3. liga piłkarska. Soła Oświęcim wygrała ważny wyjazdowy mecz z Podlasiem Biała Podlaska, czyli udana wyprawa po „złote runo” [ZDJĘCIA]
Oświęcimska młodzież zaczyna pisać nową historię. Po raz pierwszy w przypadku Soły można mówić o prawie zwycięskiej serii, bo – w ważnym wyjazdowym meczu – wzięła pełną pulę kosztem Podlasia Biała Podlaska.
- Nie chcemy, żeby wyprawa 920 km w obie strony na Podlasie była dla nas tylko wycieczką, ale raczej wyprawą po „złote runo” - mówiąc te słowa Łukasz Surma oddał ciężar gatunkowy spotkania ekip starających się wyrwać ze strefy spadkowej grupy południowo-wschodniej III ligi piłkarskiej.
[przycisk_galeria]
Spotkanie rozpoczęło się pomyślnie dla oświęcimian. Jeszcze w tej rundzie nie zagrali tak skutecznie na początku. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Kamila Kuczaka, do siatki trafił Maciej Skiba.
Gospodarze jeszcze rozpamiętywali utratę pierwszego gola, a tymczasem oświęcimianie postarali się pójść za ciosem. Po wyrzucie z autu Mateusz Stankiewicz przyjął piłkę na wysokości narożnika pola karnego. Przegrał ją Erykowi Ceglarzowi, więc kibice byli świadkami czegoś w rodzaju „szybcy i wściekli”, bo właśnie atutem Celgarza jest szybkość. Dryblował wzdłuż pola karnego, by oddać niesygnalizowany strzał w krótki róg. - Po takim małym nokaucie mogliśmy się skupić na odbiorze piłki i utrzymaniu jej jak najdłużej w posiadaniu – zwrócił uwagę popularny w Oświęcimiu „Cegła”.
- Na początku spotkania na boisku rządził chaos. Goście lepiej się w nim odnaleźli – stwierdził Przemysław Sałański, trener Podlasia. - Mimo przeciętnej gry przed przerwą, mieliśmy trzy okazje bramkowe, których jednak nie potrafiliśmy wykorzystać.
Jednak zaraz po przerwie, gospodarze zdobyli kontaktowego gola po strzale z gatunku życiowych Tomasza Andrzejuka. - To był moment, w którym chłopcy musieli się wykazać dojrzałością w grze. Na szczęście zdali ten egzamin – cieszył się Łukasz Surma, trener oświęcimian.
Goście cierpliwie czekali na swoją szansę. Zostało im to wynagrodzone. Marcin Szymczak prostopadłym podaniem obsłużył Kamila Kuczaka, a ten, mając przed sobą tylko Macieja Wrzoska, szansy nie zmarnował. To było jego pierwsze jesienne trafienie w barwach oświęcimskiego klubu. - Cieszę się, że moje „wkupne” do Soły, choć na finiszu rundy, trafiło się w bardzo ważnym dla zespołu spotkaniu – cieszył się Kamil Kuczak, którego z kilku spotkań wyłączyła kontuzja. - Moje trafienie znowu dało nam możliwość małego komfortu gry. Jednak zawsze do końca trzeba być czujnym – przypomniał pomocnik oświęcimian.
W końcówce w zamieszaniu kontaktowego gola zdobył Marcin Kruczyk, a potem bliski uratowania remisu miejscowym był Mariusz Chemielewski. Zabrakło mu jednak szczęścia. - Sama ambicja czasem nie wystarczy nawet do zdobycia punktu – podkreślił trener Sałański.
Podlasie Biała Podlaska – Soła Oświęcim 2:3 (0:2)
Bramki: 0:1 Skiba 11, 0:2 Ceglarz 16, 1:2 Andrzejuk 50, 1:3 Kuczak 65, 2:3 Kruczyk 84.
Podlasie: Wrzosek – Renkowski, Mitura (46 Kruczyk), Konaszewski, Chyła – Komar, Andrzejuk, Nieścieruk (46 Leśniak), Czułowski (78 Chmielewski), Dmowski – Syryjczyk (75 Martynek).
Soła: Mioduszewski – Skiba (81 Chowaniec), Rutkowski, Kowalczyk, Duda – Ceglarz (85 Gaudyn), Kuczak (90 Pilch), Skrzypniak, Szymczak – Stankiewicz (59 Szela), Wójcik.
Sędziował: Mariusz Myszka (Stalowa Wola). Żółte kartki: Nieścieruk, Komar, Kruczyk – Kowalczyk. Widzów: 200.
DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Ring Girls 2018. Zobacz najpiękniejsze dziewczyny!
Runmageddon na Kocierzu. Ekstremalny bieg
5. PZU Cracovia Półmaraton. Prawie 9 tys. biegaczy
Czy miasto dopłaci do stadionu Wisły 12 milionów?