3. liga. Trzebinia wyczekała i trafiła. Liderująca Soła Oświęcim nie miała argumentów [ZDJĘCIA]
MKS Trzebinia staje się postrachem faworytów. Na własnym boisku odprawił lidera grupy południowo-wschodniej III ligi piłkarskiej, oświęcimską Sołę, dla której była to już druga porażka z rzędu z niżej notowanym rywalem w tabeli. Derby zachodniej Małopolski dostarczyły kibicom wielu emocji.
Pierwsza połowa była ostrożna w wykonaniu obu stron. Jednak bardziej spięci wydawali się gospodarze, którzy nie tylko łapali żółta kartki, ale też i Krzysztofowi Michalcowi trafił się błąd i niewiele brakowało, a Paweł Cygnar zamieniłby go na gola (12 min). Potem tuż nad poprzeczką uderzył Krzysztof Hałgas (17 min), a po zagraniu Wojciecha Jamroza tuż przed Kacprem Szymalą przebiegł Mateusz Gleń i trzebiński bramkarz zareagował w ostatniej chwili, wybijając piłkę na korner (29 min).
Gospodarze pierwszą okazję mieli w 32 min; Przemysław Porębski piętą obsłużył Michała Kowalika, który podciągnął wzdłuż linii końcowej boiska. Wycofał Markowi Mizi, którego strzał w ostatniej chwili zablokowali obrońcy.
Piorunująca w wykonaniu trzebinian była końcówka trzebinian. Najpierw, z prawej strony zagrał Marek Mizia, a zamykający Bartosz Jagła, z wysokości narożnika pola karnego, strzałem z półwoleja posłał piłkę do siatki w przeciwnym rogu.
Później Michał Kowalik zagrał na lewą stronę do Mizi, który podciągnął z piłką kilkanaście metrów, minął obrońcę i ponownie strzałem po długim rogu zmusił Dawida Gargasza do kapitulacji.
Po zmianie stron kluczowa dla dalszych losów spotkania była sytuacja z 51 min. Wtedy Marcin Drzymont dostał żółtą kartkę za próbę wymuszenia karnego. Po chwili, kiedy oświęcimianie szykowali się do wykonania rzutu rożnego, doświadczony stoper bezpardonowo wszedł w Marcina Kalinowskiego. Ujrzał drugą żółtą i w konsekwencji i czerwoną kartkę. Dlaczego upomniany został także Kalinowski, który tylko wił się z bólu? Tego nie wie nikt.
Oświęcimianie zagrali z nieco większą determinacją niż przed przerwą, ale stworzyli tylko jedną okazję bramkową. Po zagraniu od Pawła Cygnara sam przed bramkarzem znalazł się Arkadiusz Czapla, lecz przestrzelił (86 min).
Gospodarze kontrowali, mając kilka pozycji do strzelania goli. Najlepsze zmarnowali Przemysław Porębski (90+3, wspaniała interwencja Dawida Gargasza) oraz Mateusz Stanek. Ten chciał minąć oświęcimskiego bramkarza, lecz Gargasz wybrał mu piłkę spod nóg.
- Czasy, kiedy w futbolu wygrywał zespół dłużej utrzymujący się przy piłce już dawno minęły – zwrócił uwagę Krzysztof Szopa, trener trzebinian.
- Chwila dekoncentracji przed przerwą kosztowała nas utratę goli i w konsekwencji punktów – zmartwił się Sebastian Stemplewski,trener Soły Oświęcim.
MKS Trzebinia – Soła Oświęcim 2:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Jagła 45, 2:0 Mizia 45+2.
MKS Trzebinia: Szymala – Stokłosa, Kalinowski, Michalec, Jagła (85 Sawczuk) – Kowalik, Cichy (79 Górka), Majcherczyk (88 Ochman), Mizia (83 Świętek) – Porębski (90+4 Kłusek), Stanek.
Soła: Gargasz – Hałgas (77 Czapla), Wadas (83 Szewczyk), Drzymont, Jamróz – Gleń, Dynarek, Szymczak, Wawoczny – Cygnar, Knapik (65 Snadny).
Sędziował: Michał Górka (Tarnów). Żółte kartki: Kalinowski, Majcherczyk, Mizia, Kowalik (dwie), Stokłosa – Drzymont (dwie), Jamróz. Czerwone kartki: Kowalik (71) – Drzymont (51). Widzów: 200.
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/d5dd7312-5ef2-7ff0-29c8-853127d2fe45,f2a115a8-ac76-a5e1-626a-ddc62555c0bd,embed.html[/wideo_iframe]