menu

Udany początek Biało-Czerwonych. Wicemistrzowie świata w pokonanym polu. Polski zespół miał wielkiego bohatera

23 maja, 06:06 | Michał Burzyński z Baku

Z wysokiego „c” rozpoczęła występ na mistrzostwach świata reprezentacja Polski w minifutbolu. Biało-Czerwoni po trudnym meczu, zdołali odwrócić losy spotkania. Mimo że przegrywali do przerwy 0:1, pokonali aktualnych wicemistrzów globu, Kazachstan, 2:1. To dobry prognostyk przed dalszą fazą turnieju i potwierdzenie polscy piłkarze nieprzypadkowo przez wielu typowani są do miana czarnego konia turnieju.

Biało-Czerwoni kolejny raz, podobnie jak na ubiegłorocznych mistrzostwach Europy trafili do grupy "śmierci". Z wicemistrzem świata dali jednak radę!
Biało-Czerwoni kolejny raz, podobnie jak na ubiegłorocznych mistrzostwach Europy trafili do grupy "śmierci". Z wicemistrzem świata dali jednak radę!
fot. fot. Bartosz Borys - Baku

Biało-Czerwoni kolejny raz, podobnie jak na ubiegłorocznych mistrzostwach Europy trafili do grupy "śmierci". Dwóch z trzech grupowych rywali Polski zaliczanych jest do grona TOP5 faworytów do zwycięstwa w mundialu. Pierwszy z nich, Kazachstan, został jednak odprawiony z kwitkiem. Polacy po bardzo intensywnej drugiej odsłonie spotkania odwrócili wynik, pokazując charakter. Bohaterem był Piotr Makowski, który przy pierwszym trafieniu zaliczył asystę, a następnie wpisał się na listę strzelców.

Początek był nerwowy


Początek spotkania, jak często bywa w przypadku polskich drużyn na turniejach rangi mistrzowskiej, był trudny. Po krótkim okresie wzajemnego badania sił, to doświadczeni Kazachowie bezlitośnie wykorzystali błąd naszej drużyny. Po szybkim kontrataku wynik otworzył kapitan rywali, Dmitryi Dvirnyi. Podopieczni Rafała Ślubowskiego zabrali się do odrabiania strat, ale dość długo szło im to topornie.

[polecany] 27572055 [/polecany]

Dobrze ustawieni w niskiej obronie rywale, skutecznie odcinali wysoko grającego bramkarza Polski, Tomasza Warszawskiego dość sprawnie kasując zalążki groźnych akcji polskiego zespołu. A gra z wysoko grającym, bramkarzem, często operującym z piłką na połowie rywali to kluczowa sprawa dla najlepszych drużyn w minifutbolu.

Po przerwie ruszyli z impetem


W drugiej połowie nasi ruszyli z impetem na rywali, spychając ich do głębokiej defensywy. Gra zazębiała się z minuty na minutę i w końcu, dobrze dysponowany Makowski uderzył z ostrego kąta, a piłkę do siatki skierował Artur Koschny. Polacy poszli za ciosem i 5 minut przed końcem spotkania, to sam Makowski wystąpił w roli egzekutora. Znakomitym, prostopadłym podaniem między liniami obsłużył go Michał Orzeszyna i Polska w 45 minucie wyszła na prowadzenie. Prowadzenie, którego nie oddała już do końca, mimo że przeciwnicy zaryzykowali grę z lotnym bramkarzem. Podopieczni trenera Ślubowskiego wytrzymali ciśnienie i „dowieźli” dobry rezultat do ostatniego gwizdka sędziego.

[polecany] 27609939 [/polecany]

W polskim obozie zapanowała radość, ale nie euforia. Wiadomo, że drugi występ na mundialu w przypadku Polaków nie będzie meczem „o wszystko”, co ostatnio bywa regułą w przypadku reprezentacji Polski w klasycznym futbolu 11-osobowym. Z drugiej strony, to dopiero pierwszy krok, a mundial w Baku pokazuje, że poziom niemal wszystkich drużyn jest bardzo wyrównany, a różnice nieznaczne. Każdy może powalczyć z każdym, co udowodnił wczoraj Bahrajn, ucierając nosa gospodarzom i remisując z Azerbejdżanem przez komplecie 10 tysięcy widzów.

W sobotę kolej na USA


Przed polską reprezentacją kolejne wielkie wyzwanie: mecz z utytułowanymi Stanami Zjednoczonymi. Polacy drugi mecz fazy grupowej zagrają w sobotę o 12:00 polskiego czasu.

[polecany] 27530595 [/polecany]