Sparing: Podbeskidzie Bielsko-Biała - Korona Kielce 4:1
W sobotnim sparingu Podbeskidzie Bielsko-Biała pokonało na swoim stadionie Koronę Kielce 4:1. Gole dla podopiecznych Roberta Podolińskiego zdobyli Damian Chmiel, Robert Demjan i Adam Mójta, który trafił do bramki dwukrotnie po rzutach karnych. Jedynym trafieniem dla gości popisał się Rafał Grzelak. Dla obu drużyn był to ostatni test przed przyszłotygodniowym wznowieniem gry w Ekstraklasie.
fot. Wojciech Czekała
Bielszczanie objęli prowadzenie już w 7. minucie gry, gdy na solową akcję zdecydował się Damian Chmiel. Pomocnik „Górali”, który wrócił do gry po kontuzji z jesieni ubiegłego roku, przedarł się środkiem boiska i ładnym strzałem zza pola karnego pokonał Dariusza Trelę.
Kielczanie wyrównali cztery minuty później. Grający jako prawy obrońca Paweł Tarnowski pchnął w polu karnym Bartłomieja Pawłowskiego i sędzia Tomasz Wajda wskazał na jedenasty metr. Karnego skutecznie egzekwował kapitan Korony, Rafał Grzelak, który w poprzednim sezonie był piłkarzem Podbeskidzia, ale nie dostał szansy na grę w ani jednym meczu Ekstraklasy.
Niewiele brakowało, by już chwilę później Korona zamieniła na gola kolejny stały fragment gry, ale po dośrodkowaniu Łukasza Sierpiny w pole karne piłka trafiła w słupek. Korona miała lekką przewagę i potrafiła wykorzystać błędy obrońców Podbeskidzia, których gra mogła przywołać wspomnienia defensywnych koszmarów bielszczan z poprzedniej rundy. Na posterunku stał jednak Wojciech Kaczmarek, który wygrał sytuację sam na sam z Marcinem Cebulą.
W 29. minucie gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie. Wychodzącego do prostopadłej piłki Chmiela sfaulował w polu karnym Dariusz Trela, a rzut karny na gola pewnie zamienił Adam Mójta. Od tego momentu Podbeskidzie złapało wiatr w żagle i poszło za ciosem. Dziesięć minut przed przerwą Grzelak nie poradził sobie w walce o pozycję z Mateuszem Szczepaniakiem i sfaulował go tuż przed własną bramką. Do piłki ponownie podszedł Mójta i wykorzystał swój drugi rzut karny.
W drugiej połowie trener Marcin Brosz wymienił całą jedenastkę swojego zespołu, a Robert Podoliński zdecydował się tylko na kilka zmian. Jedną z nich było pojawienie się na boisku Roberta Demjana, którego gol był ozdobą meczu. Słowak z wielkim spokojem przyjął piłkę na klatkę piersiową przed polem karnym i pięknym wolejem w okienko przelobował Zbigniewa Małkowskiego. Podbeskidzie spokojnie utrzymało do końca korzystny wynik, choć Korona miała swoje okazje do strzelenia bramki. Wracający po kontuzji Emilijus Zubas znakomicie wybronił jednak groźne uderzenia Vladislavsa Gabovsa i Charliego Trafforda.
Sparing rozegrany w sobotnie południe na Stadionie Miejskim był otwarty dla publiczności. Przyciągnął na trybuny 450 kibiców.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Korona Kielce 4:1
Bramki: Damian Chmiel 7’, Adam Mójta 29’ (k.), 35’ (k.), Robert Demjan 57’ – Rafał Grzelak 11’ (k.)
Podbeskidzie: Wojciech Kaczmarek (46’ Emilijus Zubas) - Paweł Tarnowski (46’ Marek Sokołowski), Jozef Piacek, Paweł Baranowski (46’ Krystian Nowak), Adam Mójta (71’ Paweł Tarnowski) – Jakub Kowalski (69’ Kamil Jonkisz), Adam Deja (59’ Sebastian Bartlewski), Kohei Kato (71’ Bartosz Jaroch), Mateusz Możdżeń (64’ Dariusz Kołodziej), Damian Chmiel (61’ Frank Adu Kwame) – Mateusz Szczepaniak (46’ Robert Demjan).
Rezerwowi: Emilijus Zubas, Frank Adu Kwame, Kamil Jonkisz, Sebastian Bartlewski, Krystian Nowak, Marek Sokołowski, Dariusz Kołodziej, Bartosz Jaroch, Robert Demjan
Korona Kielce: [I POŁOWA] Dariusz Trela – Bartosz Rymaniak, Bartosz Kwiecień, Rafał Grzelak, Łukasz Sierpina - Serhij Pyłypczuk, Vanja Marković, Nabil Aankour, Marcin Cebula, Bartłomiej Pawłowski - Michał Przybyła.
[II POŁOWA] Zbigniew Małkowsk - Vladislavs Gabovs, Radek Dejmek, Dmitrij Wierchowcow, Kamil Sylwestrzak – Charlie Trafford, Aleksandrs Fertovs, Vlastimir Jovanović, Tomasz Zając – Łukasz Sekulski, Airam Cabrera.