menu

Stal Rzeszów pokonała Sołę Oświęcim. W 3 lidze awansowała na 5. miejsce w tabeli

12 listopada 2017, 17:13 | Miłosz Bieniaszewski

Stal Rzeszów wreszcie się przełamała i pewnie pokonała Sołę Oświęcim w przedostatniej kolejce 3 ligi.

Stal Rzeszów pokonała Sołę Oświęcim, a więc w końcu były powody do radości
Stal Rzeszów pokonała Sołę Oświęcim, a więc w końcu były powody do radości
fot. Krzysztof Kapica

Soła jeszcze niedawno była liderem, ale przegrała ostatnie dwa mecze i lekko się w tabeli osunęła. Jeszcze gorsze nastroje panowały jednak w Rzeszowie, bo Stal jesienią mocno zawodzi swoich fanów. Dla rzeszowian był to więc bardzo ważny pojedynek.

- Znaliśmy wynik Motoru i wiedzieliśmy, że strata punktów nie wchodzi w grę - powiedział nam Adam Wasiluk, bramkarz miejscowych.

Jego koledzy zaczęli więc mecz z animuszem i już w 4. minucie mogli się cieszyć z gola. Do bezpańskiej piłki dopadł Wojciech Reiman i bez zastanowienia huknął z dystansu. Dawid Gargasz był bez szans... Piękna bramka dodała gospodarzom animuszu, ale przyjezdni nie chcieli być dłużni. Groźnie z ostrego kąta uderzał Mateusz Gleń, ale Wasiluk był na posterunku. To właśnie lewy pomocnik Soły stwarzał najwięcej zagrożenia w polu karnym miejscowych, lecz na ich szczęście brakowało mu chłodnej głowy.

Zamiast wyrównać, goście za moment dostali drugą bramkę. Ładną akcją popisał się Michał Szymański, który został sfaulowany w polu karnym, a pod nieobecność Daniela Koczona do piłki podszedł Reiman. Pomocnik biało-niebieskich już dwóch jedenastek w tym sezonie nie wykorzystał, ale tym razem przymierzył nie do obrony.

Niedługo później przyjezdni mogli być już na deskach, ale strzał Szymańskiego z linii bramkowej wybił Konrad Kasolik. W pierwszej połowie na grę Stali patrzyło się z przyjemnością. Świetnie funkcjonował pressing, sporo było szybkich i składnych akcji. Po zmianie stron obraz gry uległ jednak zmianie. Do głosu doszli goście i to oni zaczęli dyktować warunki gry. Defensywa miejscowych kilka razy dała się zaskoczyć, ale za każdym razem na posterunku był Wasiluk, który pokazał klasę przy strzale Pawła Cygnara i główce Arkadiusza Czapli.

Stal próbowała kontrataków i w samej końcówce kropkę nad „i” postawił Maciej Maślany, który na boisku pojawił się kilkanaście sekund wcześniej. Tym samym Stal wywalczyła bardzo ważne trzy punkty i teraz musi zrobić to samo w Białej Podlaskiej. Tylko w takim wypadku ta runda nie będzie w stu procentach zepsuta.

Stal Rzeszów - Soła Oświęcim 3:0 (2:0)


Bramki: 1:0 Reiman 4, 2:0 Reiman 13-karny, 3:0 Maślany 87.

Stal: Wasiluk 7 - Szymański 7, Zięba 6, Gordijczuk 7, Kordas 6 - Gil 6 (69 Buszta), Szeliga 7, Reiman 8, Ceglarz 6, Brocki 6 (87 Maślany) - Marczak ż 6 (90 Lisańczuk). Trenerzy: Grzegorz Nalepa i Maciej Seroka.

Soła: Gargasz - Kasolik, Szewczyk, Wadas ż, Hałgas ż - Snadny, Wawoczny, Dynarek, Gleń - Cygnar, Czapla. Trener Sebastian Stemplewski.

Sędziował Kozłowski (Lublin). Widzów 500.

Dlaczego miasto wspiera piłkarzy Stali Rzeszów?


Polecamy