Spadające gwiazdy, które wybrały Polskę. Największe nazwiska w historii Ekstraklasy
16 kwietnia 2021, 10:12 | Tomasz Dębek
Kluby polskiej Ekstraklasy nie mają wielu argumentów na to, by skusić choćby drugoplanowych zawodników na europejskiej scenie. Czasem udaje się ściągnąć zawodnika o uznanej renomie, ale najczęściej zmagającego się z problemami lub szykującego do emerytury. Z tego powodu radzą sobie na naszych boiskach różnie. Oto największe nazwiska w historii naszej ligi. Pamiętacie wszystkich? [i]Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu[/i]
![Kluby polskiej Ekstraklasy nie mają wielu argumentów na to, by skusić choćby drugoplanowych zawodników na europejskiej scenie. Czasem udaje się ściągnąć zawodnika o uznanej renomie, ale najczęściej zmagającego się z problemami lub szykującego do emerytury. Z tego powodu radzą sobie na naszych boiskach różnie. Oto największe nazwiska w historii naszej ligi. Pamiętacie wszystkich?
[i]Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu[/i]](http://m.ekstraklasa.net/imgp/d325926e0b8860a5afcb11c3d1493e45/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9tNy94cC9nMzJsMGVvY2dvZ2N3a3dja29vY2NvODQ0c2s/92095aa3a5f4cdbd04161d9cf495bf1026941842.jpg.600.jpg)
Pierwszą zagraniczną gwiazdą z prawdziwego zdarzenia na polskich boiskach był Anatolij Demianienko. W latach 80. podstawowy zawodnik Dynama Kijów, z którym zdobył Puchar Zdobywców Pucharów (1986) i pięć mistrzostw Związku Radzieckiego. W reprezentacji ZSRR zagrał 80 razy, w tym na trzech mistrzostwach świata (1982, 1986 i 1990). W 1988 roku został wicemistrzem Europy. Trzy lata później po nieudanej przygodzie w Niemczech trafił do Widzewa Łódź. Tam też rozczarował. 32-letni wówczas zawodnik zagrał tylko w 13 meczach i wrócił do Kijowa, gdzie zakończył karierę.
fot. SPUTNIK/EAST NEWS
fot. SPUTNIK/EAST NEWS
![Kluby polskiej Ekstraklasy nie mają wielu argumentów na to, by skusić choćby drugoplanowych zawodników na europejskiej scenie. Czasem udaje się ściągnąć zawodnika o uznanej renomie, ale najczęściej zmagającego się z problemami lub szykującego do emerytury. Z tego powodu radzą sobie na naszych boiskach różnie. Oto największe nazwiska w historii naszej ligi. Pamiętacie wszystkich?
[i]Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu[/i]](http://m.ekstraklasa.net/imgp/100ee5484652f9e3560dbe344b307380/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9lYy9qMi9ocDVlbHhjMHd3Z2cwNHdjY29rYzg0d2Nnd2s/96b082b284dbd94e5d33d0a931dcc5b926941844.jpg.600.jpg)
Niewypał z Demianienką nie zraził działaczy z Łodzi do sprowadzania głośnych nazwisk. Takim był Ulrich Borowka. Stoper miał w CV prawie 400 meczów w Bundeslidze (z Werderem Brema zdobył po dwa mistrzostwa i Puchary Niemiec oraz Puchar Zdobywców Pucharów) i sześć w reprezentacji RFN, w tym półfinał Euro 88. Do Polski trafił latem 1997 roku, jako 35-latek. Problem w tym, że miał ogromne problemy z alkoholem, przez co nikt nie chciał zatrudnić go w ojczyźnie. Polska nie była miejscem, w którym mógłby sobie z nimi poradzić. Na jeden z treningów przyszedł na takim kacu, że zaczął jeść śnieg. Imprezę potrafił też skończyć w... wózku bagażowym na warszawskim Okęciu. Po pół roku i ośmiu meczach pogoniono go z Łodzi.
fot. EAST NEWS
fot. EAST NEWS
![Kluby polskiej Ekstraklasy nie mają wielu argumentów na to, by skusić choćby drugoplanowych zawodników na europejskiej scenie. Czasem udaje się ściągnąć zawodnika o uznanej renomie, ale najczęściej zmagającego się z problemami lub szykującego do emerytury. Z tego powodu radzą sobie na naszych boiskach różnie. Oto największe nazwiska w historii naszej ligi. Pamiętacie wszystkich?
[i]Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu[/i]](http://m.ekstraklasa.net/imgp/5845b45a567b503f44b73acc6fa5c452/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9oYy9mbi95ejUzZWFva2M0ODQ0d2d3NGMwNGNzOGtzMHc/7ec60d30e46428862d56e8229e1e59d726941840.jpg.600.jpg)
Jeszcze mniej w Pogoni Szczecin pograł Oleg Salenko. Król strzelców mundialu 1994 grał w takich klubach jak Valencia czy Glasgow Rangers. Do Polski trafił latem 2000 roku, jako 31-latek. Wyróżniał się już jednak tylko sporą nadwagą. Zamiast na boiskach ekstraklasy - spędził na nich 18 minut - bawił się głównie w knajpach. Po pół roku odszedł z Pogoni i do piłki już nie wrócił.
fot. EAST NEWS
fot. EAST NEWS
![Kluby polskiej Ekstraklasy nie mają wielu argumentów na to, by skusić choćby drugoplanowych zawodników na europejskiej scenie. Czasem udaje się ściągnąć zawodnika o uznanej renomie, ale najczęściej zmagającego się z problemami lub szykującego do emerytury. Z tego powodu radzą sobie na naszych boiskach różnie. Oto największe nazwiska w historii naszej ligi. Pamiętacie wszystkich?
[i]Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu[/i]](http://m.ekstraklasa.net/imgp/a8d3b34623145c683e5274c6c08595e2/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci90YS81ZS91bG96eG1vMDg4Y3NvazQ0NGNrazRzMGdzOHc/ffcabc7b21ec21d1ecf0e180078b3d4626941838.jpg.600.jpg)
Kilka lat później właściciel Portowców Antoni Ptak przeprowadził w klubie brazylijską rewolucję, która zakończyła się spektakularną katastrofą. Jednym z nielicznych, który pozostawił po sobie pozytywne wrażenie był Amaral. CV miał imponujące. Brązowy medal olimpijski z 1996 roku, 10 występów w reprezentacji (u boku Ronaldo, Rivaldo czy Romario), kluby takie jak Parma, Benfica czy Fiorentina. W Polsce pomocnik zagrał 19 razy. Po 1,5 roku wrócił do ojczyzny, przed zakończeniem kariery grał też m.in. w Australii i Indonezji.
fot. Głos Szczeciński
fot. Głos Szczeciński
![Kluby polskiej Ekstraklasy nie mają wielu argumentów na to, by skusić choćby drugoplanowych zawodników na europejskiej scenie. Czasem udaje się ściągnąć zawodnika o uznanej renomie, ale najczęściej zmagającego się z problemami lub szykującego do emerytury. Z tego powodu radzą sobie na naszych boiskach różnie. Oto największe nazwiska w historii naszej ligi. Pamiętacie wszystkich?
[i]Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu[/i]](http://m.ekstraklasa.net/imgp/bf9206537023a45e73ab63456febeca5/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9kMi9xbC81ZHRpZ2Ewb2M4NGdnNHN3a3NvNGs0ZzBjODg/512c188957f67cf4807c9e63d26c8c1126941814.jpg.600.jpg)
Zasady zestawienia nagniemy nieco dla Paulinho. Brazylijczyk, który w sierpniu 2007 roku trafił do ŁKS-u, nie był rozpoznawalną postacią. Poza ojczyzną grał tylko na Litwie. W ekstraklasie 19-letni wówczas zawodnik radził sobie dobrze, łódzkiego klubu nie było jednak stać na zatrzymanie go. Wrócił do Brazylii, później przez Tottenham i Chiny trafił do Barcelony, a obecnie znów występuje w Guangzhou Evergrande. Do niedawna regularnie grał też w reprezentacji Canarinhos.
fot. Pawel Lacheta/ Polska Press/ Express Ilustrowany
fot. Pawel Lacheta/ Polska Press/ Express Ilustrowany
![Kluby polskiej Ekstraklasy nie mają wielu argumentów na to, by skusić choćby drugoplanowych zawodników na europejskiej scenie. Czasem udaje się ściągnąć zawodnika o uznanej renomie, ale najczęściej zmagającego się z problemami lub szykującego do emerytury. Z tego powodu radzą sobie na naszych boiskach różnie. Oto największe nazwiska w historii naszej ligi. Pamiętacie wszystkich?
[i]Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu[/i]](http://m.ekstraklasa.net/imgp/415903119890e101535f46356fcf7d9b/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9ocy8wdy9zc3pudTRvNGM4bzhzYzQwNDhrb28wODR3Y2s/f09637ad6336d9dfc12962eb97cd0ebb26941816.jpg.600.jpg)
Kiedy w 2011 r. Wisła Kraków sprowadziła Kew Jaliensa wielu kibiców myślało, że to żart. 33-letni wówczas obrońca miał na koncie 380 meczów w Eredivisie i 10 w reprezentacji Holandii. Zagrał m.in. na mistrzostwach świata w Niemczech. W Polsce nie odcinał kuponów, w 2,5 toku zagrał 46 meczów ligowych, pomógł Wiśle w zdobyciu mistrzostwa 2010/11.
fot. Andrzej Banas / Polskapresse
fot. Andrzej Banas / Polskapresse
![Kluby polskiej Ekstraklasy nie mają wielu argumentów na to, by skusić choćby drugoplanowych zawodników na europejskiej scenie. Czasem udaje się ściągnąć zawodnika o uznanej renomie, ale najczęściej zmagającego się z problemami lub szykującego do emerytury. Z tego powodu radzą sobie na naszych boiskach różnie. Oto największe nazwiska w historii naszej ligi. Pamiętacie wszystkich?
[i]Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu[/i]](http://m.ekstraklasa.net/imgp/aa818a492b9146b534c0568efdd9855a/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9iNy9idy92cDJxdm5zNHN3ODhjc3dzZ3dvMGdrdzA0c3c/c560a0bcb5833890adb77a2b4d643e1026941824.jpg.600.jpg)
Na mundialu 2006 grał też Danijel Ljuboja, który pięć lat później podpisał kontrakt z Legią. Reprezentant Jugosławii (jeden mecz), Serbii (dwa) oraz Serbii i Czarnogóry (16) wniósł na polskie boiska nową jakość. Wielu kibiców przychodziło na trybuny głównie dla jego popisów. Były napastnik m.in. PSG, VfB Stuttgart, HSV i Wolfsburga w dwa sezony strzelił na polskich boiskach 30 goli. W końcu odezwał się jednak jego niepokorny charakter. Na długie świętowanie zdobycia Pucharu Polski wybrał ten sam lokal co ówczesny prezes Legii, Bogusław Leśnodorski. W przeciwieństwie do towarzysza zabawy Miroslava Radovicia nie potrafił jednak później uderzyć się w pierś i musiał opuścić klub.
fot. Bartek Syta
fot. Bartek Syta
![Kluby polskiej Ekstraklasy nie mają wielu argumentów na to, by skusić choćby drugoplanowych zawodników na europejskiej scenie. Czasem udaje się ściągnąć zawodnika o uznanej renomie, ale najczęściej zmagającego się z problemami lub szykującego do emerytury. Z tego powodu radzą sobie na naszych boiskach różnie. Oto największe nazwiska w historii naszej ligi. Pamiętacie wszystkich?
[i]Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu[/i]](http://m.ekstraklasa.net/imgp/42778cce25bb523dc5fcb0e40afe52c6/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9leC8ydi94ZTd1cmE4a2c0ZzAwY29jY3NzY3MwYzhrd3M/3dade49a1d53dd9df55631063f56b85226941822.jpg.600.jpg)
Z Ljuboją przez pół roku szatnię dzielił Nacho Novo. Hiszpan nazwisko wyrobił sobie w Szkocji, gdzie grał przez dziewięć sezonów. Największe sukcesy święcił z Glasgow Rangers, zdobył trzy mistrzostwa, Puchar i Puchar Ligi. Grał też w Champions League. Dwa lata spędził w Sportingu Gijón, skąd trafił do Legii. W Warszawie sobie jednak nie poradził. Zagrał w 11 meczach ligowych i czterech pucharowych, strzelił jednego gola. Latem 2012 wrócił do Hiszpanii, karierę zakończył w Irlandii Północnej. Na emeryturze wiedzie mu się różnie. Przeszedł atak serca, a niedawno nagrano, jak brał udział w bijatyce w Glasgow.
fot. Bartek Syta
fot. Bartek Syta
![Kluby polskiej Ekstraklasy nie mają wielu argumentów na to, by skusić choćby drugoplanowych zawodników na europejskiej scenie. Czasem udaje się ściągnąć zawodnika o uznanej renomie, ale najczęściej zmagającego się z problemami lub szykującego do emerytury. Z tego powodu radzą sobie na naszych boiskach różnie. Oto największe nazwiska w historii naszej ligi. Pamiętacie wszystkich?
[i]Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu[/i]](http://m.ekstraklasa.net/imgp/ea11ef1ff2893504dfdf222752c9199f/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9lei9zMS9jN3lpdmxjczBzY2tza2djdzRjbzhvMDRjb3c/3bbc98bfbe4045ce34e1354bcb5439c726941820.jpg.600.jpg)
Ogromnym zaskoczeniem był transfer Oliviera Kapo do Korony Kielce (lato 2014). Dziewięciokrotny reprezentant Francji (trzy gole) grał w Ligue 1, Serie A, Primera Division i Premier League. W wieku 33 lat trafił do Kielc. Na początku kibice podchodzili do niego z rezerwą, udowodnił jednak swoją wartość pięcioma golami i siedmioma asystami (w 27 meczach). Po letnim urlopie już do Polski nie wrócił. Odrzucił propozycję nowego kontraktu, przestał odbierać telefony i słuch po nim zaginął. Do piłki już nie wrócił.
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse
![Kluby polskiej Ekstraklasy nie mają wielu argumentów na to, by skusić choćby drugoplanowych zawodników na europejskiej scenie. Czasem udaje się ściągnąć zawodnika o uznanej renomie, ale najczęściej zmagającego się z problemami lub szykującego do emerytury. Z tego powodu radzą sobie na naszych boiskach różnie. Oto największe nazwiska w historii naszej ligi. Pamiętacie wszystkich?
[i]Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu[/i]](http://m.ekstraklasa.net/imgp/8ae6ca6d059fe853ffa845c6a45e4e7e/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci82dS8yby8ydzFjODV3YzAwc2t3MDQ0NGtza2Nrd2tnYzQ/3216b27305ceecf01241ca17c063c02126941818.jpg.600.jpg)
Barw Juventusu przez dwa sezony (2010-12) bronił też Miloš Krasić. Stara Dama zapłaciła za niego CSKA Moskwa (z rosyjskim klubem zdobył Puchar UEFA, dwa mistrzostwa i cztery Puchary Rosji) 15 mln euro. Po dobrym pierwszym sezonie w drugim był już rezerwowym. Trafił do Fenerbahçe (za siedem mln euro), tam jednak szło mu przeciętnie. Zaliczył wypożyczenie do Bastii i latem 2015 roku podpisał, już bez odstępnego, kontrakt z Lechią Gdańsk. 44-krotny reprezentant Serbii (wystąpił na mundialu 2010) przez 3,5 roku zagrał w 88. meczach, strzelił 7 goli i zaliczył 15 asyst.
fot. Karolina Misztal
fot. Karolina Misztal
![Kluby polskiej Ekstraklasy nie mają wielu argumentów na to, by skusić choćby drugoplanowych zawodników na europejskiej scenie. Czasem udaje się ściągnąć zawodnika o uznanej renomie, ale najczęściej zmagającego się z problemami lub szykującego do emerytury. Z tego powodu radzą sobie na naszych boiskach różnie. Oto największe nazwiska w historii naszej ligi. Pamiętacie wszystkich?
[i]Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu[/i]](http://m.ekstraklasa.net/imgp/1881b0c25f56696a6dfb8eca3bcf0ab0/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9ray9kbS9yZnR5cGxjOHdjc2NrZzA4OG80bzh3MDA4d28/60438ae647d480ebe39a2d77be114c1a26941812.jpg.600.jpg)
Swego czasu Brazylijczyk z chorwackim paszportem (62 mecze i 29 goli) był jednym z najlepiej zapowiadających się napastników w Europie. Dinamo Zagrzeb dostało za niego od Arsenalu 13,5 mln euro. Rozwijającą się karierę przerwała jednak makabryczna kontuzja, której doznał w 2008 r. Groziła mu nawet amputacja stopy. Na szczęście odzyskał sprawność. Pauzował jednak rok, a do naprawdę wielkiej formy już nie wrócił. Z Arsenalu przeszedł do Szachtara Donieck, pograł też trochę w Brazylii. Przy Łazienkowskiej nie zachwycił nawet mało wymagających. Zagrał 14 razy, nie strzelił gola, zaliczył tylko dwie asysty
fot. Bartek Syta
fot. Bartek Syta
![Kluby polskiej Ekstraklasy nie mają wielu argumentów na to, by skusić choćby drugoplanowych zawodników na europejskiej scenie. Czasem udaje się ściągnąć zawodnika o uznanej renomie, ale najczęściej zmagającego się z problemami lub szykującego do emerytury. Z tego powodu radzą sobie na naszych boiskach różnie. Oto największe nazwiska w historii naszej ligi. Pamiętacie wszystkich?
[i]Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu[/i]](http://m.ekstraklasa.net/imgp/5a79b085701b08dd5c612b0232a936b5/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci8yci9ibS84ZTNxb2h1c3dzMGN3a2c4OGNzZ3c4MHd3ODQ/f561aaf6ef0bf14d4208bb46a4ccb3ad44854216.jpg.600.jpg)
Kluby polskiej Ekstraklasy nie mają wielu argumentów na to, by skusić choćby drugoplanowych zawodników na europejskiej scenie. Czasem udaje się ściągnąć zawodnika o uznanej renomie, ale najczęściej zmagającego się z problemami lub szykującego do emerytury. Z tego powodu radzą sobie na naszych boiskach różnie. Oto największe nazwiska w historii naszej ligi. Pamiętacie wszystkich?
[i]Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu[/i]
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
![Kluby polskiej Ekstraklasy nie mają wielu argumentów na to, by skusić choćby drugoplanowych zawodników na europejskiej scenie. Czasem udaje się ściągnąć zawodnika o uznanej renomie, ale najczęściej zmagającego się z problemami lub szykującego do emerytury. Z tego powodu radzą sobie na naszych boiskach różnie. Oto największe nazwiska w historii naszej ligi. Pamiętacie wszystkich?
[i]Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu[/i]](http://m.ekstraklasa.net/imgp/b50c5b576f11bc69b5002e054789be4d/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci9vay9teC9naGUyZTJvd3dzMHN3bzRvd2dnc2trbzhja2M/501107c37bf00832155b8b5a9b64a0ca46656719.jpg.600.jpg)
Latem do grona najgłośniejszych nazwisk ekstraklasy dołączył Rivaldo Jr. Na razie rozgłos zawdzięcza jednak głównie słynnemu ojcu, mistrzowi świata i gwiazdorowi m.in. Barcelony. 25-letni Rivaldinho nieźle radził sobie jednak w Rumunii. Tacie nie dorówna, ale może pokaże się z dobrej strony na polskich boiskach? Na razie zdobył jedną bramkę w Ekstraklasie, czekamy na więcej!
fot. fot. andrzej banas / polska press
fot. fot. andrzej banas / polska press
![Kluby polskiej Ekstraklasy nie mają wielu argumentów na to, by skusić choćby drugoplanowych zawodników na europejskiej scenie. Czasem udaje się ściągnąć zawodnika o uznanej renomie, ale najczęściej zmagającego się z problemami lub szykującego do emerytury. Z tego powodu radzą sobie na naszych boiskach różnie. Oto największe nazwiska w historii naszej ligi. Pamiętacie wszystkich?
[i]Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu[/i]](http://m.ekstraklasa.net/imgp/440a2898ad4a5463a6d482e091522f61/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci8xMC81eC9idHhvb2Jma2tvOGN3Z293OHNjd29ndzhrc2c/588452992bbaa5115e75b88547727a1747916157.jpg.600.jpg)
W lutym sensacyjnego wzmocnienia dokonało Zagłębie Lubin. Kontrakt z Miedziowymi podpisał Miroslav Stoch - były pomocnik m.in. Chelsea i Fenerbahce, 60-krotny reprezentant Słowacji, uczestnik mistrzostw świata i Europy. Na razie nic wielkiego jednak nie pokazał. Czy w Polsce wróci do formy z dawnych lat?
fot. Zagłębie Lubin
fot. Zagłębie Lubin
1 / 14
Komentarze (0)
>










