3. liga. Soła Oswięcim i Trzebinia na fali dobrych występów będą walczyć o kolejne punkty
Ekipy zachodniej Małopolski występujące w grupie południowo-wschodniej III ligi piłkarskiej walczą o odmienne cele. Sołą Oświęcim w potyczce u siebie z Unią Tarnów chce sobie przetrzeć szlaki bliżej czołowki, z kolei Trzebinia zagra na Podlasi kolejny ważny mecz o byt.
fot. Fot. Jerzy Zaborski
MKS Trzebinia Siersza po odrobieniu pracy domowej w konfrontacji z ekipami z dołu tabeli na własnym boisku, tym razem z rywalem podobnego kalibru zmierzy się w sobotę 20 maja (godz. 13) w Białej Podlaskiej, przeciwko miejscowemu Podlasiu.
Trzebinianie po trzech wygranych przed własną widownią awansowali na 14. miejsce, czyli uciekli ze strefy spadkowej. Jednak o komforcie trudno jeszcze mówić. Ich najbliższy rywal jest sklasyfikowany „oczko” wyżej i ma o jeden punkt więcej. Zatem, jest szansa zrobienia kolejnego kroku w górę tabeli.
– Nasza poprzednia wyprawa na Podlasie, czyli do Orląt, okazała się pechowa, bo – choć byliśmy na boisku stroną dominującą, to jednak przegraliśmy 1:2 – wspomina Maciej Antkiewicz, trener trzebinian. – Wtedy jednak walczyliśmy o zrzucenie brzemienia zespołu kompletującego porażki. Teraz nasza kondycja psychiczna jest znacznie lepsza. Chłopcy czują się pewniej. Mam nadzieję, że to będzie miało przełożenie na boisku. Zawsze powtarzam, że wobec dobrych wyników u siebie, brakuje nam nadprogramowych zdobyczy na wyjazdach. Pora wreszcie przełamać się także na tym polu.
Dla szkoleniowca powodem do radości jest poprawa skuteczności. Trzebinianie zaczęli nie tylko strzelać więcej goli, ale siła ognia rozkłada się na kilku zawodników. Jeśli jeszcze w pierwszej fazie wiosny ciężar strzelania goli spoczywał na barkach...obrońców, głównie po stałych fragmentach gry, tak teraz wśród egzekutorów można się doszukać coraz większej rzeszy ofensywnych piłkarzy, że wystarczy wymienić: Marka Mizię, Mateusza Majcherczyka, Michała Kowalika, czy Mateusza Stanka.
Trzebinianie są skazani na punktowanie na wyjazdach, bo na finiszu sezonu czekają ich jeszcze tylko dwa mecze przed własną widownią, w dodatku z wyżej notowanymi ekipami. Do Trzebini przyjdzie jeszcze Stal Rzeszów (obecnie na 4. miejscu), oraz Avia Świdnik (10. miejsce). Z kolei MKS poza wyprawą na Podlasie, czekają jeszcze wyjazdy do Jarosławia i Podhala Nowy Targ.
– Każda z wymienionych drużyn pozostaje w naszym zasięgu – uważa Antkiewicz. – Przecież Podhale, które u progu wiosny miało mocarstwowe zapędy, ostatnio wyraźnie spuściło z tonu. Wydaje mi się, że począwszy od meczu z Podlasiem jesteśmy w stanie ugrać sześć, czy siedem punktów, co dałoby utrzymanie.
Trzebinianie pojechali na Podlasie bez kontuzjowanego Łukasza Sochackiego.
Soła Oświęcim – Unia Tarnów
Oświęcimianie po pauzie przystąpią do walki. Była im ona bardzo potrzebna, bo wcześniej rozgrywali mecze co trzy dni, a i w zespole nawarstwiło się trochę urazów, dla których najlepszym lekarstwem był czas. - Nikt nie pauzuje za kartki. Zabraknie tylko Pawła Cygnara, który od kilku spotkań wspiera nas duchowo z ławki rezerwowych – wyjawia Sebastian Stemplewski, trener Soły Oświęcim.
Jesienią Soła wygrała w Tarnowie 2:0. Przed przerwą oświęcimianie mieli na konie pięć spotkań bez porażki, w tym cztery zwycięstwa. - Chcemy się utrzymać na grzbiecie fali – deklaruje Stemplewski. - W poprzednim sezonie każdy z zespołów wygrywał na wyjeździe. My podtrzymaliśmy swoją tradycję, ale nie chcemy, aby tarnowianie swoją także wypełnili.
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/534b1d94-69a0-8b65-b7cc-dc7beb2a9cd1,5dc8ffac-4083-4a1f-ca38-c17e705fc10e,embed.html[/wideo_iframe]