menu

Puchar Polski: Zawisza Bydgoszcz zdeklasował trzecioligowca z Aleksandrowa Łódzkiego

2 sierpnia 2012, 12:46 | Mateusz Jędrzejczak

Boisko w miejscowości Ruda-Bugaj było areną spotkania, które odbyło sie w ramach I rundy Pucharu Polski. Trzecioligowy średniak Sokół Aleksandrów Łódzki podejmował aspirującego do gry w T-Mobile Ekstraklasie Zawiszę Bydgoszcz.

Rafał Leśniewski zdobył cztery bramki w Aleksandrowie Łódzkim
Rafał Leśniewski zdobył cztery bramki w Aleksandrowie Łódzkim
fot. Jakub Ziółkowski

Sokół Aleksandrów Łódzki - Zawisza Bydgoszcz 0:5 - czytaj zapis naszej relacji na żywo z meczu

Mecz odbył sie w dosyć specyficznych warunkach, ponieważ stadion na którym normalnie mecze rozgrywa drużyna z Aleksandrowa Łódzkiego przechodzi remont i spotkanie zostało przeniesione do pobliskiej miejscowości (do Rudy Bugaj - red).

Skromne pięciorzędowe trybuny nie były w stanie pomieścić wszystkich kibiców zainteresowanych oglądaniem tego widowiska. Około pięciusetosobowa grupa fanów z Łodzi i Bydgoszczy która przyjechała wspierać dopingiem Zawiszę w większości obserwowała boiskowe wydarzenia spoza stadionu.

Trener Jurij Szatałow delegował na ta spotkanie jedenastkę, która pozbawiona była wielu ważnych ogniw. Zawisza, który podczas ostatniego okienka transferowego był bardzo aktywny i pozyskał wielu zawodników o wyrobionej marce, chociażby: Wojciecha Kaczmarka, Pawła Abbotta czy Jacka Popka, na spotkanie z Sokołem wystawił dosyć eksperymentalny skład.

Sam mecz od pierwszej minuty odbywał się pod dyktando gości z Bydgoszczy. Pomimo ambicji i serca jakie wkładali piłkarze Sokoła, nie byli oni w stanie zniwelować, nawet przez chwilę ogromnej różnicy w umiejętnościach piłkarskich.

Motorem napędowym akcji gospodarzy był przede wszystkim Vahan Gevorgyan
, który na tle słabszych przeciwników, wyglądał niczym profesor. Ormianin raz po raz rozdzielał piłki pomiędzy kolegów i regulował tempo gry. To właśnie on zainicjował akcję z 14. minuty spotkania, kiedy to po jego strzale piłka została wypluta przez bramkarza gospodarzy i trafiła pod nogi Rafała Leśniewskiego, który dopełnił formalności.

Szybko zdobyta bramka ustawiła to spotkanie, bydgoszczanie szybko złapali swój właściwy rytm i frontalnymi atakami nękali obronę przeciwnika. W 30. minucie strzał z rzutu wolnego oddał Paweł Zawistowski, piłka trafiła prosto w bramkarza, który zbyt krótko wybił ją przed siebie. Ten błąd natychmiast został wykorzystany przez Leśniewskiego, który wyrastał w tym spotkaniu na bezwzględnego egzekutora.

Trzecia i czwarta bramka które padły kolejno w 37. i 42. minucie, to katastrofalne błędy obrońców Sokoła, którzy tracili piłkę w pobliżu własnego pola karnego. Najpierw futbolówkę odebrał Jakub Wójcicki, po czym dynamicznie wbiegł w pole karne i zagrał ją na 11 metr, gdzie tradycyjnie nogę dostawił Rafał Leśniewski i tym samym skompletował klasycznego hat-tricka.

Ostatnią bramkę w pierwszej połowie strzelił Gevorgyan. Ormianin najprzytomniej zachował się w polu karnym i precyzyjnym plasowanym strzałem pokonał bramkarza gospodarzy.

Druga część spotkania przebiegała już w słabszym tempie. Wydaje się, że zawodnicy Zawiszy oszczędzali nieco siły na inaugurację ligi, ponieważ już 4 sierpnia zmierzą się z Sandecją. Z uwagi na te okoliczności, kilka razy do głosu doszli piłkarze Sokoła, którzy próbowali zawiązać jakąś akcję na połowie bydgoszczan. Lecz najczęściej brakowało im ostatniego podania, aby stworzyć zagrożenie.

Wyróżniającym się w drugiej połowie zawodnikiem był Tomasz Ostalczyk. Wychowanek ŁKS został w tej części spotkania przesunięty z prawej obrony na skrzydło, gdzie widać było gołym okiem. że czuł się zdecydowanie lepiej. Po jego efektownym rajdzie prawą stroną boiska, podczas którego przedryblował dwóch przeciwników. bramkę zdobył niezawodny tego dnia Rafał Leśniewski i tym samym zakończył strzelanie w tym meczu.

Zawisza spotkanie wygrał zdecydowanie i bezdyskusyjnie. Różnica dwóch klas pomiędzy zespołami była widoczna aż nadto. Trener Szatałow udowodnił przy tym, że posiada niezwykle wyrównany i szeroki skład, co może być ogromnym atutem drużyny z Bydgoszczy w walce o upragniony awans.

Z Aleksandrowa Łódzkiego - Mateusz Jędrzejczak / Ekstraklasa.net