywszy na okoliczności, zrobił przy tym rewelacyjny wynik. Pytanie czy teraz potwierdzi swoją klasę i czy otrzyma od klubowych władz podobny kredyt zaufania, jak Tomasz Hajto. Wydaje się to wysoce prawdopodobne. Tym bardziej, że na chwilę obecną pozwolono mu sprowadzić dwóch piłkarzy, z którymi współpracował w Polonii.
Jeśli chodzi o przyszłe transfery to w przypadku Jagi przypomina to wróżenie z fusów. Z klubu nie ma praktycznie żadnych przecieków, a o zainteresowaniu danym piłkarzem wiadomo dopiero wtedy, gdy składa on już podpis pod kontraktem lub jest już „po słowie” z działaczami. Zobaczymy, może Cezary Kulesza zaskoczy sympatyków Jagi w niedługim czasie jakimiś miłymi transferami? Trudno przy tym powiedzieć, które formacje wymagają wzmocnień. Niektórzy zakrzyknęliby, że obrona. Pytanie tylko, czy obrona grała fatalnie z powodu słabych graczy, czy z powodu… złego prowadzenia zespołu. W końcu Ukah i Pazdan pokazywali przed transferem do Jagi, że znają się na swoim fachu. Być może Piotr Stokowiec przywróci im ten błysk.